Od kiedy temat kredytów frankowych stał się nośny, media regularnie donoszą o aktualnościach, które mogłyby zainteresować kredytobiorców. Część dotyczy faktów, takich jak wydane wyroki, statystyki czy sprawozdania finansowe banków, część zaś domysłów, na których skoncentrujemy się dzisiaj. Od pewnego czasu duże portale sieją wśród kredytobiorców panikę, wskazując na przeciążenie krajowych sądów sprawami frankowymi i prawdopodobieństwo przewlekłości postępowań. Czy frankowicze rzeczywiście powinni obawiać się, że ich sprawy będą trwać latami? A może sądy mają już sprawdzone sposoby na radzenie sobie z przewlekłością spraw i kredytobiorcy nie muszą się martwić o tempo orzecznicze?
- Wg mediów głównego nurtu sprawy o franki mogą czekać na rozpatrzenie od kilku do nawet kilkunastu lat, co ma być spowodowane brakami kadrowymi w krajowych sądach: na jednego orzecznika przypada w tej chwili przeciętnie 220 spraw, a w niektórych miastach obciążenie pojedynczego sędziego może być nawet kilkukrotnie wyższe
- Najgorsza sytuacja panuje w dużych miastach, gdzie trafia najwięcej pozwów frankowych. Sąd Okręgowy w Warszawie ma 31 frankowych sędziów, jednak to zbyt mało, by sprostać potrzebom kredytobiorców: nawet po zmianach w kpc do XXVIII Wydziału Cywilnego wpływa po 1000 pozwów miesięcznie
- Z drugiej strony jednak sędziowie mają narzędzia, by szybciej i sprawniej rozpatrywać masowe pozwy o stwierdzenie nieważności umowy oraz o zapłatę. Są to m.in. rozprawy online, nowość w postaci możliwości łączenia postępowań oraz rozpatrywanie spraw w trybie niejawnym
- Z pomocą krajowym sędziom przychodzą też nowelizacje kpc, po których zmieniona została właściwość miejscowa i rzeczowa sądów w sprawach z powództwa kredytobiorców. Sprawy frankowe będą rozpatrywane w apelacji przez jednoosobowe składy, co znacznie uprości całą procedurę dochodzenia roszczeń.
Media straszą kredytobiorców przewlekłością spraw frankowych. Ku uciesze banków
Czy sprawy frankowe będą wkrótce trwać po kilkanaście lat? Takie przejmujące pytanie zadają dziennikarze, by przyciągnąć czytelników do tworzonych przez siebie materiałów. Media straszą konsumentów przewlekłością postępowań i podają dane: w całym kraju w sprawach o franki orzeka ok. 590 sędziów sądów okręgowych, co jest liczbą niewielką, zwłaszcza w kontekście już toczących się sporów, których jest w sądach ponad 130 tys. A wciąż spływają nowe, co jest pokłosiem czerwcowych wyroków TSUE w sprawach C-520/21 i C-287/22.
Gdzie sprawy o franki mogą trwać najdłużej? Tam, gdzie spływa najwięcej powództw o kredyty pseudowalutowe, czyli przede wszystkim w dużych miastach. Prym wiedzie Warszawa, do której, nawet po nowelizacji kpc, trafia miesięcznie ok. 1000 powództw o franki. Sytuacja i tak uległa znacznej poprawie, albowiem przed nowelizacją kpc w zakresie właściwości miejscowej sądów do Warszawy trafiał niemal co drugi krajowy pozew frankowy. W szczytowym momencie na jednego sędziego XXVIII Wydziału Cywilnego w SO w Warszawie (gdzie zasiada 31 orzeczników) przypadało nawet 2 tys. sporów, a na wyznaczenie pierwszej rozprawy trzeba było czekać po 2 lata. Poza stolicą jest lepiej, ale wciąż nieidealnie: referat frankowego orzecznika zawiera przeciętnie 220 postępowań.
Media podjęły więc temat, co jest bardzo na rękę sektorowi bankowemu. Przedstawiciele tegoż bardzo chcą, by frankowicze uwierzyli, że na sprawiedliwość przyjdzie im czekać już nie kilka, a kilkanaście lat – a to mogłoby potencjalnie zachęcić ich do zawierania pozasądowych ugód. Niektórzy dziennikarze, chcąc przyciągnąć uwagę czytelników, wieszczą, że wskutek nadmiernego obciążenia krajowych sądów sprawami o kredyty w walucie obcej dojdzie do przewlekłości postępowań, i to na niespotykaną dotąd skalę.
Eksperci prawni zajmujący się zawodowo unieważnianiem kredytów pseudowalutowych, pytani o zdanie w tej kwestii, wskazują, że tego rodzaju opinie są dalekie od prawdy i wzbudzają jedynie niepotrzebny niepokój w i tak już znerwicowanych frankowiczach. Sądy mają dziś szereg narzędzi, aby zapobiegać przewlekłości toczących się sporów o kredyty, sprzyjają im też kolejne nowelizacje kpc, stanowiące znaczne ułatwienie dla orzeczników zajmujących się sprawami cywilnymi.
W jaki sposób sędziowie ułatwiają sobie rozpatrywanie frankowych sporów? Katalog narzędzi jest całkiem bogaty
Rozpatrywanie sporów o franki jest dziś znacznie łatwiejsze dzięki rozprawom online i coraz powszechniejszej informatyzacji w wymiarze sprawiedliwości. Efektywność pracy sądów zależna jest nie tylko od liczby orzeczników rozpatrujących daną kategorię spraw, ale również od sposobu organizacji sekretariatu czy tego, jak sędziowie wykorzystują dostępne narzędzia. Sprawę frankową można rozpatrzyć szybko, jeśli nie bierze w niej udziału biegły sądowy, a trzeba wskazać, że w znakomitej większości przypadków jego udział w postępowaniu jest zbędny, gdyż wartość roszczeń kredytobiorcy oraz wysokość spełnionych świadczeń wynikają wprost z załączonych do pozwu dokumentów, sporządzonych zresztą przez pozwany bank, który trudno podejrzewać o działanie na własną niekorzyść.
Doświadczony sędzia przydzielony do postępowania frankowego ma ogromny wpływ na szybkość rozpatrzenia takiego sporu: większość chętnie korzysta z dobrodziejstw rozpraw online, dopuszcza też możliwość przesłuchania stron na piśmie. Coraz powszechniejsze staje się także rozsądzanie konfliktów o franki bez przeprowadzenia rozprawy – wówczas wyrok zapada na tzw. posiedzeniu niejawnym. Ogromne znaczenie z perspektywy frankowicza ma także wybór dobrego pełnomocnika do poprowadzenia sprawy. Najlepsze kancelarie w kraju mają w portfolio już po 1000 wygranych z bankami, posiadają bardzo rozbudowane i dopracowane know-how, wiedzą też, jak bronić klienta przed nieetycznymi zagraniami pełnomocnika banku, służącymi przedłużaniu sprawy. Mając dobrego prawnika, frankowicz jest w stanie ustrzec się wielu popularnych błędów i doprowadzić do szybszego i przede wszystkim satysfakcjonującego końca swojej sprawy.
Istotne z punktu widzenia kredytobiorców są oczywiście zmiany, które w tym roku zaszły w kodeksie postępowania cywilnego. Najważniejsze to:
- zmiana właściwości miejscowej sądu – od 15 kwietnia br. kredytobiorca może pozwać bank wyłącznie w sądzie właściwym dla swego miejsca zamieszkania. Pozwoli to odciążyć warszawski Sąd Okręgowy, do którego trafiać będą teraz tylko stołeczne pozwy
- zmiana właściwości rzeczowej sądu – po nowelizacji kpc więcej spraw frankowych trafiać będzie do sądów rejonowych: do niedawna obsługiwały one tylko te pozwy, w których wartość przedmiotu sporu wynosiła do 75 tys. zł. Obecnie wartością graniczną, powyżej której sprawa trafi do sądu okręgowego, jest 100 tys. zł. To skuteczny sposób na odciążenie sądów okręgowych i danie szansy frankowiczom na sądzenie się z bankiem blisko domu
- rozpatrywanie spraw w apelacji przez skład jednoosobowy – sprawy o roszczenia majątkowe, w których wartość przedmiotu sporu nie przekracza miliona złotych, mogą być rozpatrywane w sądzie odwoławczym przez jednego orzecznika.
Nie można też zapominać, że na początku lipca br. w XXVIII Wydziale Cywilnym przeprowadzono eksperyment w postaci połączenia 22 podobnych spraw frankowych, co skutkowało wydaniem wspólnego wyroku unieważniającego wszystkie zakwestionowane umowy. Jeśli ten model rozpatrywania spraw o kredyty pseudowalutowe się rozpowszechni, sądy będą unieważniać po kilkadziesiąt kontraktów za jednym zamachem, a nie tak jak do tej pory, rezerwować osobne postępowanie i indywidualny termin dla każdego pojedynczego pozwu.
Szybkie prawomocne unieważnienie kontraktu frankowego jest w zasięgu ręki kredytobiorcy… Ale potrzebny będzie mu dobry prawnik
Kredytobiorcy nie muszą czekać na skutki zmian w kpc, by odczuć, że sprawę frankową można w 2023 roku wygrać szybko i bez zbędnych komplikacji. Doświadczone kancelarie dysponują już setkami prawomocnych wyroków, wydanych w mniej niż 3 lata od zainicjowania sporu. Niektóre z nich to orzeczenia ekspresowe, czego dobrym przykładem jest sprawa I ACa 971/22, poprowadzona przez Kancelarię Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Dnia 19 maja 2023 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku niemal w całości odrzucił apelację pozwanego PKO BP od wyroku unieważniającego zakwestionowaną przez kredytobiorców umowę kredytu frankowego. Powodem prawomocnego unieważnienia umowy było niepoinformowanie przez PKO BP kredytobiorców o stosowaniu przez podmiot dwóch odrębnych kursów walutowych. Bank nie zaznajomił w należyty sposób konsumentów z konsekwencjami stosowania różnych kursów, mających wpływ nie tylko na wysokość raty kapitałowo-odsetkowej, ale również na saldo zadłużenia.
W umowie zawartej przez klientów Kancelarii z PKO BP zabrakło wyjaśnienia, na czym polega mechanizm ustalania kursu przez bank. Sąd podkreślił, że w przypadku kwestionowanej umowy nie dochodziło do rzeczywistych transakcji walutowych, które byłyby związane z udzielonym zobowiązaniem. Sąd uznał nadto, że kwestionowane przez powodów klauzule umowne nie były negocjowane, bank narzucił je klientom w sposób arbitralny, korzystając z przewagi kontraktowej. Całe postępowanie przeszło przez obie instancje sądowe w zaledwie 15 miesięcy, a na rzecz kredytobiorców zasądzono łącznie zwrot środków w wysokości 129 315,84 zł oraz 15 285,12 CHF. Bankowi udało się podnieść w niniejszej sprawie zarzut zatrzymania. Wyrok jest prawomocny. Pełnomocnikami powodów w sprawie przeciwko PKO BP byli adw. Jacek Sosnowski i r.pr. Małgorzata Wilczek – Kancelaria adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Dodaj Opinie