Już nie tylko banki promują ugody frankowe. Także kancelarie prawne reprezentujące sektor bankowy włączyły się w akcję marketingową. Na stronach mainstreamowych portali zamieszczają materiały promocyjne, w których opisują domniemane zalety ugód cieszących się rzekomo coraz większym zainteresowaniem Frankowiczów. Co do prawdziwości i rzetelności prezentowanych w tych artykułach tez i danych można mieć sporo zastrzeżeń. Z raportów kwartalnych najważniejszych graczy na scenie frankowej (PKO BP, Bank Millennium, BNP Paribas) ewidentnie wynika, że popularność ugód wśród kredytobiorców frankowych słabnie. W pierwszej połowie 2024 roku banki otrzymały więcej nowych pozwów frankowych niż sfinalizowały ugód. Dlaczego cieszące się renomą kancelarie prawne stosują tanie chwyty i naginają rzeczywistość aby złapać kolejne osoby w sidła ugód? Być może jest w tym drugie dno. Banki całymi latami lekceważyły Frankowiczów, nie odpowiadały na reklamacje i w wielu przypadkach spóźniły się z roszczeniami o zwrot kapitału. Sądy orzekają teraz przedawnienie tych roszczeń. Aby zapobiec utracie prawa do odzyskania kapitału, banki proponują Frankowiczom ugody.
- Banki i ich sprzymierzeńcy uciekają się do różnych trików aby nakłonić kolejnych Frankowiczów na ugody. Argumenty, które 2-3 lata temu mogły przekonać sporo osób do podpisania ugód, dzisiaj już nie działają.
- Wyrok sądu w 2024 roku można uzyskać w czasie porównywalnym do okresu potrzebnego aby wynegocjować z bankiem akceptowalne warunki ugody. Natomiast olbrzymie odsetki za opóźnienie zasądzane na rzecz Frankowiczów po prawomocnych wygranych rekompensują im z naddatkiem koszty związane z wynajęciem prawnika.
- Nie chodzi jednak tylko o odsetki za opóźnienie. Banki tak gorliwie nakłaniają kredytobiorców do ugód, bo w niektórych przypadkach jest to dla nich jedyna szansa na odzyskanie kapitału kredytu. Wyroki oddalające roszczenia banków z powodu przedawnienia regularnie zapadają w sądach.
Jak kancelarie prawne reprezentujące sektor bankowy promują w mediach ugody?
Na początku sierpnia na stronie Wyborcza.pl ukazał się materiał promocyjny, w którym znana kancelaria prawna wychwala domniemane zalety ugód frankowych, promuje je jako rozwiązanie optymalne dla samych Frankowiczów a także przedstawia jako receptę na trudną sytuację wymiaru sprawiedliwości. Autorzy materiału wymieniają szereg korzyści z zawarcia ugody, przy czym skupiają się szczególnie na szybkości takiego rozwiązania oraz na kwestiach finansowych.
Kancelaria przekonuje, że ugoda umożliwia szybkie załatwienie sprawy, która w sądzie toczyłaby się długimi latami. Podaje przy tym dane sugerujące, że w I instancji sprawy frankowe toczą się około 6 lat, a do tego dochodzą jeszcze kolejne lata sporu w II instancji.
O ile faktycznie zdarzają się pojedyncze przypadki spraw frankowych, w których dochodzi do przewlekłości, to uogólnianie i sugerowanie czytelnikom, że procesy trwające ponad 6 lat to standard jest dużym nadużyciem, którego nie powinna dopuszczać się renomowana kancelaria prawna.
Kancelarie reprezentujące drugą stronę sporu, czyli Frankowiczów, w 2024 roku regularnie donoszą o ekspresowych wyrokach wydawanych w czasie kilku miesięcy (a nawet miesiąca) po złożeniu pozwu. Także prawomocne wyroki zapadają obecnie coraz szybciej, tym bardziej że banki często rezygnują z walki w II instancji (nie składają apelacji), minimalizując w ten sposób koszty związane z odsetkami za opóźnienie należnymi Frankowiczom przez cały czas trwania procesu.
Przyjrzyjmy się kolejnym tezom lansowanym w artykule promującym ugody. Autorzy próbują zniechęcić kredytobiorców do wchodzenia na ścieżkę sądową strasząc ich kosztami usług prawnych oraz wysokimi opłatami sądowymi. Wymieniają przy tym szereg pozycji, w tym koszty z tytułu opłat wstępnych, success fee, podatek VAT, opłaty sądowe, opłaty związane z powołaniem biegłego, opłaty od apelacji oraz zwrot kosztów zastępstwa procesowego po ewentualnej przegranej.
Po pierwsze trzeba zaznaczyć, że bankom udaje się wygrać mniej niż 1% spraw. Tak więc to banki ponoszą duże koszty sądowe, w tym opłaty od wniesienia apelacji (5% wartości przedmiotu sporu), a po przegranych procesach muszą Frankowiczom zwrócić koszty zastępstwa procesowego i koszty sądowe. Konsumenci są w sytuacji uprzywilejowanej i dla nich opłata od złożenia pozwu wynosi tylko 1.000 zł, które i tak bank na koniec im zwraca.
Po drugie – większość dobrych kancelarii frankowych oferuje możliwość rozłożenia opłaty wstępnej na raty a premie za sukces po prawomocnej wygranej na ogół nie przekraczają 3-5% od korzyści z wyroku. Jeśli zaś chodzi o koszty związane z powoływaniem biegłych, to już od dawna większość sądów rezygnuje z przeprowadzania tych dowodów, zwłaszcza kiedy Frankowicz domaga się unieważnienia wadliwej umowy kredytowej w całości.
Frankowicze muszą też wiedzieć, że w grudniu 2023 roku TSUE wydał dwa ważne wyroki, na mocy których przywrócił kredytobiorcom prawo do ustawowych odsetek za opóźnienie za cały okres trwania sporu tj. od daty wskazanej w przedsądowym wezwaniu do zapłaty, poprzez każdy rok kiedy sprawa toczy się w sądzie, aż do dnia zapłaty przez bank po prawomocnym wyroku. Odsetki za opóźnienie, które płacą Frankowiczom banki po zakończeniu sporów sądowych, rekompensują z naddatkiem wszelkie koszty związane z wynajęciem kancelarii prawnej.
Słabnie zainteresowanie ugodami frankowymi
Autorzy wspomnianego wyżej materiału promocyjnego twierdzą, że ugody „zdobywają coraz więcej zwolenników” i lansują tezę, że więcej klientów decyduje się na polubowne rozwiązanie sporu niż na drogę sądową. Jako dowód podają przykład mBanku, który rzeczywiście wyróżnił się w I połowie 2024 roku na tle reszty banków frankowych, bo udało mu się zawrzeć więcej ugód niż odnotował nowych pozwów (w II kw. 2024 mBank podpisał 1.850 ugód a pozwany był przez Frankowiczów 1.485 razy).
Spójrzmy jednak jak w pierwszym półroczu br. wyglądała sytuacja ugody vs. pozwy w innych czołowych bankach frankowych:
PKO BP
I kw. 2024 – 2.300 ugód vs. 2.650 nowych pozwów frankowych
II kw. 2024 – 1.800 ugód vs. 2.059 nowych pozwów frankowych
Bank Millennium
I kw. 2024 – 1.104 ugody vs. 1.593 nowe pozwy frankowe
II kw. 2024 – 1.007 ugód vs. 1.627 nowych pozwów frankowych
BNP Paribas
I poł. 2024 – 1.027 ugód vs. 1.551 nowych pozwów frankowych
Zainteresowanie Frankowiczów ugodami jest znacznie słabsze niż 2-3 lata temu kiedy pierwsze banki uruchomiły programy ugód. Nie ma się czemu dziwić, skoro procesy sądowe mocno przyspieszyły, a resort sprawiedliwości pracuje nad ich uproszczeniem i usprawnieniem, zaś korzyści z unieważnienia wadliwej umowy kredytowej w sądzie wielokrotnie przewyższają zyski z zawarcia ugody. Tym bardziej, że Frankowicze mogą liczyć na ekstra bonus w postaci odsetek za opóźnienie, które powiększają kwotę roszczeń o 11,25% za każdy rok trwania sporu.
Dlaczego sektor bankowy wydaje ogromne pieniądze na promowanie ugód? Ugoda może uratować bank w sytuacji przedawnienia roszczeń o zwrot kapitału
Minimalizowanie strat związanych z odsetkami za opóźnienie to jeden z powodów nachalnej promocji ugód. Istnieje jednak jeszcze ważniejszy powód. Chodzi o przedawnienie roszczeń banków o zwrot kapitału kredytu. Banki przez długie lata lekceważyły Frankowiczów składających reklamacje lub zawezwanie do próby ugodowej. Teraz takie zachowania się na nich mszczą.
W wielu przypadkach banki nie zdążyły przerwać biegu terminu przedawnienia roszczeń o zwrot kapitału, który dla przedsiębiorców wynosi tylko 3 lata. Pierwsza masowa akcja wysyłania do Frankowiczów wezwań do zapłaty kapitału oraz kontrpozwów (na ogół wraz z dodatkowymi roszczeniami w postaci wynagrodzenia za korzystanie z kapitału albo waloryzacji) miała miejsce dopiero pod koniec 2021 roku.
W przypadku jeśli reklamacja, wezwanie do zapłaty, czy pozew sądowy został przez Frankowiczów złożony w roku 2017 lub wcześniej, a bank przez trzy kolejne lata nie wykonał żadnego ruchu aby się zabezpieczyć, sąd może orzec przedawnienie roszczeń. W momencie kiedy bank zda sobie sprawę z konsekwencji swojego zaniechania, jedyną szansą na zminimalizowanie strat jest zaoferowanie kredytobiorcy atrakcyjnych warunków ugody. Sądy niejednokrotnie orzekały już przedawnienie roszczeń banków a fala podobnych wyroków dopiero przed nami. Przykłady takich spraw prezentujemy poniżej.
Sąd w Warszawie oddalił roszczenia banku Santander o zwrot kapitału kredytu
W dniu 18 marca 2024 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok do sprawy o sygn. IV C 1886/21, którym oddalił wszystkie roszczenia banku Santander wynikające z umowy kredytu frankowego z powodu ich przedawnienia. Termin na podjęcie przez bank czynności przerywających bieg 3-letniego terminu przedawnienia upłynął w dniu 31 grudnia 2020 roku. W świetle orzecznictwa TSUE i SN termin ten zaczyna biec z chwilą kiedy konsument po raz pierwszy zakomunikuje bankowi, że domaga się nieważności umowy. Stało się to już w 2017 roku, kiedy Frankowicze skierowali do banku reklamację.
Pismo zostało bankowi doręczone w dniu 13 września 2017 roku. Jeszcze w tym samym roku kredytobiorcy skierowali do banku zawezwanie do próby ugodowej, ale nie doczekali się reakcji. Bank wystąpił z żądaniem zwrotu kapitału dopiero w kwietniu 2022 roku, a więc już po upływie terminu przedawnienia. Zlekceważenie Frankowiczów będzie bank Santander słono kosztowało, bo nie odzyska on udostępnionego w ramach umowy kapitału.
Sąd w Poznaniu uznał roszczenia mBanku za przedawnione
W dniu 14 marca 2024 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił powództwo mBanku o zwrot kapitału (sprawa o sygn. XVIII C 6/22), bo uznał roszczenia banku za przedawnione. Kredytobiorca po raz pierwszy powołał się na nieważność umowy kredytowej w 2017 roku. Zatem termin przedawnienia roszczeń upłynął z końcem grudnia 2020 roku. Bank złożył jednak kontrpozew o zwrot kapitału kredytu dopiero w 2021 roku.
Sąd w Katowicach prawomocnie uznał roszczenia banku PKO BP za przedawnione
Sąd Apelacyjny w Katowicach w dniu 20 kwietnia 2023 roku wydał prawomocny wyrok w sprawie o sygn. V ACa 45/22, na mocy którego oddalił w całości roszczenia banku wywiedzione na podstawie umowy kredytu frankowego. Już w 2016 roku przedmiotowa umowa została po raz pierwszy zakwestionowana przez Frankowiczów. Bank miał czas aby upomnieć się o zwrot kapitału do końca grudnia 2019 roku, a zrobił to dopiero w lutym 2020 roku. Wówczas roszczenia banku były już przedawnione z uwagi na upływ 3-letniego terminu. Co interesujące, w uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że zarzut przedawnienia przysparza korzyści dłużnikowi (banki nazywają to darmowymi mieszkaniami) ale jest to korzyść legalna, więc nie można wysuwać argumentu, że powoływanie się przez Frankowiczów na zarzut przedawnienia jest działaniem nieetycznym.
Podsumowanie
Banki mają potężnych sojuszników, którzy pomagają im promować ugody. Nie tylko sprzyjający sektorowi bankowemu dziennikarze ale także kancelarie prawne włączyły się w akcję marketingową. Na popularnych portalach pojawiają się materiały promocyjne zawierające kontrowersyjne tezy i zmanipulowane dane sugerujące, że zainteresowanie ugodami rośnie. Tymczasem większość banków przyznaje w raportach kwartalnych, że więcej Frankowiczów decyduje się na drogę sądową niż na ugody.
Istnieje ważny powód, dla którego banki i ich prawnicy proszą się Frankowiczów o ugody. Nie każdy kredytobiorca zdaje sobie sprawę, że mógłby uzyskać nie tylko darmowy kredyt ale także darmowe mieszkanie. W wielu przypadkach roszczenia banków o zwrot kapitału kredytu uległy już przedawnieniu.
Dodaj Opinie