Jeszcze kilka lat temu pozew zbiorowy był przedstawiany jako sposób na uproszczenie sporu sądowego z bankiem i przede wszystkim zmniejszenie kosztów sądzenia się. Dziś frankowicze, którzy dali się skusić na grupowe sądzenie się z bankiem, nie mają powodów, by cieszyć się z tej decyzji. Sprawy trwają po 6, 7 lat, i to w samej tylko pierwszej instancji. Co więcej, wyroki zapadające w tych sprawach nie są tak przewidywalne jak w postępowaniach indywidualnych, w których frankowicze wygrywają w 99 proc. przypadków. Dlaczego pozwy zbiorowe nie sprawdziły się w sprawach frankowych?
- Nim spopularyzowały się indywidualne powództwa o kredyty frankowe, do sądów trafiało wiele pozwów zbiorowych, czy to o odfrankowienie, czy o stwierdzenie nieważności umowy
- W zeszłym roku sądy okręgowe wydały wyroki w dwóch głośnych sprawach, przeciwko mBankowi S.A. i przeciwko Millennium Bankowi. Oba wyroki są niekorzystne dla frankowiczów, a zatem kredytobiorcom w walce o sprawiedliwość pozostaje apelacja
- Frankowiczowi przysługuje prawo do wycofania się z pozwu grupowego i wystąpienia wobec banku z indywidualnym powództwem. Jednak tylko do pewnego momentu – w tekście wyjaśniamy, do kiedy konkretnie
- Frankowicz, który w końcu wygra z bankiem w ramach pozwu grupowego, musi liczyć się z tym, że i tak najpewniej będzie musiał wytoczyć bankowi kolejne powództwo, tym razem o zapłatę. Czy zatem brnięcie w proces grupowy w ogóle ma sens?
Frankowiczu, pozwij grupowo swój bank i czekaj na wyrok 10 lat
7-8 lat temu, gdy linia orzecznicza krajowych sądów w sprawach o kredyty frankowe była bardzo nieprzewidywalna, mało który frankowicz decydował się na wystąpienie z indywidualnym powództwem wobec banku. Dość powszechne były wówczas pozwy zbiorowe, które pozwalały rozbić koszty opieki prawnej pomiędzy uczestników pozwu. Wówczas wierzono, że takie rozwiązanie ma sens i pozwala ograniczyć ryzyko finansowe po stronie konsumenta do niezbędnego minimum.
Minęło parę lat i okazało się, że pozwy grupowe w sprawach o franki zupełnie się nie sprawdziły. Kredytobiorcy, którzy w 2015 czy 2016 roku, czyli na długo przed pierwszymi frankowymi wyrokami TSUE dotyczącymi Polski, złożyli powództwo grupowe, nierzadko po dziś dzień czekają na prawomocne orzeczenie w swojej sprawie. Ci, którym szczęście wybitnie nie dopisało, czekają zaś na wyrok sądu I instancji, a apelacja to w ich przypadku dopiero pieśń przyszłości.
Przewlekłość postępowań z powództwa zbiorowego przyciąga uwagę mediów. Te w ostatnich miesiącach szeroko rozpisywały się o sprawie toczącej się grupowo przeciwko mBankowi S.A. i drugiej, podobnej, którą zainicjowano przeciwko Millennium Bankowi S.A. W obu tych sprawach w zeszłym roku zapadły nieprawomocne wyroki.
Sprawa nr 1, w której pozwanym jest mBank S.A., została nieprawomocnie rozpatrzona przez Sąd Okręgowy w Łodzi. Sprawę z powództwa grupowego założono w 2016 roku. Jej uczestnikami jest 1731 frankowiczów domagających się stwierdzenia nieważności swoich umów. 19 października 2018 roku Sąd Okręgowy w Łodzi postanowił oddalić powództwo, czego powodem miała być niemożność domagania się przez frankowiczów unieważnienia umów z uwagi na przyczyny formalne. Jak nietrudno się domyślić, pełnomocnik frankowiczów złożył apelację od tego wyroku. W dniu 9 marca 2020 roku do apelacji frankowiczów odniósł się Sąd Apelacyjny w Łodzi, który uznał, że umowy kredytowe będące przedmiotem sporu zawierały klauzule abuzywne i były sprzeczne z ogólną zasadą swobody umów, a także prawem bankowym. Sąd odwoławczy uchylił zatem wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy w Łodzi.
Kolejny wyrok Sądu Okręgowego został wydany 9 lutego 2022 roku i znów okazał się niekorzystny dla frankowiczów. Sprawa ponownie trafiła zatem do apelacji i nie wiadomo, kiedy zapadnie w niej prawomocny wyrok. Postępowanie trwa już siódmy rok, trzymając 1731 osób w skrajnej niepewności co do ich finansowego losu.
Sprawa nr 2, dotycząca frankowiczów z Millennium Banku, ciągnie się od 2014 roku. „Zakładnikami” przewlekłości tego postępowania są posiadacze ponad 3,2 tys. umów. Frankowiczów w sprawie reprezentuje Miejski Rzecznik Konsumentów w Olsztynie. Wg frankowiczów pozywających Millennium Bank umowy, które podpisali z podmiotem, zawierały klauzule niedozwolone. Frankowicze domagają się potraktowania ich umów tak, jakby od początku wyrażono je w złotówkach, i jednocześnie chcą, aby w umowach pozostawiono dotychczasowy wskaźnik oprocentowania – LIBOR CHF (od 2022 roku SARON). Krótko mówiąc, domagają się odfrankowienia kredytów. 24 maja 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo zbiorowe frankowiczów. Kredytobiorcy mieli nieszczęście trafić na sędziego, który znany jest ze swojego negatywnego podejścia do roszczeń frankowiczów. Na pocieszenie można dodać, że jak dotąd Sąd Apelacyjny w blisko stu procentach przypadków zmieniał wyroki tego orzecznika, więc frankowiczom pozostaje mieć nadzieję, że i tym razem dojdzie do zmiany wyroku.
Dlaczego nie warto sądzić się z bankiem grupowo? Najważniejsze powody
Instytucja pozwu zbiorowego w sprawach frankowych zupełnie się nie sprawdziła, dlatego doświadczeni adwokaci i radcowie prawni odradzają swoim klientom decydowanie się na dołączanie do sporu z innymi kredytobiorcami. Dużo lepszym rozwiązaniem jest wytoczenie bankowi powództwa indywidualnego – sprawę można zakończyć prawomocnie nawet w mniej niż 2 lata, a prawdopodobieństwo wygranej po stronie konsumenta wynosi obecnie ok. 99 procent.
Najważniejsze powody, dla których pozew indywidualny jest lepszy od zbiorowego to:
- możliwość wytoczenia jednego powództwa o stwierdzenie nieważności umowy i o zapłatę – w przypadku pozwu zbiorowego zwykle nie jest to możliwe z uwagi na to, że roszczenia pieniężne po stronie uczestników postępowania są zupełnie różne. W efekcie kredytobiorca, który po X latach w końcu unieważni zbiorowo swoją umowę, i tak będzie musiał pozwać bank o zapłatę i czekać kolejne lata na należne mu pieniądze
- możliwość uzyskania szybkiego zabezpieczenia roszczeń – sprawy zbiorowe z powództwa frankowiczów toczą się wolno i decyzje, które w nich zapadają, często wydawane są we wręcz żółwim tempie. Z kolei pozywając bank indywidualnie kredytobiorca może liczyć na uzyskanie zabezpieczenia powództwa nawet w kilka tygodni od złożenia pozwu
- łatwość przekonania do swoich racji – w sprawach z powództwa zbiorowego orzekają składy trójkowe, zaś w sprawach indywidualnych decyzję wydają pojedynczy sędziowie. Znacznie łatwiej przekonać jednoosobowy skład sędziowski do nieważności jednej konkretnej umowy niż skład trzyosobowy do nieważności kilkuset bądź kilku tysięcy umów.
Czy można odłączyć się od pozwu zbiorowego?
Lata czekania na wyrok w sprawie frankowej z powództwa zbiorowego powodują frustrację i stres. Nic dziwnego, że niektórzy frankowicze na poważnie rozważają odstąpienie od pozwu zbiorowego i założenie bankowi sprawy indywidualnej. Czy frankowicz może wycofać się z pozwu zbiorowego, a następnie unieważnić swoją umowę, zakładając sprawę z powództwa indywidualnego? Tak, jednak pod pewnymi warunkami.
Wycofanie się z powództwa zbiorowego o kredyt frankowy jest możliwe w sytuacji, gdy sąd nie ogłosił jeszcze prawomocnego orzeczenia w zakresie ustalenia grupy powodów. Jeśli sprawa frankowicza nie doszła jeszcze do tego granicznego etapu, może on wycofać się z powództwa zbiorowego, założyć bankowi sprawę indywidualną, a następnie czekać na wyrok, który z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie zbliżony do któregoś z poniższych.
Sąd Okręgowy w Krakowie unieważnia kredyt frankowy Millennium Banku w 3 miesiące!
Ile trzeba czekać na unieważnienie kredytu frankowego? Bywa, że trwa to tylko 3 miesiące, co pokazuje przykład z Sądu Okręgowego w Krakowie, który 10 lipca 2023 roku rozpatrzył sprawę o sygnaturze I C 1524/23. Pozwanym w sprawie był Millennium Bank, któremu powodowie zarzucili, że stworzył wadliwą umowę kredytową, zawierającą klauzule abuzywne, a ponadto nie dopełnił obowiązku informacyjnego, ciążącego na nim jako na kredytodawcy, co do ryzyk kredytu waloryzowanego kursem obcej waluty. Sąd Okręgowy przyznał kredytobiorcom rację. Uznał, że umowa jest nieważna i zasądził od pozwanego na rzecz kredytobiorców kwoty 147.022,91 zł i 44.698,60 CHF wraz z odsetkami za zwłokę. Bank musi także pokryć koszty sądowe. Wyrok jest nieprawomocny.
Sprawę prowadzi adwokat Paweł Borowski.
Sąd Okręgowy w Opolu prawomocnie unieważnia kredyt frankowy mBanku w 18 miesięcy
Sprawę indywidualną przeciwko mBankowi można wygrać w mniej niż 2 lata, czego dowodem jest wyrok w sprawie II Ca 390/23, wydany przez Sąd Okręgowy w Opolu 6 czerwca 2023 roku. Opolski sąd odwoławczy rozpatrywał apelację pozwanego mBanku od wyroku Sądu Rejonowego w Nysie, wydanego 16 stycznia 2023 roku. Nyski sąd uznał kwestionowaną przez powodów umowę, zawartą w 2006 roku z BRE Bankiem S.A., za nieważną. Zasądził od pozwanego mBanku S.A. sumarycznie na rzecz powodów 14 307,21 zł, a także 4 111,89 CHF z odsetkami ustawowymi za zwłokę. Bank został obciążony kosztami sądowymi.
Sąd Okręgowy utrzymał wyrok w mocy, a więc nieważność umowy jest już prawomocna. Całe postępowanie trwało 18 miesięcy, a sprawa apelacyjna zajęła jedynie 3 miesiące.
Sprawę prowadził adwokat Paweł Borowski.
Dodaj Opinie