WIBOR powraca na czołówki największych portali w Polsce, a to za sprawą pytań prejudycjalnych, które wysłał w jego sprawie do TSUE Sąd Okręgowy w Częstochowie. Pytania są cztery i wszystkie odnoszą się do wskaźnika referencyjnego umów złotowych. Organ odsyłający nie tylko chce wiedzieć, czy dyrektywa 93/13 daje sądom krajowym prawo do badania zapisów umownych odnoszących się do zmiennego oprocentowania wskaźnikiem WIBOR, ale też czy taka umowa może dalej funkcjonować w obrocie po uznaniu obecnych w niej klauzul za niedozwolone. Na odpowiedź Trybunału przyjdzie trochę poczekać, ale banki już robią, co mogą, by zdominować swoją narracją media głównego nurtu i przekonać złotówkowiczów, że sądzenie się w sprawach WIBORu nie ma sensu. Czyżby banki bały się powtórki ze scenariusza frankowego?
- Stało się. 31 maja 2024 roku Sąd Okręgowy w Częstochowie skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej cztery pytania dotyczące bezpośrednio stawki referencyjnej WIBOR. Krajowa sprawa, którą rozpatruje organ odsyłający, ma sygnaturę I C 1226/23
- Prokonsumenccy prawnicy entuzjastycznie podchodzą do treści pytań SO w Częstochowie. Wierzą, że odpowiedź TSUE może mieć przełomowy charakter dla sporów złotówkowiczów z bankami, choć nie spodziewają się, że następstwem będzie automatyczne eliminowanie stawki WIBOR z umów
- Administrator stawki WIBOR, spółka GPW Benchmark, tak jak do tej pory utrzymuje, że ów wskaźnik jest zgodny z unijnym rozporządzeniem BMR i nie ma podstaw, by go kwestionować
- Pełnomocnicy prawni banków są tego samego zdania, co administrator stawki, idą jednak o krok dalej i oceniają, że sąd odsyłający nie rozumie cech wskaźnika i jego charakteru
- Już wkrótce problemem dla banków może być nie potencjalna niezgodność WIBORu z unijnym rozporządzeniem, a to, czy dopełniły wszelkich obowiązków informacyjnych wobec konsumentów, proponując im kredyty oparte o zmienną stopę.
Padły pierwsze pytania do TSUE o stawkę WIBOR. Banki mają się czego bać?
W ostatnich miesiącach mniej pisaliśmy o sporach złotówkowiczów z bankami o WIBOR, bo i w tych postępowaniach nie za wiele się działo. Oczywiście, sądy wydawały w tym czasie kolejne zabezpieczenia roszczeń, usuwając z kwestionowanych umów stawkę referencyjną, przynajmniej na czas procesu. Brakowało jednak wyroków lub innych przełomowych decyzji, wskazujących na to, że konsumenci mogą mieć rację, a sam WIBOR jest wadliwy.
Czekaliśmy na przełom i oto jest: 31 maja 2024 roku Sąd Okręgowy w Częstochowie, rozpatrujący jedną ze spraw o WIBOR (jej sygnatura to I C 1226/23) zdecydował się wystąpić do TSUE z czterema pytaniami prejudycjalnymi. Czego one dotyczą?
- w związku z pytaniem nr 1 sąd chce wiedzieć, czy należy interpretować art. 1 ust. 2 dyrektywy 93/13 w taki sposób, że pozwala on badać postanowienia umowne odnoszące się do zmiennego oprocentowania, opartego o stawkę WIBOR
- pytanie nr 2 (na które TSUE powinien odpowiedzieć tylko w przypadku pozytywnej odpowiedzi na pytanie 1) jest niemal identyczne, ale sąd wskazuje tym razem jako podstawę art. 4 ust. 2 tej samej dyrektywy
- odpowiedź na pytanie nr 3 jest uzależniona od tego, jak TSUE ustosunkuje się do pytań poprzednich. Jeśli odpowiedzi na dwa poprzednie pytania będą twierdzące, to sąd chce wiedzieć, czy w świetle art. 3 ust. 1 wspomnianej już dyrektywy zapisy umowne dotyczące zmiennego oprocentowania wg stawki WIBOR mogą być uznane za sprzeczne z wymogami dobrej wiary i powodujące znaczący brak równowagi w prawach i obowiązkach stron, w taki sposób, że szkoda jest po stronie konsumenta. W pytaniu sąd zainteresowany jest tym, czy do takiego wniosku można dojść w przypadku, gdy przedsiębiorca niewłaściwie poinformował konsumenta co do ryzyka zmiennej stopy procentowej, w tym zwłaszcza nie wyjaśnił mu, w jaki sposób ustala się wysokość stawki WIBOR
- jeżeli TSUE odpowie pozytywnie na wszystkie poprzednie pytania, to sąd odsyłający chce wiedzieć jeszcze, co ma stać się z umową w przypadku uznania klauzuli zmiennego oprocentowania opartej o wskaźnik WIBOR za niedozwoloną. W pytaniu nr 4 SO w Częstochowie zastanawia się więc, czy taka umowa nadal może funkcjonować, przy założeniu, że kapitał będzie w niej oprocentowany wyłącznie marżą banku, która jest stała.
Pytania do TSUE o WIBOR: nasz komentarz + opinie prawników
Przyznajemy, że treść pytań skierowanych do TSUE przez częstochowski sąd jest dla nas w pełni satysfakcjonująca. Podobne jest zdanie prawników reprezentujących kredytobiorców w sprawach o WIBOR, choć ci studzą zapał klientów i podkreślają: automatycznego eliminowania klauzul zmiennego oprocentowania NAJPRAWDOPODOBNIEJ nie będzie.
W naszej opinii szczególnie obiecująco wyglądają odniesienia sądu do obowiązku informacyjnego nałożonego na bank w kontekście zmiennego oprocentowania opartego o wskaźnik ustalany przez podmiot inny niż ten udzielający konsumentowi finansowania. Jak wiadomo, banki bardzo różnie podchodziły do realizacji tego obowiązku, często odsyłając klientów do zewnętrznych dokumentów, tj. nie dostarczając im ich w formie papierowej, z którą mogliby się łatwo w bezpośredni sposób zapoznać. Chodzi tu zwłaszcza o regulamin stawki WIBOR, dostępny na zewnętrznej stronie.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt: banki latami promowały wśród polskiego społeczeństwa kredyty oparte o zmienną stopę procentową. Do lipca 2021 roku przedstawiciele sektora bankowego nie byli w ogóle zobowiązani do posiadania hipotek ze stałą stopą w swojej ofercie. Wymóg ten został dodany dopiero w momencie, w którym zaczęto głośno mówić o tym, że RPP najprawdopodobniej wkrótce rozpocznie cykl podwyżek stóp procentowych.
Przed lipcem 2021 roku klient, który chciał zaciągnąć kredyt złotowy, bardzo często w ogóle nie wiedział, że ma możliwość wyboru stałej stopy procentowej. W wielu przypadkach bank nie tylko nie dążył do tego, aby klient poznał oba produkty i wybrał spośród nich ten, który będzie dla niego korzystniejszy, ale wręcz nie informował o tym, że taki kredyt na czasowo stałej stopie jest w ogóle dla klienta dostępny.
Co o kwestii WIBORu myśli administrator stawki, GPW Benchmark?
À propos administratora WIBORu, spółki GPW Benchmark, jego stanowisko pozostaje niezmienne. Wg administratora WIBOR jest opracowywany zgodnie z normami rozporządzenia BMR. Spółka podkreśla też, że nie istnieją dowody na to, aby kiedykolwiek doszło do manipulacji wysokością wskaźnika.
Wiemy, że artykuły dotyczące WIBOR są uważnie czytane przez przedstawicieli administratora, którzy bacznie przyglądają się publikowanym przez redakcje wzmiankom o kontrowersjach wokół stawki.
Postawa administratora jest znakiem, że oskarżenia wytaczane pod adresem WIBORu są traktowane w środowisku niezwykle poważnie. Jest to spora zmiana w stosunku do I kwartału 2022 roku, gdy do sądów trafiły pierwsze pozwy o WIBOR. Wówczas roszczenia konsumentów wskazywane w powództwach nie robiły na sektorze i podmiotach współpracujących większego wrażenia.
Teraz nikt się z roszczeń kredytobiorców nie śmieje.
W sukurs środowisku bankowemu przychodzi również Komisja Nadzoru Finansowego, która, podobnie, jak administrator stawki, nie ma żadnych wątpliwości co do miarodajności i legalności WIBORu.
Zdecydowana reakcja sektora bankowego na pytania prejudycjalne o WIBOR. Czego boją się banki?
Nie tylko GPW Benchmark nie pozostaje obojętny na prasowe doniesienia, bo i same banki zaostrzają swoją narrację. Jest to zrozumiałe: zaniedbały komunikację ze społeczeństwem, gdy rozpoczynał się konflikt o franki, co skutkowało zdominowaniem przekazu medialnego przez kancelarie reprezentujące interesy konsumentów.
Dziś w sądach jest ok. 200 tys. spraw o kredyty w walucie obcej, a banki przekazują znaczną część kwartalnych zysków na rezerwy związane z tą kategorią procesów. Procesów, które przegrywają niemal w 100 proc. Sektor nie chce dopuścić, aby ta historia powtórzyła się w przypadku kredytów złotowych, co uważamy za absolutnie zrozumiałe – banki bronią już nie tylko swoich zysków i dotychczasowego modelu biznesowego, ale i swojej przyszłości na polskim rynku.
Pełnomocnicy prawni banków są oczywiście podobnego zdania co administrator stawki WIBOR i uważają, że jest ona zgodna z unijnym rozporządzeniem oraz niepodatna na manipulacje. Co więcej uważają, że bank nie ma powodów, by tłumaczyć konsumentom mechanizm działania WIBORu, ponieważ zasady ustalania tego wskaźnika wynikają z przepisów prawa UE.
Dodatkowo z tego środowiska płyną głosy krytyki pod adresem sądu odsyłającego, który, wg bankowych prawników, nie rozumie cech ani charakteru wskaźnika. Niektórzy prawnicy uważają nawet, że w sprawie tych pytań TSUE ma niewiele do powiedzenia – kwestie w nich poruszfone powinny być rozpatrywane w oparciu o prawo krajowe, przez polskie sądy. Czas zweryfikuje, czy mają rację – praktyka pokazuje, że od zarejestrowania pytania prejudycjalnego w Luksemburgu do formalnego wydania wyroku przez Trybunał mija zwykle kilkanaście miesięcy. Wierzymy więc, że unijny organ rozwieje wszelkie wątpliwości w tym zakresie już w przyszłym roku.
PODSUMOWANIE:
- Wojna o WIBOR wchodzi w nową fazę, która może zmienić układ sił na krajowych salach sądowych. Istnieje szansa, że – tak jak w sporze o franki – TSUE wytyczy krajowym sądom szlak orzeczniczy na następne lata
- Kredytobiorcy muszą liczyć się z tym, że w następnych miesiącach przeczytają dziesiątki tekstów sponsorowanych przez banki, których autorzy będą bronić WIBORu jak niepodległości i polemizować z opiniami adwokatów reprezentujących konsumentów
- Ewentualny prokonsumencki wyrok TSUE może oznaczać dla złotówkowiczów wykreślenie stawki zmiennego oprocentowania z ich umów lub, w skrajnie korzystnym przypadku, eliminację całych umów z obrotu prawnego. W tym drugim przypadku kwestionowane umowy złotowe podzieliłyby los hipotek frankowych.
Dodaj Opinie