Na rynku funkcjonuje wiele podmiotów określających się mianem „kancelarii frankowych”. Począwszy od wyroku TSUE z października 2019 roku, sprawami Frankowiczów zaczęły zajmować się m.in. różne spółki z o.o. i akcyjne, prowadzące dotąd działalność na przykład jako kancelarie odszkodowawcze. Podpisując umowę zlecenia obsługi swojej sprawy frankowej, należy zachować w przypadku takich spółek dużą ostrożność. Podmioty te po zakończeniu procesu pobierają bardzo wysokie stawki tzw. premii za sukces, nawet rzędu 30 proc., a nierzadko mają w umowie zapis, że kwoty zasądzone przez sąd wpływają na ich konto. Później mogą pojawić się problemy z wyegzekwowaniem od kancelarii odszkodowawczej środków zasądzonych Frankowiczowi przez sąd i przelanych przez bank. Kancelaria może zwlekać z wypłatą lub przeleje na konto klienta sumę niższą niż wynika z wyroku.
- Rynek kancelarii odszkodowawczych nie został jeszcze uregulowany, dlatego często posuwają się one do działań mało etycznych, np. poszukują klientów podczas pogrzebów, wśród osób po wypadkach, leżących w szpitalach itp.
- Kancelarie odszkodowawcze weszły szturmem w rynek usług dla Frankowiczów. Kuszą klientów niskimi stawkami opłat wstępnych, ale na koniec pobierają gigantyczne premie za sukces.
- Umowy podpisywane z kancelariami odszkodowawczymi i firmami prawniczymi prowadzonymi w formie spółek z o.o. i akcyjnych mogą zawierać bardzo niebezpieczny zapis. Należy uważać na paragraf umowy zakładający, że zasądzone wyrokiem kwoty mają w pierwszej kolejności trafić na konto kancelarii i dopiero z niego zostać przelane na konto klienta.
- W mediach już pojawiły się sygnały świadczące o tym, że duże kancelarie odszkodowawcze, które weszły w rynek frankowy, nie wypłacają klientom kwot otrzymanych od ubezpieczycieli jako odszkodowania. Mogą zatem pojawić się też podobne sytuacje w przypadku Frankowiczów, którym kancelaria odmówi przelania kwot zasądzonych wyrokiem. Chodzi tutaj o olbrzymie pieniądze, tak więc lepiej unikać ofert kancelarii odszkodowawczych oraz spółek z o.o. i akcyjnych, których działalność nie jest regulowana kodeksami etyki zawodowej, a odpowiedzialność odszkodowawcza ograniczona do minimum.
Uwaga na spółki z o.o., akcyjne oraz kancelarie odszkodowawcze – mogą przejąć Twoje pieniądze z wyroku
Po przełomowym wyroku TSUE w sprawie Państwa Dziubak pojawił się ogromny popyt na usługi prawne w zakresie kwestionowania umów frankowych. W sukurs Frankowiczom poszły już nie tylko tradycyjne kancelarie frankowe, ale także kancelarie odszkodowawcze i firmy prawnicze prowadzone w formie spółek z o.o. i spółek akcyjnych.
Specyfika firm odszkodowawczych polega na tym, że do tej pory pomagały one głównie odzyskać pieniądze od ubezpieczyciela osobom po wypadkach komunikacyjnych oraz po śmierci bliskich. Często pozyskiwały klientów w nietypowych miejscach, takich jak szpitale bądź cmentarze, dlatego wypracowały przez lata wysokie zdolności zdobywania chętnych na swoje usługi, nie bawiąc się w kwestie etyczne.
Warto wspomnieć, że szanse na zarobek na sprawach Frankowiczów zwietrzyły dwie duże kancelarie odszkodowawcze i jednocześnie spółki giełdowe, jak również wiele mniejszych firm. Firmy odszkodowawcze odpowiadają za spory odsetek spraw frankowych toczących się w sądach.
Ryzyko Frankowicza związane z podpisaniem umowy z kancelarią odszkodowawczą
Frankowicz rozważający opcję podpisania umowy z kancelarią odszkodowawczą oferującą obsługę spraw frankowych powinien liczyć się przynajmniej z trzema rodzajami opłat. Poniżej przykład jednej z ofert takich kancelarii:
- opłata wstępna – od 3,7 tys. zł do 19 tys. zł
- premia od wygranej – 30 proc. od kwoty nadpłat przy odfrankowieniu kredytu lub 15 proc. od wartości umowy przy unieważnieniu
- udział prawnika w rozprawach – kilkaset złotych
Kancelarie odszkodowawcze weszły szturmem na rynek usług dla Frankowiczów, ale nie zawsze postępują wobec nich fair. Już w 2020 roku UOKiK badał umowy zawierane przez kancelarie odszkodowawcze z kredytobiorcami. Okazało się, że znalazły się w nich niedozwolone zapisy, takie jak zakaz samodzielnej negocjacji przez klienta ugody z bankiem, czy też kary za rozwiązanie umowy oraz nieuczciwy sposób liczenia premii za sukces.
W jednym z przypadków kancelaria odszkodowawcza naliczyła za wyrok odfrankowujący kredyt w wysokości 300.000 zł zaciągnięty w 2008 roku aż 111.000 zł wynagrodzenia. Na kwotę 111.000 zł złożyły się: koszty prawnika – 3.075 zł, udział w 3 rozprawach – 900 zł, koszty zastępstwa procesowego – 8.100, success fee – 43.712 zł, prowizja od obniżenia salda – 55.141 zł.
Uwaga na umowy z opcją przelewu zasądzonych przez sąd kwot na konto kancelarii
Umowy z kancelariami odszkodowawczymi, spółkami z o.o. oraz akcyjnymi warto dokładnie przeanalizować przed podpisaniem. Szczególną uwagę należy zwrócić na zapisy wskazujące, że kwoty zasądzone przez sąd idą najpierw na konto kancelarii, a dopiero później przelewa ona pieniądze na rachunek klienta.
Nie mówimy tutaj o kosztach zastępstwa procesowego, gdyż te, zgodnie z przyjętą praktyką także w renomowanych kancelariach frankowych, są zasądzane od przegranego na rzecz wygranego i przelewane bezpośrednio na konto kancelarii, gdyż najczęściej stanowią jej dodatkowe wynagrodzenie.
W tym przypadku chodzi o wszystkie kwoty zasądzone wyrokiem na rzecz kredytobiorcy. Jeżeli sąd orzeknie unieważnienie umowy w oparciu o teorię dwóch kondykcji, na konto kredytobiorcy powinna trafić suma wpłaconych przez niego rat oraz opłat okołokredygowych. Jeżeli spłaty następowały w walucie, to bank powinien je oddać we franku szwajcarskim lub ich równowartość przeliczoną po średnim kursie NBP.
Są to naprawdę olbrzymie sumy, które po kilkunastoletniej spłacie rat sięgają kilkuset tysięcy złotych. Do tego zazwyczaj dochodzą ustawowe odsetki za opóźnienie, których stawka wynosi aż 12,25 proc. Jeżeli kancelaria, bądź spółka prowadząca sprawę kredytobiorcy zastrzeże sobie w umowie obsługi prawnej wpłatę tych kwot najpierw na swoje konto, a dopiero później udostępnienie ich kredytobiorcy, może mieć on poważny problem z wyegzekwowaniem od takiej kancelarii należnych sobie pieniędzy.
W ostatnim czasie w mediach głośno jest o jednej z kancelarii odszkodowawczych, która oferuje także obsługę spraw frankowych. Kancelaria ta otrzymuje od ubezpieczycieli odszkodowania na swoje konto, a następnie nie wypłaca ich klientom. Zdarzają się także przypadki, gdzie kancelarie odszkodowawcze wypłacają klientom mniejsze pieniądze, niż im się należą. Do tej pory rynek kancelarii odszkodowawczych nie został jeszcze uregulowany, chociaż Ministerstwo Sprawiedliwości deklaruje, że prowadzi nad tym prace.
Najlepszym wyjściem dla Frankowiczów jest rezygnacja z ofert kancelarii odszkodowawczych i spółek zajmujących się sprawami kredytów frankowych i wybór wyspecjalizowanej kancelarii adwokackiej lub adwokacko-radcowskiej. W ten sposób można uniknąć wielu ryzyk wiążących się z powierzeniem swojej sprawy takiemu podmiotowi. Jeżeli jednak doszło już do zawarcia umowy, zgodnie z którą kancelaria odszkodowawcza otrzymała na konto zasądzone przez sąd środki związane z nieważną umową frankową, a teraz nie chce ich wypłacić, należy wdrożyć odpowiednie kroki prawne. W pierwszej kolejności trzeba wystosować wezwanie do zapłaty, a jeśli to nie poskutkuje – złożyć pozew w sądzie.
Dodaj Opinie