Największy i zarazem najczęściej pozywany przez frankowiczów bank w Polsce opublikował swój raport finansowy za I półrocze 2024 roku. Wynika z niego, że podmiot ma się świetnie i zarabia na Polakach miliardy, nawet mimo konieczności uwzględnienia kosztów związanych z przedłużonym programem wakacji kredytowych oraz kolejnymi rezerwami na kredyty we franku szwajcarskim. Dane udostępnione w raporcie i prezentacji PKO Banku Polskiego są niezwykle ciekawe dla frankowiczów, gdyż w jasny sposób pokazują, jak podmiot radzi sobie obecnie na salach sądowych i jak mu idzie zawieranie dobrowolnych ugód z klientami. W artykule przytaczamy najciekawsze dane, istotne dla frankowiczów – zarówno tych, którzy już pozwali PKO BP, jak i tych, którzy dopiero rozważają wejście na drogę sądową.
- 4,4 mld zł netto zarobiła grupa PKO BP w I półroczu 2024 roku. Gdyby nie rezerwy na franki i koszty wakacji kredytowych, zysk na czysto uplasowałby się na poziomie 6,8 mld zł. Podmiot chwali się, że zwiększył dochody z działalności podstawowej o 18 proc. r/d/r.
- Łącznie, od 2019 roku, PKO Bank Polski przeznaczył na frankowe rezerwy aż 16,7 mld zł, czyli najwięcej w sektorze. To zrozumiałe, jeśli weźmiemy pod uwagę zasobność frankowego portfela tego kredytodawcy: łącznie znalazło się w nim 178 tys. umów
- Po drugim kwartale 2024 roku PKO Bank Polski dołączył do kredytodawców, którzy odłożyli na ryzyka frankowe więcej niż wart jest należący do nich aktywny portfel tych umów. Obecnie wskaźnik pokrycia wynosi w PKO BP aż 107 proc. wobec 98 proc. kwartał wcześniej
- PKO BP eksponuje tendencję spadkową nowych postępowań o kredyty frankowe. Jednocześnie ma wszelkie powody do niepokoju, bo maleje też liczba nowych wniosków o mediacje – a spadek ten jest, w porównaniu do II kwartału ur., ogromny.
PKO Bank Polski mimo problemu z frankowiczami nadal zarabia miliardy. Znane są wyniki podmiotu za I półrocze 2024 roku
Większość giełdowych banków opublikowała swoje raporty za I półrocze 2024 roku już kilka tygodni temu, a więc emocje związane z ujawnionymi danymi zdążyły już opaść. Frankowicze i ich pełnomocnicy prawni niecierpliwie czekali na dane z największego banku w Polsce. I w końcu się doczekali.
Jak informuje PKO Bank Polski w swoim najnowszym raporcie finansowym, zysk netto Grupy wyniósł w I półroczu 4,4 mld zł, i to już po uwzględnieniu rezerw frankowych oraz kosztów wakacji kredytowych. Bez tych wydatków półroczny zysk netto wyniósłby w Grupie… 6,8 mld zł!
Bank miał systematycznie zwiększać skalę swojego działania, co skutkowało 18 proc. wzrostu dochodów z działalności podstawowej w ujęciu rok do roku.
Dla frankowiczów jest to oczywiście dobra wiadomość, bo optymalna kondycja PKO Banku Polskiego oznacza, że ten będzie w stanie szybko i bezproblemowo rozliczyć się z nimi z nieważnych umów kredytowych. Kredyty frankowe są zresztą jednym z głównych wątków składających się na półroczną prezentację wyników podmiotu.
Poniżej podajemy najważniejsze informacje z prezentacji:
- 2,32 mld zł – tyle wyniosły frankowe rezerwy PKO Banku Polskiego za I półrocze 2024 roku (od 2019 roku koszty ryzyka prawnego kredytów w tej walucie wyniosły łącznie 16,7 mld zł
- 107 proc. – takie pokrycie rezerwami kredytów hipotecznych we franku uzyskał PKO Bank Polski po II kwartale 2024 roku (na koniec I kwartału br. pokrycie wynosiło 98 proc.)
- 41 tys. – tyle ugód zawarł z frankowiczami PKO BP od początku wdrożenia programu
- 28 tys. – tyle sporów frankowych z udziałem PKO BP toczy się obecnie w sądach w związku z aktywnymi umowami kredytowymi (dodatkowo 6 tys. sporów toczy się w odniesieniu do do umów spłaconych)
- 87 proc. – o tyle zmniejszył się portfel pozostałych aktywnych umów frankowych PKO Banku Polskiego – obecnie jest ich 23 tys. w porównaniu do stanu wyjściowego, w którym bank posiadał 178 tys. takich kontraktów
- 60 proc. – taki jest udział klientów, których PKO BP objął postępowaniem ugodowym (dotyczy klientów uprawnionych do zawarcia ugody)
- 73 proc. – tak prezentuje się udział pozytywnie zakończonych postępowań ugodowych (na tle wszystkich zakończonych postępowań).
Maleje liczba nowych powództw przeciwko PKO BP. Spada też zainteresowanie mediacjami
Nie jest tajemnicą, że PKO Bank Polski był pierwszym podmiotem, który pozytywnie odniósł się do rekomendacji szefa KNF Jacka Jastrzębskiego dotyczących ugód frankowych. Błyskawiczna reakcja opłaciła się największemu polskiemu bankowi, który ma w swoim portfelu najwięcej ugód na rynku. Podmiot powinien jednak zwrócić uwagę na to, że liczba nowych wniosków mediacyjnych systematycznie spada.
W II kwartale 2024 roku wpłynęło ich zaledwie 1,8 tys. – kwartał wcześniej było to 2,3 tys. wniosków. Prawdziwą różnicę widać dopiero wtedy, gdy zestawimy wnioski mediacyjne z II kwartału br. z tymi z analogicznego okresu roku ubiegłego. Okazuje się, że w II kwartale 2023 roku wniosków o mediację było 3,9 tys. – różnica jest więc kolosalna.
Pewnym pocieszeniem dla PKO Banku Polskiego może być korzystna dla niego zmiana w liczbie toczących się postępowań sądowych. W II kwartale 2024 roku ich liczba wyniosła 2 059, kwartał wcześniej było to 2 650 spraw. W ciągu ostatnich 5 kwartałów największą zmianę w liczbie toczących się postępowań podmiot zanotował w III kwartale 2023 roku (wówczas wyniosła ona 3 022). Jest to dość łatwe do wytłumaczenia. Mianowicie zwiększone wówczas zainteresowanie kredytobiorców pozwem można wyjaśnić wyrokami TSUE w sprawach C-520/21 i C-287/22.
PKO Bank Polski w sądach: jak wyglądają szanse banku na utrzymanie frankowych umów w mocy?
W raporcie półrocznym PKO Banku Polskiego znaleźć można precyzyjne informacje o jeszcze toczących się, a także już zakończonych postępowaniach sądowych. Dowiadujemy się z niego, że na koniec II kwartału 2024 roku przeciwko PKO BP toczyło się 35 207 postępowań sądowych, w których łączna wartość przedmiotu sporu wyniosła 14,255 mld zł. Statystyka ta ujmuje jedno postępowanie grupowe, w którym powodowie kwestionują 47 umów.
Wg PKO BP wpływ na liczbę składanych powództw ma „intensywna kampania reklamowa kancelarii prawnych”. Nie jest to nic nowego – także i pozostałe giełdowe banki będące pozwanymi w podobnych postępowaniach obwiniają kancelarie prawne o swoje sądowe porażki i o skalę zainteresowania klientów pozwem. W naszej opinii banki wykazują się tu brakiem refleksji – przecież gdyby proponowały klientom atrakcyjne warunki ugód, ci z pewnością omijaliby kancelarie szerokim łukiem. W końcu nikt nie lubi brnąć w wieloletni, stresujący i kosztowny proces, gdy na stole leży propozycja szybkiej, bezpiecznej i pewnej ugody, gwarantującej kredytobiorcom odpowiednie korzyści.
Podmiot informuje oczywiście także o prawomocnie zakończonych postępowaniach i ich wyniku. Z raportu dowiadujemy się, że na koniec czerwca 2024 roku PKO Bank Polski dysponował 3 987 prawomocnymi orzeczeniami w sprawach o franki, z czego 3 944 wyroki wydano już po 3 października 2019 roku, czyli po pierwszym wyroku TSUE w sprawie polskiej dotyczącej kredytów waloryzowanych kursem waluty obcej.
Do końca II kwartału br. PKO BP otrzymał 170 korzystnych orzeczeń (z tego 129 wyroków wydano po wspomnianej już decyzji TSUE). Podmiot porównuje te dane z tymi z końca 2023 roku, gdy dysponował 2 696 prawomocnymi orzeczeniami sądów, wśród których było 138 orzeczeń korzystnych dla banku. Tu warto zestawić wynik z II kwartału br. z tym z końca 2023 roku, by sprawdzić, ile wyroków wydały sądy w sprawach przeciwko PKO BP w I półroczu. Jak się okazuje, w okresie styczeń – czerwiec 2024 roku sądy wydały 1 291 prawomocnych wyroków. Z tego 32 wyroki były korzystne dla PKO BP, co oznacza, że w I półroczu bieżącego roku, podmiot wygrał jedynie 2,48 proc. prawomocnie zakończonych postępowań. W omawianym okresie frankowicze wygrali więc ponad 97,5 proc. prawomocnie zakończonych postępowań przeciwko PKO BP.
Statystyki podane przez bank bez wątpienia są pomyślne dla jego sądowych przeciwników. Nie pokazują one jednak skali korzyści do uzyskania na drodze unieważnienia umowy. O tym, ile kredytobiorca może zyskać na wygranej w sądzie, świadczą dopiero realne przykłady wyroków. Takich jak poniższe.
Wygrana frankowiczów, którzy zarejestrowali firmę w kredytowanej nieruchomości, a następnie zarabiali na jej wynajmowaniu – zysk z wyroku to 364 tys. zł
Fenomenalny wyrok zapadł 28 maja 2024 roku przed Sądem Apelacyjnym w Szczecinie, w sprawie o sygnaturze I ACa 1741/22. W niniejszej sprawie pozwany PKO BP apelował od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie z dnia 19 października 2022 roku (I C 285/21), którego zdaniem umowa kredytowa zawarta przez strony jest nieważna. Sąd I instancji zasądził w niniejszej sprawie na rzecz powodów kwoty 79 643,88 zł i 50 242,67 CHF. Sąd Apelacyjny podzielił zdanie Sądu Okręgowego w przedmiocie nieważności umowy. Zmienił zaskarżony wyrok w części dotyczącej ustawowych odsetek za zwłokę i obciążył pozwany bank kosztami postępowania drugoinstancyjnego.
Sprawa jest o tyle interesująca, że dotyczy kredytobiorców, spośród których jeden, pracujący jako agent ubezpieczeniowy, już po zawarciu z bankiem umowy kredytowej, zarejestrował działalność gospodarczą pod adresem kredytowanej nieruchomości. Gdy powód utracił pracę, zaczął mieć obawy o możliwość terminowej spłaty wymaganych przez bank rat kredytu. By zapobiec finansowym problemom, powodowie podjęli decyzję o przystosowaniu części kredytowanej nieruchomości pod wynajem sezonowy, co zapewniło im dodatkowy dochód. Na tej podstawie bank postanowił zakwestionować status konsumenta po stronie powoda celem storpedowania roszczeń dotyczących nieważności umowy.
To się jednak nie udało. Zdaniem sądu jasne jest, że cel, jaki przyświecał powodom w momencie zawierania umowy kredytowej, był ściśle związany z zaspokojeniem ich potrzeb mieszkaniowych. Dopiero później kredytobiorcy zdecydowali się na zarejestrowanie w kredytowanej nieruchomości działalności gospodarczej (ale jedynie do celów ewidencyjnych – nie przyjmowano pod tym adresem klientów), a następnie na jej częściowy wynajem.
Całe postępowanie sądowe trwało 37 miesięcy, a wyrok jest już prawomocny. Kredytobiorcy zyskali na nim 364 tys. zł
Sprawę prowadził adwokat Paweł Borowski.
W Lublinie można uzyskać prawomocne unieważnienie umowy w 2 lata… i odzyskać od banku gigantyczne pieniądze
Aż 65 595,68 zł i 70 575,68 CHF zyskali frankowicze z PKO Banku Polskiego na prawomocnym unieważnieniu swojej umowy. Co więcej, bank zobowiązany jest zwrócić tę kwotę z odsetkami ustawowymi, liczonymi od 18 maja 2022 roku, czyli za cały dwuletni proces sądowy.
Nim jednak sprawa trafiła przed oblicze Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który wydał w niej prawomocny wyrok, oddalając skargę pozwanego banku, kredytobiorcy złożyli swój pozew w Sądzie Okręgowym w Zamościu. To tam dnia 19 maja 2023 roku dowiedzieli się, że ich umowa jest nieważna, a bank ma im oddać pieniądze (sygnatura sprawy to I C 390/22).
Co ciekawe, od momentu doręczenia do sądu apelacji banku do wydania prawomocnego orzeczenia upłynęło jedynie 9 miesięcy. Pokazuje to niezwykłą sprawność, z jaką SA w Lublinie radzi sobie z zaskarżonymi przez bank decyzjami sądu I instancji.
Kredytobiorców w sprawie reprezentowali adwokat Jacek Sosnowski i adwokat Tomasz Pietrusiak.
PODSUMOWANIE:
Frankowicze z PKO Banku Polskiego nie mają powodów do obaw: podmiot, który udzielił im finansowania, pozostaje w bardzo dobrej kondycji i dysponuje odpowiednimi środkami, by wywiązać się z prawomocnych wyroków sądów. Nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała ulec zmianie w następnych kwartałach. Nie oznacza to jednak, że frankowicze powinni zwlekać z pozwaniem tego banku.
Należy wziąć pod uwagę fakt, że obecnie sądy, unieważniając abuzywne umowy, przyznają kredytobiorcom bardzo wysokie korzyści dodatkowe, wynikające z odsetek ustawowych za opóźnienie. Wysokość tych odsetek jest zmienna i ściśle powiązana z aktualną stopą referencyjną. Oznacza to, że kredytobiorcy, którzy zwlekają z pozwem, mogą ograniczyć sobie dostęp do korzyści odsetkowych – nie jest bowiem tajemnicą, że otoczenie wysokich stóp procentowych jest czasowe, a NBP prędzej czy później podejmie decyzje o ich obniżeniu. Lepiej więc wykorzystać obecny rok na pozwanie banku, po to, by zmaksymalizować swój zysk z wyroku.
Dodaj Opinie