Szacuje się, że w latach 2004-2008 banki podpisały z polskimi kredytobiorcami ok. 700 tys. umów kredytu hipotecznego waloryzowanego kursem franka. Na koniec czerwca br. już 105 tys. takich umów było objętych postępowaniem sądowym. Frankowicze pozywają swoje banki coraz śmielej i chętniej – składa się na to szereg czynników, które omówimy w poniższym tekście. Przedstawimy w nim również przykłady wyroków, które już zapadły w sprawach przeciwko bankom i zapewniły kredytobiorcom maksimum korzyści. Dlaczego pozwanie banku i dążenie do unieważnienia umowy frankowej to dziś jedyne sensowne rozwiązanie?
Kredytobiorcy frankowi nie odpuszczają bankom – padają kolejne rekordy
Znane są już dane za I półrocze br. w zakresie toczących się postępowań frankowych. W samym tylko I kwartale do sądów okręgowych wniesiono ok. 16,6 tys. pozwów przeciwko bankom. W pierwszych 6 miesiącach 2022 roku zainicjowano łącznie 29,5 tys. postępowań, w których przedmiotem sporu jest umowa kredytu waloryzowanego kursem franka. Co ciekawe, łączna ilość umów objętych sporem sądowym przekroczyła już 105 tys. – w tym wliczone są zarówno toczące się sprawy, jak i te, w których zapadł już prawomocny wyrok.
Na koniec czerwca liczba toczących się spraw wynosiła 95 tys., aż trzy duże banki zgarnęły sporą część stawki – PKO BP ma na swoim koncie 15 870 indywidualnych postępowań, mBank zajmuje drugą lokatę z wynikiem 15 701, zaś na trzecim miejscu uplasował się Millennium, w którym frankowicze zdecydowali się na spór sądowy w 15 007 przypadkach. A to dopiero początek. Frankowicze jak do tej pory zakwestionowali warunki w jedynie 15 proc. umów, w których występował mechanizm waloryzacji kursem helweckiej waluty.
Banki próbują polemizować z liczbami i twierdzą, że zainteresowanie frankowiczów pozwami nie jest tak duże, od kiedy poszczególni kredytodawcy zaczęli wdrażać pilotaż ugód. Prawda jest jednak taka, że od marca 2021 roku liczba umów objętych sporem sądowym urosła o 100%. Należy spodziewać się dalszych dynamicznych wzrostów w następnych kwartałach, a powodów, by tak sądzić, jest wiele:
- kurs franka drożeje – jeszcze niedawno frankowicze pomstowali na cenę helweckiej waluty w granicach 4 zł. Dziś za franka trzeba zapłacić ok. 5 zł i nie jest powiedziane, że rynku nie czekają kolejne wzrosty. Przekłada się to oczywiście zarówno na wysokość raty kredytu, jak i saldo zadłużenia
- rośnie oprocentowanie hipotek frankowych – SNB zrezygnował z polityki ujemnych stóp procentowych i nie waha się podejmować zdecydowanych działań, by walczyć z inflacją. To oczywiście wzmacnia kurs franka, ale powoduje też wzrost kosztów kredytu
- złotówka słabnie – na nic zdały się podwyżki stóp procentowych wprowadzone przez RPP. Odczyt inflacyjny za wrzesień wyniósł w Polsce 17,2 proc., złotówka traci do euro, franka i dolara. Aktualna polityka rządu, konflikt z UE, wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny (a już wkrótce również gospodarczy) nie dają wielkich nadziei na odzyskanie przez złotego utraconej pozycji
- korzystne orzecznictwo – frankowicze i ich pełnomocnicy znakomicie radzą sobie w sądach, czego wyrazem są obecne statystyki: aż 98 proc. postępowań frankowych to wygrane kredytobiorców, a sądy w 92 proc. przypadków orzekają o nieważności umowy
- przyśpieszona praca sądów – z jednej strony orzecznicy są przytłoczeni ilością spraw do rozpatrzenia, z drugiej jednak coraz sprawniej wydają wyroki w obu instancjach. Orzeczenia wydane w trybie niejawnym i rozprawy w formule zdalnej nie są już niczym nadzwyczajnym. Przybywa prawomocnych wyroków wydanych w mniej niż 2 lata od zainicjowania sporu.
Banki przegrywają w sądach z frankowiczami na masową skalę
Czasy, w których to banki były górą na salach sądowych, a frankowiczom trudno było udowodnić wadliwość umowy kredytowej, to już przeszłość. Obecnie orzecznictwo jest już jednoznacznie korzystne dla konsumentów, powoli też zaczyna się otwierać na pozwy przedsiębiorców – głównie dzięki kwietniowej uchwale Izby Cywilnej SN.
W przyszłym roku spodziewany jest wyrok TSUE w sprawie C-520/21 o wynagrodzenie dla banków za bezumowne korzystanie z kapitału. Eksperci już dziś prognozują, że prawdopodobnie będzie on prokonsumencki i pozbawi banki prawa do składania roszczeń ponad wypłaconą kwotę kapitału. Warto jednak uświadomić sobie, że i bez tego wyroku sądy krajowe doskonale wiedzą, jak rozpatrywać sprawy frankowe – przykłady prawomocnych wyroków prezentujemy poniżej.
Unieważniona umowa frankowa mBank w 19 miesięcy
Dnia 22 lipca 2022 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał wyrok w sprawie o sygnaturze I ACa 477/22, na mocy którego umowa kredytu waloryzowanego kursem CHF zawarta w mBanku została uznana za nieważną. Sąd II instancji oddalił apelację kredytodawcy od wyroku, który zapadł 13 stycznia 2022 roku w Sądzie Okręgowym w Świdnicy. Sprawa trwała łącznie 19 miesięcy, choć warto zauważyć, że Sąd Apelacyjny potrzebował na wydanie wyroku jedynie 5 miesięcy. To dowód na ekspresowe tempo dolnośląskich orzeczników.
Powodem unieważnienia umowy kredytowej była jej abuzywność polegająca na naruszeniu równowagi ekonomicznej stron. O tym, jak bardzo niekorzystne były warunki tego kredytu i jak ogromne ryzyko niesie za sobą hipoteka w obcej walucie, dobitnie świadczą liczby. Kredytobiorcy zaciągnęli w mBanku kredyt frankowy na kwotę 200 tys. zł z okresem kredytowania 45 lat. Po 11 latach regularnego spłacania rat kapitałowo-odsetkowych do spłaty pozostało im jeszcze… 227 tys. zł! W podobnej sytuacji są tysiące kredytobiorców w Polsce – pozwanie banku to dla nich jedyna nadzieja, by permanentnie pozbyć się toksycznego i skrajnie nieprzewidywalnego zobowiązania.
Sprawę kredytobiorców przeciwko mBankowi prowadził adwokat Paweł Borowski.
Unieważniona umowa frankowa Millennium Bank w 2 lata
Kolejny korzystny i prawomocny już wyrok zapadł 2 września 2022 roku w sprawie o sygnaturze I ACa 1039/21. Decyzją Sądu Apelacyjnego w Katowicach uznano umowę kredytu zawartą w Millennium Banku za nieważną, zasądzono też od banku na rzecz powodów zwrot kosztów postępowania. Sprawa w I instancji toczyła się w Bielsku-Białej, gdzie sąd nie miał problemów z dostrzeżeniem wadliwości umowy, w tym jej sprzeczności z art. 69 ustawy Prawo Bankowe. Zidentyfikowane zostały też abuzywne klauzule przeliczeniowe, dające bankowi możliwość wpływania na wysokość zobowiązania kredytobiorców.
Powodowie w ramach umowy kredytu otrzymali od Millennium Banku kwotę 100 tys. zł. Kredyt był spłacany przez 14 lat, a mimo to po tym okresie saldo do spłaty wynosiło ok. 115 tys. zł. Po unieważnieniu umowy powodowie muszą rozliczyć się z kredytodawcą jedynie do wysokości nominalnej kwoty kredytu – ich zysk z tytułu korzystnego wyroku wyniósł ok. 95 tys. zł.
Sprawę kredytobiorców przeciwko Millennium Bankowi prowadził adwokat Paweł Borowski przy udziale Magdaleny Żytkiewicz.
Dodaj Opinie