9 lutego mBank opublikował swoje sprawozdanie finansowe za IV kwartał ubiegłego roku, dzięki czemu zainteresowani mogą lepiej poznać aktualną sytuację banku i dowiedzieć się, jak radzi on sobie w sądach. Chodzi oczywiście o sprawy frankowe, w których mBank występuje jako pozwany. Jest to drugi najchętniej pozywany przez frankowiczów podmiot w Polsce, zaszczytne pierwsze miejsce przypada PKO BP, a trzecia lokata należy do Millennium. To właśnie frankowicze są przyczyną, dla której mBank zakończył 2022 rok z 703 mln zł straty. Jak to możliwe? Przegrane sprawy to konieczność aktualizowania rezerw na ryzyko prawne wadliwych umów kredytowych. A mBank przegrywa na masową skalę, bo aż w 95 proc. przypadków. Co mówi nam najnowsze sprawozdanie finansowe mBanku?
- mBank wyraźnie nie radzi sobie w sądach i jest jednym z tych podmiotów, które najmocniej odczuły zmianę krajowej linii orzeczniczej po wyroku TSUE w sprawie Raiffeisen vs. Dziubak
- Przed sektorem kolejne wyzwanie w postaci wyroku w sprawie C-520/21, po którym jasne stanie się, jak powinny rozliczyć się strony po unieważnieniu kredytu przez sąd
- mBank zdecydowanie bierze pod uwagę możliwość prokonsumenckiego orzeczenia sędziów z Luksemburga, dlatego poszerza swoje rezerwy na kredyty frankowe. Tylko w 2022 roku odpisał na ten cel 3,1 mld zł
- Tym samym jest to jeden z podmiotów z największym pokryciem portfela rezerwami – wynosi już ono 54,3 proc.
Ogromne zainteresowanie frankowiczów pozwaniem mBanku – czy ugody mają szansę zmienić ten trend?
Wśród banków najchętniej pozywanych w sprawach o franki mBank zajmuje drugą lokatę. Na koniec grudnia 2022 roku bank uczestniczył w 17 627 indywidualnych sporach z frankowiczami, a nie można zapominać, że jest również stroną w pozwie zbiorowym. Sumaryczna wartość roszczeń kredytobiorców w sporach indywidualnych to ponad 6,35 mld zł. To ogromna kwota, której jednorazowe zaksięgowanie mogłoby zachwiać działalnością niejednego banku. Ale w przypadku mBanku sytuacja jest stabilna. Podmiot popełnił w kontakcie z frankowiczami wiele błędów – od skonstruowania wadliwych wzorców umownych począwszy, na późnym wdrożeniu programu ugód skończywszy.
Jedną rzecz zrobił jednak bardzo dobrze: poważnie podszedł do ryzyka prawnego kredytów frankowych i zawiązał pokaźne rezerwy, które na koniec grudnia wynosiły 6,46 mld zł. Niemal połowę tej kwoty bank zdążył zaksięgować w 2022 roku – wartość odpisów za ten okres to 3,1 mld zł, w tym 2,34 mld zł mBank przeznaczył na rezerwy w samym tylko III kwartale. Mogło się wydawać, że po tak kosztownej decyzji mBank zdecyduje się „odpocząć” od wydatków na franki, ale nic bardziej mylnego – już w IV kwartale dotworzono kolejne rezerwy, tym razem o wartości 430 mln zł. Tym samym pokrycie portfela CHF w mBanku rezerwami wynosi 54,3 proc.
Poważne podejście do ryzyka prawnego miało oczywiście wpływ na wyniki finansowe mBanku. Podmiot zanotował rekordowy wynik odsetkowy (5,9 mld zł) oraz bardzo wysoki wynik z prowizji i opłat (2,12 mld zł), a mimo to zamknął 2022 rok ze stratą rzędu 703 mln zł. Obecna strategia banku najwyraźniej wynika z przyjęcia realistycznego założenia, że prawdopodobieństwo porażki w sądzie wynosi w przypadku podmiotu aż 95 proc. Ze sprawozdania można się dowiedzieć, że jeszcze na koniec 2020 roku mBank przegrywał „tylko” 59,5 proc. spraw o franki. Na koniec 2021 było to już 82,7 proc. spraw, zaś na koniec 2022 – 95 proc. spraw. Do końca grudnia 2022 roku bank otrzymał łącznie 1941 prawomocnych orzeczeń, z czego tylko 97 to te korzystne dla kredytodawcy. Cała reszta – 1844 wyroki – to decyzje pomyślne dla frankowiczów.
Oczywiście bankowi zależy, aby rozwiązać problem wadliwych kredytów w możliwie jak najmniej kosztowny dla siebie sposób. Pomysłem są ugody, które szef KNF proponował sektorowi już w grudniu 2020 roku. Wówczas mBank nie był zainteresowany kompromisem, pilotaż ugód wprowadził dopiero rok później, a całkiem niedawno postanowił upowszechnić program i rozszerzyć go o nowe możliwości.
Po aktualizacjach ugoda z mBankiem polega na konwersji kredytu na PLN, zmianie wskaźnika oprocentowania na WIBOR i umorzeniu części salda. Kwota umorzenia podlega indywidualnym negocjacjom z klientem. Dodatkowo kredytodawca oferuje coś dla tych, którzy boją się ewentualnych kolejnych podwyżek kosztu pieniądza – jest to czasowo stałe oprocentowanie stawką 4,99 proc. mBank podaje, że łącznie zawarł 2742 ugody, w tym 1104 z nich podpisano w styczniu br. Jak ta statystyka wypada na tle portfela CHF mBanku? Nie najlepiej: podmiot ma w swoim portfelu nadal 41 511 aktywnych umów.
Mało prawdopodobne, by mBank odniósł spektakularny sukces i znacząco zniwelował swój portfel frankowy za pomocą ugód. Nie pomoże tu nawet oferta stałego oprocentowania na 5 lat, którą podmiot promuje – problemem jest… RRSO tej propozycji, które może wynosić nawet ponad 8 proc. Klienci ignorują propozycje ugód bo wiedzą, że po konwersji będą płacić wyżej oprocentowane raty i w konsekwencji spłacą bankowi jeszcze więcej niż wynikało z pierwotnej umowy. Dodatkowo zdają sobie sprawę z tego, że pozywając mBank, mają aż 95 proc. szans na sukces w sądzie.
Czy w 2023 roku czeka na frankowiczów z mBanku sankcja darmowego kredytu?
Wraz z umacniającą się linią orzeczniczą należy się spodziewać, że mBank będzie przegrywał coraz więcej sporów. Co istotne, już w połowie bieżącego roku TSUE ma wydać wyrok w sprawie C-520/21, który ustali sposób rozliczenia pomiędzy bankiem a kredytobiorcą, gdy umowa upada. Obecnie banki roszczą sobie prawo do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, jednak wiele wskazuje na to, że prawo do zarabiania na wadliwych produktach zostanie im odebrane właśnie przez unijny organ.
Już teraz sądy powszechne oddalają powództwa banków w tym zakresie, ewentualnie wstrzymują się z decyzją do momentu ogłoszenia wyroku TSUE.
Jednak jednoznaczne stwierdzenie przez Trybunał, że bank nie może zarabiać na unieważnionym kredycie frankowym ani złotówki sprawi, że do sądów ruszą kolejne tysiące frankowiczów. Głównie będą to te osoby, które do tej pory zwlekały z pozwem, ponieważ bały się, że wygranie jednej sprawy będzie niewystarczające, by pozbyć się ryzyka wadliwej umowy – bank w końcu może złożyć kontr pozew. Jeśli widmo kontr pozwu odejdzie w zapomnienie, nic już nie będzie stało na przeszkodzie, by pozwać bank i żądać sankcji darmowego kredytu, bez niedorzecznych gróźb ze strony kredytodawcy.
Dodaj Opinie