Sprawy frankowe od kilku lat budzą mnóstwo emocji i w prasie są systematycznie opisywane, czemu zresztą nie można się dziwić, biorąc pod uwagę, że w procesie pojawiają się „zwroty akcji” niczym z filmów sensacyjnych. Taka sytuacja miała niedawno miejsce w postępowaniu grupowym przeciwko mBankowi, który choć wygrał postępowanie w pierwszej instancji, to długo zwycięstwem się nie cieszył, bo wyrok sądu drugiej instancji i udzielone zabezpieczenie jasno pokazały, że bank nie ma szans wygrać z frankowiczami.
Cała historia rozpoczęła się w kwietniu 2016 roku, kiedy do Sądu Okręgowego w Łodzi wpłynął pozew grupowy złożony przez Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Warszawie w imieniu klientów mBank. Początkowo pozwem objętych zostało ponad 500 kredytobiorców, jednak w miarę w rozwoju postępowania liczba ta rosła i finalnie roszczenie dotyczyło ponad 1 700 osób.
We wniesionym powództwie kredytobiorcy domagali się unieważnienia umów o kredyty hipoteczne waloryzowane kursem franka szwajcarskiego, lub ewentualnie, unieważnienie części zapisów z uwagi na ich nieuczciwy charakter. Wysunięte roszczenie uzasadnione zostało z kolei faktem, iż zawarty w umowach kredytowych mechanizm waloryzacji kredytu jest nieprawidłowy.
Pełnomocnik reprezentujący kredytobiorców wskazywał bowiem, że w umowach kredytowych przyjęto dwa kursy franka szwajcarskiego- kurs kupna przy wypłacie kredytu i kurs sprzedaży przy jego spłacie- obciążając tym samym całym ryzykiem kursowym kredytobiorców. W ocenie pełnomocnika ryzyko kursowe powinno w równym stopniu obciążać zarówno bank, jak i kredytobiorcę, w sytuacji jednak, gdy umowa kredytowa została skonstruowana w ten sposób, że równowaga ta została zachwiana, działania banku ocenić należy jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego oraz z obowiązującymi przepisami prawa bankowego.
W odpowiedzi na tak postawione zarzuty, bank dowodził, iż ryzyko kursowe jest typowym zjawiskiem, które ma miejsce również w przypadku umów kredytowych. Bank podkreślił ponadto, że kredytobiorcy mieli wybór i wcale nie musieli decydować się na kredyt walutowy, dlatego też wysuwane roszczenie jest bezzasadne.
Sprawdź: Czy każdą umowę frankową można obecnie unieważnić?
Na podstawie takiego stanu faktycznego, w dniu 19 października 2018 r., Sąd Okręgowy w Łodzi wydał wyrok w którym oddalił powództwo o ustalenie, że umowy kredytu hipotecznego waloryzowanego kursem franka szwajcarskiego są nieważne w części regulującej waloryzację spłaty kredytu kursem franka szwajcarskiego, tym samym więc oddalił powództwo o ustalenie, że umowy kredytu hipotecznego są nieważne w całości, a także oddalił roszczenie w zakresie unieważnienia zapisów dotyczących waloryzacji kredytu kursem franka szwajcarskiego.
W uzasadnieniu zajętego stanowiska Sąd uznał, że zawarte umowy nie są sprzeczne z prawem, jak również nie można zgodzić się z zarzutem, że kwestionowane zapisy są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Sąd Okręgowy nie dopatrzył się zatem żadnych nieprawidłowości w zawartych umowach i stwierdził, że kredytobiorcy mogli ubiegać się o roszczenia w procesach indywidualnych.
Zobacz: Sztuczna inteligencja sprawdzi umowę i powie czy frankowicz może pozwać bank.
Kredytobiorcy nie złożyli jednak broni i od wyroku sądu pierwszej instancji została złożona apelacja, która okazała się na tyle skuteczna, że zupełnie odwróciła losy całego postępowania.
W wyroku z dnia 9 marca 2020 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał bowiem, że sąd pierwszej instancji w ogóle nie rozpoznał istoty sprawy i w dostateczny sposób nie pochylił się nad zarzutami dotyczącymi nieważności zawartych umów, gdyż nie dokonał analizy zakwestionowanych postanowień pod kątem ich zgodności z prawem.
Sąd drugiej instancji uchylił więc wyrok Sądu Okręgowego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Wydany przez Sąd Apelacyjny wyrok przywrócił zatem wiarę kredytobiorcom w korzystne dla nich zakończenie procesu z bankiem, jednak skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania oznacza, iż na rozstrzygnięcie znowu będzie trzeba poczekać przynajmniej kilka miesięcy przez które kredytobiorcy nadal powinni spłacać zaciągnięty kredyt. Na szczęście jednak i z tym problemem kredytobiorcy sobie poradzili, uzyskując zabezpieczenie roszczenia.
Zabezpieczenie roszczenia, jak sama nazwa wskazuje, ma na celu zabezpieczenie przyszłej egzekucji wierzytelności jeszcze prawnie niewykazanej, czyli poprzez udzielenie zabezpieczenia strona dochodząca roszczeń uzyskuje tymczasową ochronę prawną. Uzyskanie zabezpieczenia wymaga jednak uprawdopodobnienia roszczenia oraz wykazania interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia. Interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia istnieje wtedy, gdy brak zabezpieczenia uniemożliwi lub poważnie utrudni wykonanie zapadłego w sprawie orzeczenia lub w inny sposób uniemożliwi lub poważnie utrudni osiągnięcie celu postępowania w sprawie.
Zobacz: Frankowicze z BPH SA nie muszą spłacać rat tuż po złożeniu pozwu frankowego
Sposób uprawdopodobnienia roszczenia w każdym przypadku będzie zatem zależał od stanu faktycznego konkretnej sprawy, bo każdym przypadku muszą istnieć podstawy do przypuszczenia, że roszczenie istnieje w rzeczywistości. Oceny prawdopodobieństwa istnienia roszczenia sąd dokonuje przed wydaniem postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia, na podstawie posiadanego materiału procesowego. Roszczenie jest prawdopodobne, jeżeli istnieje słuszna podstawa do przypuszczenia, że ono istnieje i jest wymagalne.
W sprawach frankowych zabezpieczenie udzielane jest więc przede wszystkim z tego powodu, iż jest wielce prawdopodobne, mając na uwadze dotychczasowe orzecznictwo, że roszczenie o unieważnienie umowy kredytowej zostanie przez sąd uwzględnione, i choć jeszcze niedawno udzielenie zabezpieczenia w przypadku frankowiczów nie było stosowane, od kilku miesięcy można zauważyć wyraźną zmianę stanowiska w tym zakresie. Co jednak zabezpieczenia roszczenia daje w przypadku umów kredytowych odnoszących się do franka szwajcarskiego? Dla frankowiczów jest to prawdziwa gwiazdka z nieba, gdyż uzyskując zabezpieczenie kredytobiorcy zostają zwolnieni z obowiązku spłaty kredytu przez czas trwania postępowania sądowego.
Po wyroku Sądu Apelacyjnego, dzięki któremu sprawa z pozwu grupowego przeciwko mBankowi została skierowana do ponownego rozpoznania, kredytobiorcy zdecydowali się wnieść o zabezpieczenie roszczenia i tym samym uzyskali pierwsze zabezpieczenie na taką skalę. Przypomnijmy, pozew grupowy dotyczy ponad 1 700 osób.
W wydanym w dniu 9 czerwca 2020 r. postanowieniu Sąd Apelacyjny zawiesił obowiązek świadczenia comiesięcznych rat kapitałowo-odsetkowych, a więc zawiesił spłatę kredytu, wszystkim tym członkom grupy, którzy przekazali już do banku, w ramach spłaty zaciągniętego kredytu, kwotę równą lub wyższą od uzyskanej kwoty kredytu w złotych polskich. Ponadto, Sąd zakazał mBankowi wzywania do zapłaty kredytobiorców i zabronił składać oświadczenia o wypowiedzeniu danej umowy kredytu hipotecznego, wobec wszystkich tych kredytobiorców należących do grupy, którzyzdecydują się zaprzestać płacenia rat na mocy zabezpieczenia.
Co ciekawe, pełnomocnicy kredytobiorców występując z wnioskiem o zabezpieczenie zaskoczyli bank, który najwyraźniej nie spodziewał się, iż taki wniosek się pojawi i to tak szybko po wydaniu orzeczenia przez sąd drugiej instancji, gdyż mBank nie zorientował się, że wniosek w ogóle wpłynął i w żaden sposób na niego nie zareagował. Ponadto, wniosek został rozpoznany przez Sąd Apelacyjny, a więc nie podlega zaskarżeniu.
mBank nie może zatem złożyć zażalenia na zabezpieczenie i musi je wykonywać.
Udzielenie zabezpieczenia w przedmiotowej sprawie spowoduje więc, że kilkuset kredytobiorców nie będzie już dłużej musiało spłacać swojego kredytu frankowego i nie poniesienie z tego tytułu żadnych negatywnych konsekwencji. Uzyskanie zabezpieczenia jest zatem najskuteczniejszym sposobem by natychmiast uwolnić się od ciążącego zobowiązania, bez widma daleko idących następstw w postaci natychmiastowego wypowiedzenia zawartej umowy przez bank i egzekucji całego pozostałego do spłaty kredytu. Co jednak najistotniejsze, wydane postanowienie pokazuje, że udzielenie zabezpieczenia stało się rozwiązaniem, którego sądy przestały się bać stosować. Jeszcze niedawno uzyskanie zabezpieczenia w sprawie frankowej wcale proste i oczywiste nie było, gdyż sądy takich wniosków nie uwzględniały z uwagi na niepewność przyszłego orzeczenia, diametralna zmiana nastąpiła jednak, gdy wyrok w polskiej sprawie frankowej wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Zobacz: Ranking Kancelarii Frankowych
Sprawa państwa Dziubak, bo o niej właśnie mowa i to ona stała się pokłosiem zmian w podejściu sądów do kredytów frankowych, spowodowała, że sądy nie tylko częściej orzekają o nieważności zawartych umów, uwzględniając w ten sposób roszczenia kredytobiorców, lecz łatwiej jest również uzyskać zabezpieczenie roszczenia. Paradoksalnie, fakt, że postępowanie z pozwu grupowego przeciwko mBankowi toczyło się tak długi czas, gdyż od złożenia pozwu do wydania wyroku przez sąd drugiej instancji minęło blisko cztery lata, spowodował, że kredytobiorcy doczekali się lepszych czasów, a właściwie korzystniejszego dla nich orzecznictwa i zmiany podejścia, przez co wygrana z bankiem stała się bardzo realna.
Jeszcze dwa lata temu, gdy wyrok w sprawie roszczeń kredytobiorców zawartych w pozwie grupowy wydawał sąd pierwszy instancji, mało który sąd zastanawiał się nad abuzywnością postanowień zawartych w umowie kredytowej i nad nieważnością takich umów, procesy stanowiły więc dla kredytobiorców wielką niewiadomą i spore ryzyko, obecnie zaś uzyskanie korzystnego wyroku w sporze z bankiem nie jest mrzonką, lecz realnym scenariuszem. Zmiana podejścia sądów i możliwość uzyskania zabezpieczenia w postaci zawieszenia obowiązku spłaty kredytu na czas postępowania sądowego, zapewne zachęci kolejnych kredytobiorców do walki o swoje prawa. Dla frankowiczów nastał bowiem najlepszy czas, nie można więc zmarnować takiej okazji i pozwolić bankom zarabiać w nieuczciwy sposób na swoich klientach.
Jeśli z naszego tekstu dowiedziałeś się czegoś ciekawego POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU dla Ciebie to tylko kliknięcie, dzięki któremu zawsze będziesz miał dostęp do najnowszych informacji w sprawach frankowiczów, a dla nas zachęta do dalszego tworzenia pomocnych treści. Dziękujemy!
Dodaj Opinie