wiadomości frankowicze

Jak podpisać ugodę z bankiem za kredyt we frankach i nie zapłacić podatku?

Ugoda z bankiem w przeciwieństwie do procesu jest polubownym rozstrzygnięciem sporu i część Frankowiczów się na nią decyduje. O ile jednak w przypadku unieważnienia umowy kredytowej w sądzie podatku od odzyskanych środków się nie zapłaci, to już w przypadku ugody sprawa nie jest taka oczywista. Co do zasady przewidziane są zwolnienia od obowiązku podatkowego dla tych, którzy na ugodę się zdecydują, ale nie obejmują one wszystkich Frankowiczów. Wiele zależy od tego, jakie zapisy zawiera umowa porozumienia z bankiem. Jak uniknąć kłopotów z fiskusem, podpisując ugodę i czy w ogóle warto się na nią decydować? 

Ugoda czy proces – która opcja jest bezpieczniejsza pod względem podatkowym i dlaczego?

Jak już wspomniano wcześniej, od odzyskanych od banku pieniędzy w wyniku unieważnienia umowy kredytowej w sądzie podatku się nie zapłaci, ponieważ sytuacja taka traktowana jest jako zwrot środków nienależnych, które wracają do majątku Frankowicza. Zwrot taki nie jest więc ani przychodem, ani dochodem w ujęciu prawa. Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku zawarcia z bankiem ugody, kiedy to bank zwraca środki lub dokonuje umorzenia salda kredytu, bądź też wypłaca Frankowiczowi jakieś dodatkowe kwoty w zamian za odstąpienie od dalszych roszczeń.

Tutaj w zależności od zapisów w umowie ugody niektóre z tych kwot mogą zostać uznane za dochód Frankowicza i trzeba będzie zapłacić od nich podatek, mimo że zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów z 11 marca 2022 także w przypadku ugody z bankiem przewiduje się zaniechanie poboru podatku. Aby jednak z tego skorzystać, trzeba spełnić określone rozporządzeniem warunki.

Niezależnie od tego niektóre zapisy ugody nawet w przypadku, gdy Frankowicz spełni wymogi rozporządzenia, mogą być sformułowane w taki sposób, że zaniechanie poboru podatku można zastosować jedynie do części wypłaconych przez bank środków. Od innych trzeba będzie zapłacić podatek.

Jakie kwoty mogą być wolne od podatku i jakie warunki trzeba spełnić, aby z tego skorzystać?

Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów dotyczącym zaniechania poboru podatku od niektórych dochodów związanych z udzielonym na cele mieszkaniowe kredytem hipotecznym, zwolnienie od poboru podatku w przypadku podpisania ugody może dotyczyć takich kwot jak:

  • umorzonych osobie fizycznej środków, czyli pozostałego salda kredytu mieszkaniowego, ale tylko wtedy, gdy sam kredyt zaciągnięty był przed 15 stycznia 2015 roku na realizację wyłącznie jednej inwestycji mieszkaniowej, a osoba, której umorzenie dotyczy, nie korzystała wcześniej z zaniechania poboru podatku od umorzonych kwot dotyczących innego kredytu na realizację innej inwestycji mieszkaniowej,
  • świadczeń otrzymanych przez osobę fizyczną z tytułu kredytu powiązanego z walutą obcą związanych z powstaniem przychodu z tytułu zastosowania ujemnego oprocentowania.

Przy spełnieniu tych warunków można skorzystać ze zwolnienia od podatku w przypadku podpisania z bankiem ugody. Nie ma przy tym znaczenia, czy będzie to ugoda podpisana na etapie przedsądowym, czy sądowym. Trzeba jednak jasno podkreślić, że zwolnienie to dotyczy wyłącznie osób, które brały kredyt na cele mieszkaniowe, a nie inwestycyjne.

Na jakie zapisy ugody trzeba szczególnie uważać, aby nie zapłacić podatku?

Banki w różny sposób określają korzyści finansowe, jakie odniesie kredytobiorca z ugody. Różnymi nazwami operują też, gdy przychodzi im zwracać konsumentom środki pieniężne. Z tego względu prawnicy zalecają, aby podczas negocjacji przed podpisaniem ugody z bankiem pytać o konsekwencje podatkowe, jakie mogą z tej ugody wyniknąć i dokładnie sprawdzać zapisy takiego porozumienia. Szczególnie należy zwracać uwagę, czy nie ma tam zapisów w stylu „dodatkowa zapłata”, czy „dodatkowy zwrot kwoty” lub podobnych.

Mogą być one traktowane jako dochód Frankowicza i rodzić obowiązek podatkowy. Banki w ugodach bowiem czasem proponują oprócz umorzenia salda dodatkowe środki jako gratyfikację za odstąpienie od dalszych roszczeń. W efekcie tego czasami przy użyciu jednego niewłaściwego słowa w zapisie ugody może powstać konieczność zapłacenia podatku od tej kwoty.

Problem może okazać się jeszcze większy, jeśli wypłacona kwota podniesie roczny dochód o tyle, że zamiast skorzystać z najniższego progu podatkowego wynoszącego 12%, trzeba będzie zapłacić już 32%. Najlepiej więc warunki ugody i wszystkie jej zapisy analizować przy wsparciu dobrego prawnika, który szybko wyłapie wszelkie sformułowania mogące stanowić zagrożenie podatkiem. W przypadku gdy taka ugoda już została zawarta i Frankowicz ma wątpliwości odnośnie kwestii podatkowych, może zwrócić się do organów podatkowych o indywidualną interpretację. Warto to zrobić, aby uniknąć przyszłych ewentualnych kłopotów z fiskusem i konieczności płacenia dodatkowych kar czy odsetek.

Ulga podatkowa od ugody tylko do końca roku, a co dalej?

Frankowicze, którzy zamierzają podpisać ugodę z bankiem, powinni śledzić wiadomości odnośnie kwestii podatkowych. Okazuje się bowiem, że owo zwolnienie z podatku wynikające z rozporządzenia ministra finansów obowiązuje, póki co tylko do końca 2024 roku. Czy ulga ta będzie obowiązywała także w przyszłym roku, jeszcze nie wiadomo. Pełnomocniczka ministra sprawiedliwości ds. konsumentów Aneta Wiewiórowska-Domagalska mówi, że zwróciła się do Ministerstwa Finansów z zapytaniem, czy planuje przedłużenie ulgi, ale odpowiedzi wciąż nie ma.

Może się więc zdarzyć, że Frankowicz, który jeszcze w tym roku będzie negocjował z bankiem ugodę, ale podpisze ją przykładowo dopiero w styczniu, będzie musiał liczyć się z koniecznością zapłacenia podatku, jeśli nie nastąpi przedłużenie tego okresu zaniechania podatku.

Kto już teraz musi płacić podatek od środków uzyskanych w wyniku ugody?

Każdy, kto nie spełnia warunków rozporządzenia ministra finansów, podatek musi zapłacić. Będą to więc ci, którzy już wcześniej z takiej ulgi korzystali lub wzięli kredyt w celach inwestycyjnych albo mieszanych. W tym ostatnim przypadku często zdarza się, że jedynie część kredytowanej nieruchomości przeznaczona jest na cel mieszkaniowy.

W takiej sytuacji od pozostałej części trzeba zapłacić podatek. Podobnie obowiązek podatkowy będzie dotyczył osób, które wzięły kredyt na refinansowanie środków własnych poniesionych na zakup nieruchomości oraz wszystkich tych, którzy pozwolą, aby bank w zapisach ugody umieścił sformułowania, które mogą przeczyć temu, że wypłacone przez bank środki są jedynie zwrotem świadczeń nienależnych.

Czy zatem warto rozważać podpisanie z bankiem ugody za kredyt we frankach?

Jak podaje Związek Banków Polskich, banki co miesiąc podpisują około 2,5 do 3 tys. ugód i liczba ta się zwiększa, ponieważ ugody obecnie są dużo atrakcyjniejsze, niż kiedyś. Czy rzeczywiście to, czy też dosyć agresywna strategia bankowców w proponowaniu ugód i korzyści z nich płynących jest powodem takiej decyzji Frankowiczów, trudno powiedzieć. Można podejrzewać, że wpływ na to mają też obawy kredytobiorców przed długo trwającym procesem i związanym z nim stresem.

Niezależnie od motywów podejmowania konkretnej decyzji, warto rozważać tę kwestię pod kątem tego, jakie korzyści Frankowicz może uzyskać w wyniku ugody, a jakie w wyniku procesu, uwzględniając przy tym także kwestie podatkowe. Zresztą nawet i bez dokładnych wyliczeń wiadomo, że unieważnienie umowy w sądzie przyniesie więcej korzyści niż najlepsza ugoda, która zobowiązuje do ponoszenia ustępstw na rzecz drugiej strony.

Czy w takiej sytuacji i ewentualnym zagrożeniu obowiązkiem podatkowym jest sens podpisywania ugody, zważywszy, że procesy obecnie trwają często tyle, ile zajmuje negocjowanie i podpisanie porozumienia z bankiem, niech każdy rozważy sam. Na poparcie tego, że postępowania sądowe trwają coraz krócej, kilka przykładów wyroków.

  • Jak podaje Kancelaria Pawła Borowskiego z Wrocławia, która prowadziła sprawę o sygn. akt XII C 3052/23, Sąd Okręgowy we Wrocławiu w dniu 29 kwietnia 2024 roku unieważnił kredyt we frankach, a Frankowicz zyskał aż 545 tys. złotych. Postępowanie trwało tylko 5 miesięcy, a ponieważ Bank PKO BP nie wniósł apelacji, wyrok stał się prawomocny.
  • Ta sama Kancelaria Adwokacka informuje, że w sprawie o sygn. akt II C 1803/23 przeciwko mBank Sąd Okręgowy w Łodzi 14 maja 2024 roku prawomocnie unieważnił kredyt we frankach, ponieważ bank nie złożył apelacji. Frankowicz zyskał 124 tys. złotych w 9 miesięcy. 
  • W innej sprawie przeciwko mBankowi, jak podaje ta sama Kancelaria, zapadł również korzystny dla Frankowicza wyrok i zyskał on 179 tys. złotych. Sprawa o sygn. akt I C 3652/23 toczyła się w Sądzie Okręgowym w Szczecinie i trwała tylko 8 miesięcy. Bank poddał się po I instancji i wyrok się uprawomocnił.

Przykłady te pokazują, że w różnych sądach w Polsce postępowania frankowe trwają coraz krócej, a prawomocne wyroki uzyskiwane teraz często już po I instancji są korzystne dla Frankowiczów. Co więcej, od odzyskanych w wyniku procesu środków nie zapłacą oni podatku.

Czy w takiej sytuacji podpisywanie z bankiem ugody i martwienie się, czy na pewno nie trzeba będzie rozliczyć się z tego z fiskusem przy osiągnięciu dużo mniejszych korzyści niż z procesu, jest dobrym rozwiązaniem? Z pewnością nie dla Frankowicza. Ci jednak, którzy mimo wszystko ulegną perswazjom banku i dadzą się na ugodę namówić, muszą pamiętać, aby zwracać uwagę na szczegóły w zapisach takiego porozumienia. Niedopatrzenie takich spraw może ich słono kosztować.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Basia Kownacka

Interesuje ją wszystko co dotyczy prawnych aspektów sporów przeciwko instytucjom finansowym w zakresie roszczeń z tytułu kredytów powiązanych z walutą obcą oraz nieuczciwych praktyk rynkowych. Pod lupę bierze wszelkie kroki podejmowane przez banki w związku ze sporami frankowymi. Bacznie wsłuchuje się w głos Frankowiczów oraz ich rodzin. Chętnie podejmuje tematy społeczne, historie ludzi zmagających się ze spłatą kredytów frankowych. Masz temat? Napisz

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz