wiadomości frankowicze

Ile osób podpisuje ugody frankowe z PKO BP – mamy statystyki

Właśnie mija cztery miesiące odkąd PKO BP jako pierwszy bank uruchomił masową akcję ugód z Frankowiczami. Ugody poprzedzone są procesem mediacji prowadzonych za pośrednictwem Sądu Polubownego przy KNF. Bank w swoich komunikatach przekonuje, że ugody cieszą się dużym zainteresowaniem kredytobiorców. Czy tak jest w rzeczywistości?

Wysokie stopy procentowe i ryzyko wzrostu wskaźników WIBOR wstrzymują wiele osób przed podjęciem decyzji o przewalutowaniu kredytu frankowego na złotówki. Dodatkowo pojawiły się informacje, że proponowane w trakcie mediacji marże są zawyżone. Wyhamowuje to napływ nowych wniosków o wszczęcie mediacji, chociaż bank twierdzi że obejmują one już 25% umów frankowych spełniających kryteria przystąpienia do programu. Wszystko wskazuje na to, że PKO BP ma już za sobą największą falę wniosków o mediacje, a z każdym kolejnym miesiącem dynamika przyrostu będzie słabła.

Ile ugód z Frankowiczami zawarł już bank PKO BP?

PKO BP od 4 października proponuje kredytobiorcom frankowym ugody na warunkach zbliżonych do pierwotnej propozycji Szefa KNF. Bank właśnie przekazał najświeższe dane dotyczące ilości wniosków o mediacje oraz liczby sfinalizowanych ugód z Frankowiczami. Z komunikatu wynika, że od początku października do końca stycznia klienci banku złożyli ponad 22 tys. wniosków o mediacje, z czego 10 tys. postępowań mediacyjnych zakończyło się porozumieniem, a ugody podpisano w blisko 8 tys. przypadków. Pozostałe 2 tys. pozytywnie zakończonych mediacji czeka na sfinalizowanie.

Warto przypomnieć, że pod koniec listopada bank informował o blisko 16 tys. wniosków o mediacje oraz o nieco ponad 2 tys. zakończonych już postępowaniach. Natomiast według informacji z połowy grudnia, PKO BP przyjął 18,6 tys. wniosków o mediację, zawarł 2,9 tys. ugód oraz sfinalizował dodatkowo 1,9 tys. postępowań mediacyjnych.

Przedstawione wyżej statystyki pokazują, że dynamika napływu do PKO BP nowych wniosków o mediacje wyraźnie spadła w ostatnich miesiącach. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy od uruchomienia programu klienci banku złożyli ponad 70% wszystkich dotychczasowych wniosków. Miesiące grudzień i styczeń nie były najlepsze dla banku – wpłynęło wówczas zaledwie 6 tys. nowych wniosków o mediacje. Tymczasem kolejne miesiące będą z pewnością jeszcze słabsze, bo większość kredytobiorców ma świadomość rosnących wciąż stóp procentowych i wysokich kosztów kredytów złotowych.

Ugody PKO BP mało popularne wśród Frankowiczów

Pomimo że bank PKO BP oficjalnie uznaje program ugód za swój sukces, liczby dobrze oddają jaka jest prawda. Na koniec września ubiegłego roku bank miał około 100 tys. hipotek frankowych o wartości łącznej 21 mld złotych.

Jeśli podana w komunikacie ilość 10 tys. ugód zawartych do końca stycznia jest wiarygodna, to na podpisanie ugody zdecydował się zaledwie co dziesiąty posiadacz kredytu frankowego w PKO BP. Popularność ugód wśród kredytobiorców jest zatem słaba, a więcej osób decyduje się na walkę w sądzie.

Jaki jest powód tak nikłego zainteresowania programem ugód?

Ugody proponowane przez bank PKO BP zakładają nie tylko zmianę waluty kredytu z CHF na PLN, ale także zastąpienie dotychczasowej formuły oprocentowania bazującej na ujemnym wskaźniku LIBOR/SARON na oprocentowanie typowe dla kredytów złotowych. Podstawą oprocentowania jest w tym przypadku wskaźnik WIBOR, który w wyniku kilku podwyżek stóp wzrósł do poziomu 3,06% (WIBOR trzymiesięczny) oraz 3,52% (WIBOR sześciomiesięczny).

Tymczasem wskaźnik SARON, który od początku stycznia zastąpił w umowach frankowych dotychczasowy LIBOR utrzymuje się na poziomie -0,7%. Różnica pomiędzy wskaźnikami stosowanymi w umowach kredytów frankowych i złotowych wynosi więc od 3,76% do 4,22%. Różnica ta ma ogromny wpływ na odsetkową część raty kredytu. Przewalutowanie kredytu na złotowy w sytuacji tak wysokich stóp procentowych jest nieopłacalne, bo raty po konwersji mogą być znacznie wyższe niż płacone dotychczas.

Co więcej, wskaźniki WIBOR stanowiące podstawę oprocentowania kredytów złotowych będą jeszcze bardziej rosły, gdyż na ich wysokość wpływ mają stopy referencyjne NBP. Priorytetem polityki monetarnej banku centralnego jest aktualnie ograniczenie inflacji, dlatego kolejne wzrosty stóp procentowych są w Polsce nieuchronne. Niewykluczone, że już we wtorek 8 lutego 2022 r. Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na kolejne zmiany wysokości stóp.

PKO BP proponuje kredytobiorcom zawyżone marże

Dalszy wzrost stawek WIBOR to nie jedyne zagrożenie, jakie wiąże się z zawarciem ugody na warunkach proponowanych przez PKO BP. Bank co prawda utrzymuje, że oferowane przez niego ugody są zbieżne z propozycją Przewodniczącego KNF z grudnia 2020 roku, ale rzeczywistość jest nieco inna. Według wersji KNF, marża oprocentowania z pierwotnej umowy frankowej miała zostać zachowana na tym samym poziomie po podpisaniu ugody.

W momencie uruchomienia programu okazało się jednak, że poza zastąpieniem wskaźnika LIBOR/SARON stawką WIBOR, bank zamierza wprowadzić historyczną średnią marżę kredytów złotowych z okresu kiedy umowa była podpisywana. Komisja Nadzoru Finansowego na potrzeby tej operacji dokonała wyliczeń, którymi posługuje się bank.

Już w listopadzie pojawiły się doniesienia, że marże proponowane przez negocjatorów PKO BP mogą być znacząco zawyżone, co dla kredytobiorców oznacza straty rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Marża będzie miała bowiem zastosowanie zarówno do przeszłych, jak i przyszłych rat kredytu.

Przeczytaj: Automatycznie Sprawdź Online Czy możesz unieważnić swoją umowę PKO BP

KNF przyjęła za podstawę do wyliczenia historycznych poziomów marż uśrednione dane miesięczne publikowane przez NBP, skorygowane o średnie wartości stawek WIBOR. Według stowarzyszenia SBB, wyliczone przez KNF marże są zawyżone i niezgodne z danymi podawanymi przez NBP. Bank PKO BP posługuje się właśnie tymi wyliczeniami podczas mediacji i – jak wynika z informacji pochodzących od niektórych kredytobiorców – nie jest skłonny do ustępstw.

Nie uwzględnia przy tym faktu, że rozpiętość marż w okresie przypadającym na największy boom kredytów frankowych była ogromna. Wysokość marży, jaką wynegocjował klient zależała od wielu czynników, m.in. od wielkości wkładu własnego, ewentualnej promocji w danym banku oraz od tego, czy kredyty złotowe stanowiły dużą część portfela aktywów. Wiele banków prawie w ogóle nie oferowało wówczas kredytów złotowych, a więc bazowanie na uśrednionych danych z tego okresu jest niemiarodajne.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]