W połowie stycznia br. w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyło się spotkanie informacyjne dotyczące założeń programu pilotażowego „Mediacja Frankowa”, który ma oficjalnie ruszyć z początkiem lutego br. w Wydziale Frankowym (XXVIII Wydział Cywilny). Uczestniczący w tym spotkaniu prawnicy z kancelarii frankowych byli zaniepokojeni wypowiedziami niektórych sędziów, z których wynikało że Frankowicze mogą być „nakłaniani” do mediacji pod groźbą sankcji finansowych. Niestety wygląda na to, że zaczyna się materializować czarny scenariusz. Dotarliśmy do treści maila wysłanego przez jedną z mediatorek sądowych do kredytobiorców mających na biegu sprawę przeciwko bankowi. W treści tegoż maila wybrzmiewa zawoalowana groźba nałożenia na nich sankcji finansowych w przypadku braku zgody na mediację. W takiej sytuacji grozi im obciążenie kosztami procesu oraz kosztami zastępstwa procesowego poniesionymi przez bank, nawet gdyby wygrali sprawę. Czyżby to były te zapowiadane przez Ministerstwo Sprawiedliwości „zachęty” do dobrowolnej rezygnacji z kontynuowania procesu? Mamy poważne wątpliwości czy taka strategia doprowadzi do odciążenia sądów i przyspieszenia spraw frankowych. Na pewno z takiego obrotu sprawy cieszą się banki, co potwierdził w wywiadzie Szef ZBP.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Na czym polega pilotażowy program „Mediacja Frankowa” i jakie ma cele.
- Dlaczego niektórzy mediatorzy straszą Frankowiczów sankcjami finansowymi.
- Jakie wątpliwości budzi sposób realizacji mediacji w Wydziale Frankowym w Warszawie.
- Jakie zagrożenia niesie dla kredytobiorców przymuszanie do mediacji.
- Dlaczego ugody są mniej korzystne finansowo niż wyroki sądowe unieważniające umowy kredytowe.
- Jeszcze oficjalnie nie ruszył program „Mediacja Frankowa” a już niektórzy gorliwi mediatorzy straszą Frankowiczów sankcjami finansowymi za brak zgody na mediacje z bankami.
- Przepisy Kpc co prawda przewidują możliwość obciążenia strony kosztami procesu w przypadku odmowy poddania się mediacjom, ale chodzi o nieuzasadnioną odmowę. Czy w sytuacji gdy kredytobiorca jest tuż, tuż przed wydaniem wyroku wszczynanie mediacji jest uzasadnione?
- Frankowicze powinni mieć świadomość, że o obciążeniu kosztami procesu decyduje sąd a nie mediator, a wszczęcie mediacji nie obliguje do zawarcia ugody.
- Istnieją poważne wątpliwości czy pilotaż uruchamiany w Wydziale Frankowym SO w Warszawie nie spowoduje wydłużenia czasu oczekiwania na wyroki przez kredytobiorców z terenu Warszawy.
- Na potrzeby 40 tys. spraw toczących się w Wydziale Frankowym oddelegowano zaledwie 20 mediatorów sądowych. Niepokoi fakt, że wśród nich są osoby wyraźnie sympatyzujące z biznesem i legitymujące się doświadczeniem w międzynarodowych korporacjach.
Pierwsza odsłona programu „Mediacja Frankowa”. Sądowa mediator straszy Frankowiczów sankcjami finansowymi
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy frankowej, której celem ma być przyspieszenie postępowań sądowych oraz odciążenie sądów m.in. poprzez promowanie ugód i zachęcanie do polubownego rozwiązywania sporów. Na razie treść projektu ustawy nie została opublikowana, co podsyca niepokoje wśród Frankowiczów.
Resort sprawiedliwości oraz Pełnomocniczka MS ds. ochrony praw konsumentów dr A. Wiewiórowska-Domagalska zapewniała, że ugody będą rozwiązaniem dobrowolnym i nikt nie będzie zmuszał kredytobiorców do mediacji z bankami. Tymczasem wyłania się nieciekawa wizja „ułatwień i udogodnień odnoszących się do kierowania spraw do mediacji”, o których mówił w wywiadzie – nie kryjąc zadowolenia – Prezes ZBP Tadeusz Białek.
Z dniem 1 lutego br. w Wydziale Frankowym (XXVIII Wydział Cywilny) Sądu Okręgowego w Warszawie ma oficjalnie ruszyć pilotaż ministerialnego programu „Mediacja Frankowa”. Celem programu ma być rozwiązywanie sporów w sposób ugodowy i szybki. Chodzi o spory będące już na etapie sądowym. W praktyce może to oznaczać nakłanianie Frankowiczów mających na biegu sprawę sądową do wszczęcia mediacji w sprawie ugody, nawet jeśli nie są oni tym zainteresowani, a nawet są już o krok od uzyskania wyroku. Zgodnie z założeniem programu mediacje mają być przeprowadzane zdalnie, a ugody zatwierdzane następnie przez sąd. Do dyspozycji Wydziału Frankowego, gdzie rozwiązanie ma być testowane, na potrzeby 40 tys. toczących się tam spraw skierowano 20 mediatorów sądowych. Niektórzy z nich już wkroczyli do akcji i zaczęli wymuszać na kredytobiorcach zgodę na mediację.
„Niektórzy mediatorzy straszą Frankowiczów sankcjami finansowymi za odmowę mediacji, mimo że Ministerstwo Sprawiedliwości zapewniało, iż ugody mają być dobrowolne.”
Dotarliśmy do maila przesłanego do kredytobiorców frankowych przez jedną z mediatorek. Nawiązując do spotkania informacyjnego, w którym udział jest obowiązkowy, mediatorka „prosi” o zgodę na mediację. Na początek przedstawia rzekome korzyści związane z wszczęciem mediacji, w tym finansowe (zwrot kosztów mediacji przez sąd), proceduralne (szybkie zatwierdzenie ugody oraz uniknięcie kontrpowództwa ze strony banku) a także psychologiczne/emocjonalne (szybkie zamknięcie sprawy). Dalej jest tylko gorzej.
Mediatorka – powołując się na art. 103 Kpc – informuje o możliwości nałożenia przez sąd sankcji finansowych w przypadku nieuzasadnionej odmowy poddania się mediacji i wymienia, że chodzi o obciążenie kosztami procesu i zastępstwa procesowego poniesionymi przez drugą stronę, nawet w przypadku jeśli kredytobiorcy wygrają proces z bankiem. Pod płaszczykiem przekazania kredytobiorcom informacji ukryta jest zawoalowana groźba – idź na mediacje z bankiem, bo nawet jeśli sąd przyzna Ci rację i unieważni umowę, to nie bank poniesie koszty sądowe i koszty obsługi prawnej, ale to Ty zostaniesz ukarany!
Na chwilę obecną nie wiemy, czy pozostali spośród 20 mediatorów stosują podobne „chwyty poniżej pasa” i grożą Frankowiczom sankcjami w razie odmowy zgody na mediacje. Przejrzeliśmy za to profil mediatorki, będącej nadawcą opisanego wyżej maila, gdzie reklamuje się ona hasłem „pomagam prezesom, menedżerom i członkom rodzin” oraz nazywa siebie managerem i mentorem dla ludzi biznesu a także odkrywa swoje pasje, do których należą m.in. techniki wywierania wpływu. Wizytówka pokazuje jaskrawo, z którą stroną sporu na linii duże korporacje finansowe (banki) vs. zwykły Kowalski zadłużony we franku, mediatorka bardziej się identyfikuje.
Czy zmuszanie Frankowiczów do mediacji odciąży sądy?
Jak podaliśmy wyżej, w Wydziale Frankowym toczy się ponad 40 tys. spraw i ciągle ich przybywa. W ubiegłym roku do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło ok. 19 tys. nowych spraw frankowych. Pojawia się więc wątpliwość w jaki sposób 20 mediatorów ma podołać wyzwaniu załatwienia takiej ilości spraw oraz czy przełoży się to na szybsze zakańczanie sporów oraz odciąży sąd.
Jeśli kredytobiorcy z obawy na nałożenie na nich przez sąd sankcji finansowych będą godzili się na mediacje, ale ostatecznie nie zawrą ugody z bankiem, to spór nadal będzie się toczył a wyrok jedynie zostanie odłożony w czasie. Sąd dysponuje co prawda instrumentami prawnymi aby ukarać kredytobiorcę za nieuzasadnioną odmowę poddania się mediacji oraz za niestawienie się na posiedzenie mediacyjne pomimo wcześniejszej zgody na mediacje, ale nie może go zmusić do zawarcia ugody. Podkreślić trzeba, że przepisy mówią o nieuzasadnionej odmowie. Jeśli ktoś ma już sprawę na zaawansowanym etapie, to odmowa wszczęcia mediacji może być uzasadniona.
Nie można wykluczyć, że program „Mediacja Frankowa” ma wywrzeć efekt psychologiczny w postaci zniechęcenia reszty kredytobiorców do wchodzenia na ścieżkę sądową oraz do nakłaniania ich na ugody pozasądowe. Resort sprawiedliwości, sądy i banki być może idą takim tokiem myślenia, że skoro w sądzie kredytobiorcy i tak będą zmuszani do mediacji, to może odpuszczą i zrezygnują ze składania pozwów albo pójdą na ugodę pozasądową. Nie zakończy to jednak ponad 200 tys. toczących się już w całym kraju spraw frankowych (może je tylko wydłużyć), a także nie rozwiąże problemu posiadaczy kredytów spłaconych, dla których banki nie mają oferty ugód.
W jednej z ostatnich wypowiedzi Prezes ZBP Tadeusz Białek przyznał, że właśnie spłacone kredyty frankowe są główną obawą sektora bankowego. Na razie do sądów wpłynęło około 25 tys. pozwów od eks-Frankowiczów, ale liczba ta stale rośnie. Banki muszą więc dalej powiększać rezerwy na ryzyko prawne związane z kredytami w CHF. NBP szacuje, że do 70 mld zł zawiązanych już rezerw banki muszą dołożyć jeszcze przynajmniej 15 mld zł.
W wywiadzie dla portalu xyz.pl Szef ZBP, wypowiadając się na temat perspektyw zakończenia tzw. sagi frankowej stwierdził, cyt. „mówienie o końcu problemu nie ma uzasadnienia”. Co interesujące, pomimo wyroków TSUE negujących możliwość zastępowania kursu przeliczeniowego innymi zapisami oraz zbieżnym z orzecznictwem Trybunału stanowiskiem SN przyjętym w kwietniu ubiegłego roku w dużej uchwale III CZP 25/22, szef bankowców wciąż twierdzi, że kursy z umów frankowych można zastąpić średnim kursem NBP. Konsekwentnie zaprzecza też aby banki dopuściły się nieprawidłowości w konstrukcji umów powiązanych z kursami walut obcych. Czy można więc ufać, że banki odrobiły lekcję z przeszłości i tym razem chcą dobrze dla kredytobiorców, oferując im ugody?
Wypłaty z tytułu ugód objęte podatkiem dochodowym
Powszechnie wiadomo, że ugody (nawet te najatrakcyjniejsze) są rozwiązaniem daleko mniej korzystnym dla kredytobiorców niż wyrok sądu unieważniający umowę kredytową. Tylko unieważnienie umowy przez sąd pozwala odzyskać wszystkie wpłaty (raty, opłaty, prowizje, składki ubezpieczeniowe) oraz uzyskać sowitą rekompensatę w postaci odsetek za opóźnienie. W dodatku korzyści z wyroku nie są objęte obowiązkiem podatkowym, bo nie stanowią przychodu w świetle przepisów o podatku dochodowym.
Tymczasem wypłacane przez banki dodatkowe kwoty, rzekomo stanowiące wynagrodzenie za zrzeczenie się przez kredytobiorców roszczeń (a tak naprawdę będące zwrotem nienależnie pobranych przez banki świadczeń), są traktowane przez fiskus jako przychód, od którego należy odprowadzić podatek w wymiarze 12% albo 32%. Świadczenia te nie zostały objęte zwolnieniem podatkowym na mocy rozporządzenia Ministra Finansów a same banki nie zadbały aby kredytobiorcy uniknęli podatku. Wystarczyłoby aby w treści ugód banki użyły określenia „zwrot” zamiast „wynagrodzenie” albo „dodatkowe świadczenie”.
„Ugody sądowe są daleko mniej korzystne finansowo niż wyroki unieważniające umowy kredytowe, a dodatkowe świadczenia wypłacane przez banki mogą być opodatkowane nawet 32%.”
Niebawem tysiące kredytobiorców, którzy w ubiegłym roku dali się skusić bankom na „marchewkę” w postaci wypłaty ekstra kwoty za zawarcie ugody, będą musieli zapłacić podatek dochodowy. W wielu przypadkach będzie to podatek w wymiarze 32%, bo kwotę wypłaconą przez bank trzeba doliczyć do przychodów z innych źródeł, a jeśli suma przekroczy 120 tys. zł kredytobiorca musi odprowadzić podatek według wyższej stawki.
Banki umiarkowanie zadowolone z założeń ustawy frankowej
Opracowany przez resort sprawiedliwości projekt ustawy frankowej został wpisany do wykazu prac legislacyjnych rządu, który planuje przyjąć go do końca II kwartału. Pełnomocniczka MS ds. ochrony praw konsumentów zapowiedziała, że plany są takie aby ustawa została uchwalona i weszła w życie już w 2025 roku. Na razie znane są tylko założenia, bo projekt ustawy nie został jeszcze opublikowany. Wiadomo jednak, że banki są zadowolone z części zaproponowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości rozwiązań. Chodzi głównie o opisane wyżej „zachęty” do zawierania ugód sądowych i promowanie porozumień przedsądowych, a także o możliwość rozliczania wzajemnych roszczeń stron w jednym postępowaniu.
„Pilotażowy program ‚Mediacja Frankowa’ może nie przyspieszyć zakończenia spraw, a jedynie wydłużyć proces sądowy, jeśli mediacje nie doprowadzą do ugody.”
Prezes ZBP Tadeusz Białek zapowiedział jednak, że sektor oprotestuje rozwiązanie dotyczące wykonalności wyroków sądów I Instancji, które ocenia jako ograniczenie konstytucyjnego prawa banków do sądu (do II instancji). Bankom nie podoba się też automatyzm w zwalnianiu Frankowiczów z obowiązku spłaty kredytu z chwilą doręczenia bankowi pozwu i bez wniosku o sądowe zabezpieczenie roszczenia. Pozostałe propozycje (m.in. wydawanie wyroków na posiedzeniach niejawnych, przesłuchiwanie świadków na piśmie albo zdalnie) są dla banków neutralne.
Podsumowanie
Niebawem ruszy pilotaż programu „Mediacja Frankowa”, który jest elementem reformy przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Wydział Frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie ma być poligonem doświadczalnym, gdzie testowane będzie rozwiązanie polegające na kierowaniu stron sporu do mediacji. Zgoda na mediacje nie jest co prawda obowiązkowa, ale niektórzy spośród 20 wytypowanych mediatorów już zastraszają kredytobiorców sankcjami finansowymi za odmowę.
Taki sposób nakłaniania kredytobiorców do mediacji z bankami bulwersuje, tym bardziej że Ministerstwo Sprawiedliwości twierdziło, że nikt nie będzie zmuszał kredytobiorców do ugód. Zadowolone z takiego obrotu sprawy są za to banki, które upatrują szansy w zwiększeniu liczby ugód sądowych. Na razie ugody sądowe stanowią mniej niż 10% wszystkich ugód zawartych w sprawach frankowych (11,96 tys. ugód sądowych na 123,76 tys. wszystkich ugód). Osoby decydujące się na proces sądowy stosunkowo rzadko odstępują od kontynuowania procesu. Zmuszanie ich do mediacji pod groźbą sankcji finansowych wydaje się kolejną odsłoną łamania praw konsumentów.
Główne wnioski:
- Pilotaż „Mediacji Frankowej” budzi kontrowersje z powodu przymuszania kredytobiorców do mediacji.
- Groźba sankcji finansowych za odmowę mediacji jest sprzeczna z zapewnieniami Ministerstwa Sprawiedliwości.
- Mediacja może nie rozwiązać problemu sądowego, a jedynie wydłużyć proces.
- Ugody sądowe są mniej korzystne niż wyroki unieważniające umowy kredytowe.
- Program może działać na korzyść banków, ograniczając prawa konsumentów.
Dodaj Opinie