wiadomości frankowicze

Frankowicze z mBank nie muszą już płacić rat nawet bez zgody sądu. Wystarczy złożyć pozew!

Dzięki korzystnemu dla konsumentów orzecznictwu TSUE i Sądu Najwyższego Frankowicze wygrywają masowo w sądach. W porównaniu z ubiegłymi latami sytuacja kredytobiorców frankowych zmieniła się diametralnie i wydawać by się mogło, że już lepiej być nie może, bo sądy opowiadają się po ich stronie. Tymczasem miłą niespodziankę Frankowiczom sprawiają coraz częściej także same banki, rezygnując z apelacji. Ale to nie wszystko, gdyż jeden z liderów w udzielaniu kredytów frankowych mBank poszedł jeszcze dalej i pozwala Frankowiczom, którzy złożyli przeciwko niemu pozew nie płacić rat. Zaskoczeni Frankowicze otrzymują w tej sprawie pisma od banku. O co dokładnie chodzi i dlaczego bank przyjął taką strategię? Sprawdźcie.

mBank zawiesza spłacanie rat na czas procesu

Do tej pory Frankowicz, który chciał uzyskać zawieszenie płatności rat po złożeniu pozwu przeciwko bankowi, musiał zwrócić się do sądu z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń. Trzeba było w takim wniosku uprawdopodobnić roszczenia oraz wykazać interes prawny, co czasem sprawiało trudności Frankowiczom, a niewłaściwe przedstawienie interesu prawnego powodowało odrzucanie takiego wniosku przez sąd.

W efekcie około 70-80% wniosków sądy rozpatrywały pozytywnie czasem już po paru dniach od złożenia wniosku, ale najczęściej po miesiącu, czy nawet dwóch. Frankowicz czekał na decyzję sądu i nie wiedział, czy będzie musiał zapłacić kolejną uciążliwą ratę, czy już nie. Jednak nawet po uzyskaniu takiego zabezpieczenia, pełnomocnicy Frankowiczów doradzali im, aby ci gromadzili środki przeznaczone na spłacanie rat, gdyż banki często składały zażalenia na wydane postanowienia sądu i zdarzało się, że zostały one uchylane.

Wobec takich wcześniejszych działań banków miłym zaskoczeniem jest postawa mBanku, który po otrzymaniu pozwu od Frankowicza, wysyła do niego pismo, w którym proponuje zawieszenie płatności rat na czas procesu.

Co zawierają pisma mBanku wysyłane do Frankowiczów, którzy złożyli pozew?

Frankowicze mBanku, którzy zdecydowali się złożyć pozew przeciwko bankowi, coraz częściej otrzymują od banku pisma, które pozytywnie ich zaskakują. Bank w treści takiego listu informuje kredytobiorcę, że pozew z roszczeniami unieważnienia umowy kredytowej na podstawie obecności w niej klauzul abuzywnych otrzymał i teraz rozstrzygnięcie odnośnie uznania roszczeń będzie należało do sądu.

Bank informuje też, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy przez sąd, wykonuje on orzeczenia sądowe i rozlicza się z klientem. Aby te przyszłe rozliczenia ułatwić, bank sugeruje Frankowiczowi, aby ten przestał w czasie procesu spłacać raty kapitałowo-odsetkowe. Jednocześnie mBank zapewnia, że do czasu rozstrzygnięcia sporu sądowego i wydania prawomocnego wyroku bank nie będzie podejmował żadnych czynności windykacyjnych, ani upominawczych.

Bank nie będzie też sam pobierał rat. Prosi jedynie o zapewnienie środków na pokrycie składek ubezpieczeniowych z tytułu ubezpieczenia na życie, ponieważ w trakcie zawieszenia płatności rat, ochrona ubezpieczeniowa cały czas będzie zachowana.

Przy okazji bank informuje, że wystąpi on przeciwko Frankowiczowi z pozwem o zwrot kapitału, co jest działaniem rutynowym, ponieważ zgodnie z orzekaniem sądów na podstawie teorii dwóch kondykcji, uznają one roszczenia obu stron za niezależne od siebie. Frankowiczowi więc przysługuje w wyniku unieważnienia umowy zwrot wszystkich środków, które wpłacił łącznie z kapitałem. Bank, jeśli chce kapitał odzyskać, musi złożyć pozew.

Dlaczego mBank idzie na rękę Frankowiczom?

W ostatnim czasie zaobserwować można wyraźną zmianę w strategii mBanku wobec Frankowiczów. Statystyki wygrywanych przez nich spraw są dla banku przytłaczające i ma on świadomość tego, że w większości spraw frankowych nie ma szans na wygraną. Każdy proces wiąże się jednak z ogromnymi kosztami dla banku, które wynikają nie tylko z konieczności zapłaty zasądzonych na rzecz Frankowiczów środków, ale też z kosztownej obsługi prawnej.

Bank przeznacza więc miliony złotych na rezerwy związane z ryzykiem prawnym. Tylko w samym 3 kwartale 2024 roku było to 971 mln złotych, a od 2018 roku przeznaczył na ten cel ponad 15 mld złotych. Liczba kredytów frankowych maleje i spośród 85,5 tysiąca zostało ich jedynie 20 tysięcy, z czego 76% jest już w sądzie.

Aby pozbyć się uciążliwego portfela kredytów frankowych, bank próbuje zawierać z kredytobiorcami ugody, w których coraz częściej godzi się na zaproponowane przez nich warunki. Jest to oczywiście poprzedzone negocjacjami. Natomiast w przypadku gdy Frankowicz złoży pozew, mBank mając świadomość przegranej, robi wszystko, aby proces zakończył się jak najszybciej. Z tego względu też często rezygnuje ze składania apelacji.

Odstąpienie od składania apelacji przez mBank – czym jest podyktowane?

Jeszcze niedawno wszystkie banki, w tym mBank masowo składały apelacje, aby proces przedłużyć. Miało to zniechęcić Frankowiczów do składania pozwów i rozłożyć w czasie koszty. Banki też upatrywały w sądach apelacyjnych szansy na zmianę niekorzystnego wyroku.

Po tym jednak, jak linia orzecznicza ukształtowała się na korzyść Frankowiczów i sądy apelacyjne masowo zaczęły podtrzymywać wydane przez sądy I instancji orzeczenia, a nawet zmieniać te niekorzystne dla Frankowiczów na ich korzyść, banki zrozumiały, że nie ma sensu postępowania przedłużać. To właśnie mBank był jednym z tych banków, które najwcześniej zaczęły chłodno kalkulować i zdały sobie sprawę, że składanie apelacji się nie opłaca. Bank bowiem ponosi ogromne koszty związane ze złożeniem pozwu. Jest to 5% od wartości przedmiotu sporu. Do tego przedłużenie procesu wiąże się z koniecznością zapłaty Frankowiczowi większych odsetek za opóźnienie. Każdy kolejny rok procesu, to 11,25% do zapłaty więcej, co przy dużych wartościach przedmiotu sporu generuje spore sumy.

Do tego jeszcze bank musi ponosić koszty na prawników, którzy zajmują się apelacją. W obliczu tak dużych kosztów mBank coraz częściej decyduje się rezygnować ze swojego prawa do apelacji, wiedząc, że i tak prawdopodobnie nie zmieni to wyroku. Oczywiście nie jest to jeszcze regułą i może się zdarzyć, że bank z takiego prawa skorzysta, bo jak sam twierdzi, do każdej sprawy podchodzi indywidualnie, ale coraz częściej można zaobserwować, że w przypadku tego banku wyroki sądu I instancji stają się prawomocne, gdyż bank się poddał.

Przykłady korzystnych dla Frankowiczów wyroków

Oto przykłady wyroków, które pokazują, jak krótko może trwać proces, jeśli bank nie złoży apelacji i jak dużo mogą zyskać Frankowicze.

  • Sąd Okręgowy w Elblągu unieważnił kredyt we frankach mBanku w dniu 17 maja 2024. Sprawa o sygn. akt I C 978/23 prowadzona przez Kancelarię Adwokacką Pawła Borowskiego z Wrocławia trwała tylko 8 miesięcy dzięki temu, że mBank poddał się po I instancji i nie złożył apelacji, w efekcie czego wyrok stał się prawomocny. Frankowicz zyskał 219 tys. złotych.
  • Sąd Okręgowy w Krakowie w dniu 24 kwietnia 2024 roku unieważnił kredyt we frankach mBanku. Sprawę o sygn. akt I C 3363/23 prowadziła Kancelaria Adwokacka Sosnowski z Warszawy. Postępowanie trwało zaledwie 9 miesięcy, ponieważ mBank nie złożył apelacji i wyrok sądu I instancji stał się prawomocny. Bank zaproponował rozliczenie w ramach porozumienia kompensacyjnego, a Frankowicz zyskał 350 tys. złotych.

Przykłady te pokazują, że proces sądowy może trwać nie dłużej niż zawieranie ugody przed mediatorem. Jeśli bank rezygnuje z apelacji, jak w przedstawionych powyżej przykładach, postępowania kończą się często w kilka miesięcy, a Frankowicze zyskują ogromne kwoty.

Frankowicze mBanku są obecnie tymi szczęśliwcami, którzy przy dobrym wsparciu doświadczonego prawnika mogą szybko wygrać sprawę sądową przeciwko bankowi i odzyskać duże kwoty pieniędzy. Co więcej, istnieje duża szansa na to, że po złożeniu pozwu nawet bez udzielenia przez sąd zabezpieczenia nie będą musieli płacić rat, ponieważ to sam mBank wychodzi z taką inicjatywą.

Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że bank zaakceptuje niekorzystny dla siebie wyrok sądu I instancji i nie złoży apelacji, co znacznie przyspieszy zakończenie sporu i rozliczenie na podstawie prawomocnego wyroku. Nie ma więc na co czekać, tylko trzeba złożyć pozew, bo trudno wyobrazić sobie lepszą koniunkturę dla Frankowiczów mBanku, niż ta obecna. 

 

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Anna Trojak

24h na dobę analizuje najważniejsze dla Frankowiczów wydarzenia i dba aby informacje te trafiły jak najszybciej do odbiorców. Wraz z ekspertami, doradza Czytelnikom w sprawach konsumenckich, prawnych. Informuję o zmianach przepisów i ciekawych wyrokach sądów w sprawach frankowych.

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz