Frankowicze poradnik

Frankowicze wygrywają 98% spraw! Jak odzyskać pieniądze z kredytu we frankach – nawet jeśli już go spłaciłeś?

Frankowicze, którzy zdecydowali się złożyć pozew przeciwko bankowi, wygrywają 98% spraw w sądach I instancji i 99% spraw w sądach apelacyjnych, a 97,5% spraw frankowych kończy się ustaleniem nieważności umowy kredytowej. Najczęściej pozwy składają osoby z kredytami wciąż czynnymi, a ci, którzy już kredyt spłacili, robią to zdecydowanie rzadziej, chociaż mają ku temu takie same prawa. Nie zawsze jednak zdają sobie z tego sprawę i czasem decydują się na podjęcie działań dopiero wtedy, jak otrzymają pozew od banku. W dzisiejszym artykule podpowiemy, co może zrobić Frankowicz, który jeszcze nie zakwestionował swojej umowy kredytowej i dlaczego ma prawo domagać się od banku jej unieważnienia w przypadku kredytu aktywnego lub zwrotu nadpłaconych środków, jeśli kredyt został już spłacony. Pokażemy możliwości zakończenia sporu oraz związane z nimi korzyści i zagrożenia. Podpowiemy też, co zrobić w sytuacji, gdy to bank złożył pozew przeciwko Frankowiczowi. Nasze wskazówki mogą okazać się pomocne również dla tych, którzy mają kredyty denominowane lub indeksowane do innych walut, takich jak euro, czy dolar.

  • Linia orzecznicza w sprawach kredytów powiązanych z walutami obcymi jest już na tyle ukształtowana, że kredytobiorcy przy wsparciu doświadczonego prawnika wygrywają w sądach bez większych problemów. Przyczyniło się do tego bogate orzecznictwo TSUE oraz uchwały Sądu Najwyższego.
  • Stwierdzenie przez sąd nieważności umowy kredytowej oznacza często ogromne korzyści finansowe dla Frankowicza wynikające z dużych nadpłat ponad pożyczony kapitał oraz zasądzanych odsetek za opóźnienie. Odzyskane od banku kwoty mogą sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych.
  • Pewną alternatywą dla procesu sądowego jest zawarcie z bankiem ugody, lecz jak pokazuje doświadczenie, najkorzystniejsze porozumienia zawierane są dopiero na zaawansowanym etapie postępowania sądowego. Trzeba się jednak liczyć z ryzykiem podatkowym.
  • W przypadku spłaconych kredytów frankowych banki ugód nie proponują. Liczą się natomiast z tym, że Frankowicz może je pozwać i z tego powodu wysyłają wezwania do zapłaty kapitału i składają pozwy, co niejako wymusza na biernych kredytobiorcach podjęcie odpowiednich działań.

Dlaczego Frankowicz ma prawo pozwać bank?

O tym, że Frankowicze mogą pozywać banki ze względu na wadliwe umowy kredytowe, słyszy się od dłuższego czasu. Nie każdy jednak rozumie, z czego wynika ta wadliwość umowy i dlaczego daje podstawy do jej podważenia. Postaramy się to wyjaśnić w prostych słowach, aby każdy mógł sam sprawdzić, czy jego umowa jest możliwa do zakwestionowania.

Większość osób sądzi, że głównym powodem, dla którego można pozwać bank w sprawie kredytu powiązanego z walutą obcą, jest wzrost kursu tej waluty, co wpływa na wzrost raty kredytu i salda zadłużenia. Jednak to nie sam wzrostu kursu franka, dolara, czy euro jest tym głównym czynnikiem uprawniającym do złożenia pozwu przeciwko bankowi, lecz niedopełnienie przez bank obowiązków informacyjnych dotyczących działania takiego kredytu i wpływu wahań kursowych na wzrost zadłużenia i wysokość rat. Jak pokazują tysiące orzeczeń sądowych, banki nie spełniały tego obowiązku w sposób należyty i klient często nie zdawał sobie sprawy, z jakim ryzykiem wiąże się wzięcie kredytu powiązanego z walutą obcą.

Kolejnym ważnym czynnikiem przemawiającym za tym, że umowa jest wadliwa, są zawarte w niej zapisy, w których bank przyznaje sobie prawo do jednostronnego kształtowania kursu waluty. Z zapisów zawartych w umowie często nie wynika, w jaki sposób bank taki kurs ustala, a w związku z tym Frankowicz nie może zweryfikować, według jakich kryteriów bank to robi.

Wady prawne w umowie kredytu powiązanego z walutą obcą

Po wnikliwej analizie umów frankowych oraz tych powiązanych z innymi walutami obcymi można dostrzec istotne wady prawne, które dają podstawy do ich podważenia. Są to:

  • Ubezpieczenie pomostowe, czyli wyższa marża kredytu płacona do chwili ustanowienia wpisu hipoteki.
  • Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, które kredytobiorca musiał często kilkukrotnie płacić na skutek zastosowania przez bank mechanizmu przeliczeniowego, który sprawiał, że kapitał, zamiast maleć, wzrastał.
  • Klauzula zmiennego oprocentowania odpowiadająca za wysokość oprocentowania w umowach zawieranych do połowy 2006 roku dawała bankowi pełną dowolność w jego ustalaniu. Później wprowadzono do umów marżę stałą i parametr zmiennego oprocentowania, jakim był LIBOR, a obecnie jest SARON. Jednak i one są wadami prawnymi, które uprawniają do ustalenia ich nieważności.
  • Klauzula windykacyjna w przypadku, gdy kredytobiorca płaci ratę z opóźnieniem lub w niepełnej wysokości powoduje, że przy zmiennym kursie walut dokonanie spłaty w innym dniu niż wyznaczony generuje niedopłaty. Wysyłanie płatnych monitów nawet za drobne niedopłacone kwoty zaś nadmiernie obciąża konsumenta.
  • Klauzula przeliczeniowa dająca bankowi prawo do przeliczania kredytu ze złotówek na franki, a później raty z franków na złotówki. Występuje niemal w każdej umowie kredytowej i pozwala bankowi na jednostronne przeliczanie kursu, co stanowi wadę.

Takich klauzul niedozwolonych, które stosowały banki w umowach kredytowych, jest znacznie więcej, bo ponad 400. Można je znaleźć w rejestrze UOKiK. Co ciekawe, większość tych klauzul została dodana do rejestru jeszcze w latach 2012-2014 i banki miały świadomość, że są one niedozwolone, a mimo to, nic z tym nie zrobiły.

Wszystkie te wymienione czynniki dają podstawę do unieważnienia umowy kredytowej i odzyskania od banku znacznych środków.

Jakie roszczenia można wysunąć w pozwie przeciwko bankowi?

Frankowicz zarówno ten z czynnym kredytem, jak i ten, który kredyt już spłacił, ma pełne prawo, aby pozwać bank i wysunąć swoje roszczenia. Będą się one różnić w zależności od tego, czy kredyt został już spłacony, czy wciąż jest aktywny.

Osoby z czynnym kredytem mogą dochodzić:

  • ustalenia nieważności umowy kredytowej,
  • zwrotu sumy wszystkich wpłaconych do banku rat kapitałowo-odsetkowych,
  • ustawowych odsetek za opóźnienie, które wynoszą 11,25% w skali roku i liczą się od dnia zakwestionowania przez Frankowicza umowy,
  • wstrzymania płatności rat na czas trwania procesu poprzez złożenie wniosku o zabezpieczenie roszczeń.

Osoby z kredytem już spłaconym natomiast nie muszą wnosić już o zawieszenie rat czy unieważnienie umowy, lecz ich roszczenia wiążą się wyłącznie z dochodzeniem zapłaty wpłaconych środków wraz z odsetkami.

Trzeba jednak wiedzieć, że bank ma prawo do zwrotu pożyczonego kapitału. Obliczając więc potencjalne korzyści z procesu, warto to uwzględnić.

Korzyści finansowe z procesu na wybranym przykładzie

Na wysokość kwoty, jaką można odzyskać od banku, wpływają różne czynniki, takie jak: kwota udzielonego kredytu, okres kredytowania, marża, a nawet kursy franka w chwili podpisywania umowy i obecne. Poznanie dokładnej kwoty, której Frankowicz będzie mógł się domagać, jest możliwe po przeanalizowaniu umowy kredytowej przez doświadczonego prawnika oraz dostarczeniu zaświadczeń potwierdzających dokonanie wpłat. Warto taką umowę sprawdzić i wyliczyć kwotę do odzyskania, bo często jest ona imponująca.

Przykładowo, Frankowicz zawarł umowę kredytową w 2008 roku na okres 360 miesięcy, a kwota kredytu to 600 tysięcy złotych. Obecne saldo zadłużenia wciąż jest wysokie i wynosi 571 125 złotych. Suma wpłaconych do banku rat to tej pory to kwota 900 tys. złotych. W wyniku stwierdzenia nieważności umowy przez sąd, pozostałe saldo zadłużenia zostaje umorzone, a Frankowicz ma prawo do zasądzenia na jego rzecz kwoty, którą wpłacił, czyli 900 tys. złotych.

Od tej kwoty należy odliczyć kapitał, który trzeba będzie bankowi oddać, co daje i tak dużą kwotę do odzyskania, czyli 300 tys. złotych. Do tego sąd naliczy odsetki za opóźnienie, które w tym przypadku mogą sięgać ponad 101 tys. złotych w skali roku i wzrosną jeszcze raz tyle przy procesie trwającym 2 lata. Jeśli Frankowicz wnosi natomiast o zapłatę wyłącznie nadpłaconych środków, to i tak korzyści z odsetek będą znaczne i wyniosą ponad 33 tys. złotych w skali roku, a przy procesie trwającym dłużej będą proporcjonalnie rosnąć. Jak widać, liczby mówią same za siebie.

Osoby, które nie złożyły jeszcze pozwu, a chciałyby odzyskać od banku nienależnie pobrane przez niego środki, powinny więc jak najszybciej zwrócić się do doświadczonej w sprawach frankowych kancelarii prawnej, która za darmo przeanalizuje umowę i jeśli uzna, że zawiera ona wady, a kredytobiorca posiada status konsumenta, będzie w ramach zawartej z nią kompleksowej umowy reprezentować go na każdym etapie postępowania. Najpierw złoży reklamację i wezwanie zapłaty do banku, a następnie pozew i przeprowadzi klienta przez postępowanie w I instancji, a po ogłoszeniu wyroku i złożeniu apelacji przez bank, także w sądzie II instancji. Ostatnio często jednak banki od apelacji odstępują i sprawy frankowe kończą się prawomocnym wyrokiem już po I instancji. Po tym jeszcze należy się z bankiem rozliczyć, czego również dopilnuje kancelaria, jeśli będzie to w zawartej z nią umowie.

Ugoda z bankiem alternatywą dla procesu frankowego

Inną formą rozstrzygnięcia sporu frankowego z bankiem jest zawarcie z nim ugody, którą to często sam bank wielokrotnie proponuje. Dotyczy to jednak wyłącznie osób z kredytami czynnymi, ponieważ tym, którzy już kredyt spłacili, bank takich ugód nie oferuje. Polubowne porozumienie z bankiem może być dobrym wyjściem dla tych, którzy chcą spór zakończyć jak najszybciej. Muszą się oni jednak liczyć z tym, że korzyści z ugody będą znacznie mniejsze niż z procesu, a do tego umowa pozostanie wciąż aktywna.

Jak twierdzą prawnicy, najkorzystniejsze ugody banki jednak proponują dopiero po twardych negocjacjach i to na zaawansowanym już etapie postępowania sądowego, co często mija się z celem zawierania takiej ugody. Frankowicz, który już wniósł pozew i czekał na sądowe rozstrzygnięcie sporu, woli wytrwać w nim do końca, gdyż korzyści z wyroku są często nieporównywalnie większe. Do tego odzyskanie środków w sądzie po ustaleniu nieważności umowy nie wiąże się z żadnymi obciążeniami podatkowymi, z którymi trzeba się liczyć po zawarciu z bankiem ugody.

Na co zwracać uwagę przy zawieraniu ugody?

Zawierając z bankiem ugodę, należy zwrócić uwagę na takie czynniki jak:

  • parametry finansowe ugody
    Warto tutaj porównać potencjalne korzyści finansowe z procesu z tymi, które oferuje bank. Obecnie banki najczęściej proponują ugody opracowane na podstawie jednego z 3 modeli – modelu KNF, modelu mieszanego i modelu indywidualnego. Pierwszy z nich polega na przeliczeniu kredytu tak, jakby zawsze był on kredytem złotowym opartym na wskaźniku WIBOR i jest bardzo niekorzystny. Oznacza najwyżej umorzenie pozostałego do spłaty salda kredytu lub jego części. Model mieszany to połączenie metody KNF i dodanie od banku jakiejś kwoty dodatkowej do wypłaty Frankowiczowi, a model ostatni często najbardziej korzystny opracowywany indywidualnie jest stosowany wyłącznie do ugód zawieranych na etapie postępowania sądowego.
  • treść umowy porozumienia
    Treść ugody może zawierać niekorzystne dla Frankowicza określenia wypłacanych kwot, skutkujące pojawieniem się po stronie kredytobiorcy obowiązku podatkowego, a także pewne niedomówienia czy pułapki, które mogą nie zabezpieczać skutecznie Frankowicza przed roszczeniami banku w przyszłości. W treści ugody powinny być zawarte też jasne informacje dotyczące kosztów procesu, jeśli ugoda jest na takim etapie zawierana.
  • podatek dochodowy
    Przed zawarciem ugody konieczna jest weryfikacja, czy kredytobiorca spełnia przesłanki dające mu szansę na zaniechanie wynikającego z rozporządzenia Ministra Finansów poboru podatku od dochodów związanych z kredytem hipotecznym. To zaniechanie dotyczy wyłącznie umorzonych środków oraz przychodów powstałych w wyniku zastosowania ujemnego oprocentowania. Banki czasem do ugody dołączają oświadczenia, w których kredytobiorca oświadcza, że spełnia warunki do zaniechania poboru podatku. Te przesłanki to wzięcie przez osobę fizyczną kredytu hipotecznego na cele mieszkaniowe przed 15 stycznia 2015 roku wyłącznie na jedną inwestycję mieszkaniową. Skorzystanie z zaniechania możliwe jest wyłącznie raz.
    Niezwykle ważne jest natomiast zwrócenie uwagi na to, jak bank określa kwoty, które Frankowiczowi wypłaci, bo tego już rozporządzenie nie obejmuje. Czasem jedno niefortunne sformułowanie może rodzić obowiązek podatkowy, np. jeśli bank określi wypłaconą kwotę jako kwotę dodatkową za to, że Frankowicz odstąpi od dalszych roszczeń. Określenia tych kwot przez bank mogą być różnie interpretowane przez fiskusa i wtedy najlepiej zwrócić się do doradcy podatkowego lub wystąpić o indywidualną interpretację podatkową.

Jak widać, zawarcie ugody nie tylko nie przynosi tak dużych korzyści jak proces, ale też może wpędzić Frankowicza w kłopoty z urzędem skarbowym, jeśli nie dopilnuje on wszystkich detali związanych z umową ugody. Nie jest to więc tak korzystna opcja, jak przedstawiają ją banki, czy niektóre współpracujące z nimi media.

Wezwanie do zapłaty lub pozew od banku – co robić?

Frankowicze muszą liczyć się z tym, że prędzej czy później otrzymają od banku wezwanie do zapłaty kapitału lub pozew. Dotyczy to nie tylko tych, którzy wytoczyli bankowi powództwo, ale również tych, którzy do sądu nie poszli i kredyt spłacają, a także tych, którzy spłacili go wiele lat temu i nie są bankowi nic winni. W pierwszej kolejności banki wysyłają wezwania do zapłaty i pozywają tych Frankowiczów, którzy je pozwali lub wcześniej w jakikolwiek inny sposób zakwestionowali umowę. Niektóre banki jednak wysyłają takie wezwania wszystkim kredytobiorcom, co wiele osób szokuje i uznają to za pomyłkę. Banki jednak w ten sposób ratują się przed przedawnieniem roszczeń na wypadek, gdyby Frankowicz złożył pozew. Po otrzymaniu wezwania do zapłaty lub pozwu trzeba natychmiast:

  • skontaktować się ze swoim pełnomocnikiem lub takiego znaleźć w przypadku, gdy Frankowicz jeszcze pozwu nie złożył, przesłać mu otrzymany dokument i poinformować go o dokładnej dacie otrzymania pisma,
  • dobrać z prawnikiem odpowiednią strategię procesową,
  • przygotować odpowiedź na wezwanie do zapłaty lub pozew.

Koniecznie trzeba działać szybko i uważać na krótkie terminy wyznaczone przez sąd oraz mieć świadomość tego, że od momentu wezwania przez bank do zapłaty naliczane są na jego rzecz odsetki za opóźnienie. Brak działań obronnych natomiast może skutkować nie tylko przegraniem sprawy, ale też obciążeniem Frankowicza kosztami procesu, które w tym wypadku są duże, gdyż bank płaci za złożenie pozwu 5% wartości przedmiotu sporu.

Frankowicz przy wsparciu dobrego prawnika ma szansę na skuteczną obronę w takim wypadku, a jego główne argumenty to zarzut przedawnienia, zarzut potrącenia oraz imponująca ochrona wynikająca z orzecznictwa TSUE i Dyrektywy 93/13. Doświadczony prawnik doradzi, który z tych zarzutów w danym wypadku może sprawdzić się najlepiej.

Podsumowanie

Powyżej przedstawione informacje pokazują, że Frankowicz ma pełne prawo unieważnić wadliwą umowę kredytową, a w przypadku kredytów spłaconych dochodzić roszczeń pieniężnych z tytułu nadpłaconych środków. Nie warto z tego rezygnować, bojąc się, że bank w odwecie może złożyć pozew, gdyż często się zdarza, że robi to i tak, i dopiero wtedy Frankowicz zaczyna działać. Musi to często robić w pośpiechu, bo sądowe terminy nie pozwalają za zwłokę. Nie warto więc czekać ze złożeniem pozwu i ostatecznym rozliczeniem z bankiem, lecz znacznie lepiej dobrze się do tego przygotować i samemu podjąć inicjatywę, znaleźć doświadczonego prawnika, wystąpić do banku o zaświadczenia historii spłat, na które często długo się czeka, a potem złożyć pozew i zakończyć raz na zawsze sprawę uciążliwego kredytu.

Ugoda nie jest dobrym rozwiązaniem, gdyż nie przyniesie takich korzyści jak proces, a jeszcze może przysporzyć kłopotów podatkowych. W tym wypadku więc nawet ludziom, którzy często w życiu wolą iść na kompromis, zdecydowanie polecamy drogę sądową i sprawiedliwy wyrok. Linia orzecznicza jest już tak ukształtowana, że bez większego trudu przy wsparciu prawnika odzyskają nadpłacone środki i będą mogli zapomnieć o kredycie.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]