Choć z dzisiejszej perspektywy łatwo o tym zapomnieć, był czas, gdy frankowicze bali się dochodzić indywidualnie swoich roszczeń przeciwko bankom. Ich obawy związane były przede wszystkim z możliwymi dotkliwymi konsekwencjami finansowymi ewentualnej przegranej. Celem minimalizacji potencjalnych kosztów, a w związku z tym i ryzyka, wielu z nich decydowało się przystąpić do powództw zbiorowych, które przed około dziesięcioma laty cieszyły się sporą popularnością. Niestety, obecnie wiadomo już, że instytucja pozwu zbiorowego zupełnie zawiodła w przypadku tej kategorii sporów. Doskonale pokazuje to przykład sprawy z powództwa zbiorowego, zainicjowanej w 2014 roku przeciwko Millennium Bankowi. Trudno w to uwierzyć, ale sprawa ta nadal nie doczekała się prawomocnego finału. Co więcej, frankowicze przegrali swój spór w I instancji, co miało miejsce relatywnie niedawno, bo w 2022 roku. Część kredytobiorców zdecydowała się na wybór „drogi ewakuacyjnej” i pozew indywidualny. Co ciekawe, niektórzy z nich już doczekali się wyroków w swoich sprawach i uzyskali znacznie więcej niż mieli do ugrania w procesie z powództwa zbiorowego. Dziś wyjaśniamy, kiedy frankowicz może „uciec” z postępowania grupowego i przybliżamy kuriozalną historię sprawy przeciwko Millennium Bankowi, która od ponad dekady trzyma tysiące osób w niepewności.
- Frankowicze z grupowego pozwu przeciwko Millennium Bankowi przegrali swój spór o odfrankowienie umów w sądzie I instancji. Wielu z nich zdecydowało się na wyjście z grupy i złożenie powództwa indywidualnego o nieważność i zapłatę
- Pozwy grupowe nie sprawdziły się w przypadku spraw frankowych z uwagi na ograniczenie dotyczące zakresu roszczenia. Kredytobiorcy w ramach pozwu grupowego nie dochodzą roszczeń majątkowych przez wzgląd na różną wysokość spłaconego świadczenia nienależnego
- Kredytobiorcy będący stroną powództwa grupowego mają poważny problem: dziś sądy niezwykle rzadko znajdują podstawy do odfrankowienia wadliwej umowy kredytowej. Zgodnie z aktualną praktyką takie kontrakty eliminuje się w całości z obrotu prawnego
- Charakter roszczenia w pozwie grupowym przeciwko Millennium Bankowi ma tę zaletę, że pozwala kredytobiorcom na indywidualne złożenie roszczeń dotyczących ustalenia nieważności umowy oraz zapłaty. Późny etap postępowania grupowego nie jest tu przeszkodą.
Pozew grupowy przeciwko Millennium Bankowi okazał się pułapką dla tysięcy frankowiczów. Ale z tej pułapki jest wyjście
Kredytobiorcy pozywający banki o umowy frankowe często są straszeni wizją przewlekłości postępowania, które może trwać dobrych kilka lat, nim w sprawie zapadnie prawomocny wyrok. Od kiedy frankowicze wiedzą, że za ten okres (począwszy od wezwania banku do zapłaty, czasem od złożenia pozwu) należą im się odsetki ustawowe za opóźnienie, są znacznie spokojniejsi. O podobnym spokoju z całą pewnością nie możemy mówić w przypadku frankowiczów, którzy przed laty zdecydowali się na przystąpienie do pozwu grupowego. Świetnym przykładem jest tu spór wytoczony przez klientów Millennium Banku, zainicjowany w 2014 roku. Spór, który do dziś nie został prawomocnie zakończony – i tak naprawdę nie wiadomo, kiedy ów finał będzie miał miejsce.
Chodzi o sprawę o sygnaturze I C 1281/15, w której reprezentantem grupy jest Miejski Rzecznik Konsumentów. Obecnie spór toczy się w II instancji pod sygnaturą I ACa 559/23. Ale zacznijmy od początku.
Sąd I instancji oddalił pozew zbiorowy frankowiczów z Millennium Banku. W sprawie złożono odwołanie
Złożony w czerwcu 2014 roku pozew grupowy, w którym początkowo było blisko 5 tys. powodów, nie zawiera w sobie roszczenia zapłaty. Pozew zainicjowano przeciwko Millennium Bankowi z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia się, a kredytobiorcy, którzy są stroną w tym pozwie, domagają się odfrankowienia swoich kredytów. Dlaczego odfrankowienia, a nie unieważnienia? Należy mieć na uwadze, że w 2014 roku linia orzecznicza w sprawach o kredyty w CHF właściwie nie istniała – konsumenci nawet nie marzyli o tym, że ich umowy mogą być w przyszłości masowo unieważniane w sądach i rozliczane tak, jak ma to miejsce obecnie.
W tamtym czasie wielu z nich z pocałowaniem ręki przyjęłoby propozycję polegającą na skonwertowaniu kredytów na złotówki. Banki jednak nie chciały o tym słyszeć. Zdesperowani kredytobiorcy z Millennium wybrali więc najbezpieczniejszą, jak im się wówczas wydawało, opcję, czyli przystąpienie do pozwu zbiorowego, zawierającego roszczenie eliminacji z umowy samych tylko klauzul abuzywnych. Kredytobiorcy nie zdawali sobie wówczas sprawy z tego, iż pakują się w pułapkę.
Mijały lata, do TSUE trafiały kolejne pytania od krajowych sędziów odnoszące się do zagadnień związanych z kredytami frankowymi. Trybunał Sprawiedliwości UE wielokrotnie wskazywał w odpowiedzi, jakie powinny być skutki stwierdzenia obecności klauzul abuzywnych w umowie zawartej przez bank z konsumentem. TSUE okazał się w tym względzie nieugięty, obstając za eliminacją takich umów z obrotu prawnego, tj. potraktowanie ich tak, jakby nigdy nie zostały zawarte.
W 2022 roku, gdy w sprawie I C 1281/15 zapadł wyrok Sądu Okręgowego, linia orzecznicza była już ukształtowana. Podczas gdy frankowicze masowo unieważniali swoje umowy w sporach indywidualnych, kredytobiorcy z pozwu grupowego przeciwko Millennium Bankowi wciąż domagali się odfrankowienia. 24 maja 2022 roku Sąd zdecydował o oddaleniu powództwa frankowiczów w całości. Frankowicze postanowili zaskarżyć wyrok – apelację złożono 13 grudnia 2022 roku.
W dniu 25 czerwca 2024 roku sąd II instancji przeprowadził rozprawę, w trakcie której pozwany Millennium Bank zawnioskował o zmianę składu grupy i wyłączenie tych jej członków, którzy podpisali z podmiotem ugodę. Pełnomocnicy powodów zostali zobowiązani do pisemnego zajęcia stanowiska dotyczącego aktualnego składu grupy. Dnia 31 stycznia 2025 roku Sąd postanowił uchylić wyrok i umorzyć postępowanie wobec kredytobiorców, którzy doszli z pozwanym do porozumienia. W następstwie tego zdarzenia liczba spornych umów kredytowych objętych tym pozwem znacząco stopniała: z 3 273 umów zrobiło się 1 739.
460 spośród 1 739 umów objętych pozwem zbiorowym jest już przedmiotem powództwa indywidualnego
Millennium Bank w swoim najnowszym sprawozdaniu kwartalnym dość obszernie odnosi się do historii tego sporu i przypomina, że wyrok dotyczący postępowania zbiorowego nie przyzna powodom żadnych kwot. Wskazuje też, że spośród 1 739 umów pozostających w pozwie zbiorowym 460 stanowi przedmiot spraw indywidualnych.
Jak dotąd strony zawarły 155 ugód, a sądy w tych indywidualnych sprawach wytoczonych z inicjatywy kredytobiorców, którzy niegdyś przystąpili do pozwu zbiorowego, wydały 30 prawomocnych wyroków, stwierdzających nieważność spornych umów.
Frankowicze z pozwu zbiorowego przeciwko Millennium Bankowi mogą dochodzić indywidualnie roszczeń o nieważność i zapłatę
Porażkę kredytobiorców z pozwu grupowego można dość łatwo przekuć w sukces, a przyczyna jest tak naprawdę banalna. Ponieważ kredytobiorcy nie pozwali zbiorowo banku o ustalenie nieważności umowy, tylko o odfrankowienie, wciąż mogą wystąpić przeciwko Millennium w postępowaniu indywidualnym, dotyczącym właśnie ustalenia i zapłaty.
W normalnych okolicznościach późny etap postępowania zbiorowego mocno ograniczałby kredytobiorcom możliwość wystąpienia z grupy i złożenia nowego pozwu. W tej konkretnej sprawie frankowiczów ratuje właśnie charakter roszczenia w pozwie zbiorowym – nie pokrywa się on z roszczeniem, z którym zasadne byłoby wystąpienie w 2025 roku, w obecnej rzeczywistości orzeczniczej.
Warto dodać, że wyroki w sprawach indywidualnych zainicjowanych przez frankowiczów, którzy byli stroną pozwu zbiorowego, już zapadają. Przykładem sukcesu kredytobiorców z Millennium w postępowaniu indywidualnym jest sprawa I C 950/23, rozpoznana przez Sąd Okręgowy w Ostrołęce. W niniejszej sprawie sąd ustalił nieważność umowy, którą powodowie zawarli z Millennium Bankiem w 2008 roku, zasądził też na rzecz powodów kwotę świadczenia nienależnego oraz obciążył pozwanego kosztami postępowania. Prowadząca tę sprawę Kancelaria Pilawska Zorski poinformowała na swoich social mediach, że wyrok jest już prawomocny.
Millennium Bank chce, by sądy odrzucały pozwy indywidualne frankowiczów, którzy są stroną procesu grupowego
Millennium Bank, otrzymując pozwy indywidualne od kredytobiorców, z którymi sądzi się o odfrankowienie w postępowaniu grupowym, stara się torpedować działania swoich klientów i wnosi o odrzucenie ich roszczeń. Eksperci prawni reprezentujący frankowiczów w tych postępowaniach wskazują na prokonsumencką postawę sędziów, którzy nie znajdują podstaw do odrzucenia powództw indywidualnych o nieważność i zapłatę, składanych przez osoby będące stroną postępowania grupowego przeciwko temu samemu kredytodawcy, w którym roszczeniem jest tzw. odfrankowienie.
Co więcej, w sprawach indywidualnych klienci Millennium coraz częściej uzyskują zabezpieczenie swoich roszczeń, czyli zgodę sądu na niespłacanie rat kredytowych aż do zapadnięcia prawomocnego wyroku. Świadczy to o tym, że sądy uznają ich roszczenia za prawdopodobne.
Abstrahując od tego konkretnego sporu grupowego przeciwko Millennium, należy wskazać, że wadą postępowań z powództwa zbiorowego jest nie tylko długi czas ich trwania. Tak naprawdę największym minusem są właśnie ograniczenia dotyczące samego roszczenia. Kredytobiorcy dochodzą w tych procesach wyłącznie roszczeń o charakterze niemajątkowym (z uwagi na to, że roszczenia majątkowe mają zwykle w ich przypadku różną wartość), obecnie najczęściej ustalenia nieważności swoich umów. Nawet jeśli w takiej sprawie zapadnie prawomocny wyrok korzystny dla kredytobiorców, nie jest to koniec sporu z bankiem.
Następnym etapem będzie… pozwanie banku indywidualnie o zapłatę, czyli o zwrot świadczenia nienależnego wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Kredytobiorcy, którzy przystąpili do sprawy z powództw grupowego w obawie przed indywidualnym sądzeniem się, nie unikną samodzielnego dochodzenia roszczeń. No, chyba że zadowolą się samym wyeliminowaniem umowy z obrotu prawnego i machną ręką na nadpłacone bankowi kwoty.
Frankowicze z postępowań grupowych nie powinni zwlekać z pozwaniem banku indywidualnie – omijają ich dodatkowe korzyści
Dalsze oczekiwanie na wyroki w sprawach grupowych nie ma większego sensu – lepszym rozwiązaniem jest indywidualne wstąpienie na drogę prawną przeciwko bankowi i dążenie do unieważnienia umowy oraz uczciwego rozliczenia się z bankiem. Kredytobiorcy, którzy pośpieszą się ze złożeniem pozwu, zyskają dodatkowo na wciąż bardzo korzystnym otoczeniu ekonomicznym: ponieważ stopa referencyjna nadal jest relatywnie wysoka, na wysokim poziomie pozostają również odsetki ustawowe za opóźnienie. Dzięki temu łączna korzyść z wygranej jest jeszcze bardziej satysfakcjonująca.
Kredytobiorca, który pozwie bank indywidualnie w 2025 roku, ma spore szanse na uprawomocnienie się wyroku już po I instancji. Banki wiedzą, że nie mają z konsumentami szans w postępowaniach indywidualnych, dlatego w wielu przypadkach, ograniczając koszty, rezygnują z zaskarżania wyroków. Taka sytuacja miała miejsce w tych dwóch przypadkach:
- III C 2278/23 – w niniejszej sprawie frankowicze wygrali prawomocnie swój spór z Millennium Bankiem w zaledwie 6 miesięcy. Ich pozew o ustalenie i zapłatę został złożony w sierpniu 2023 roku, a wyrok został wydany 15 lutego 2024 roku. Sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga, który uznał, że kwestionowana przez powodów umowa jest nieważna. Tytułem świadczenia nienależnego sąd zasądził od banku na rzecz kredytobiorców kwotę ponad 431 tys. zł wraz z odsetkami ustawowymi, liczonymi od września 2023 roku aż do dnia zapłaty. Co więcej, bank musi pokryć koszty procesu sądowego w wysokości 11 834 zł. Kredytobiorców z Millennium Banku reprezentowała Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
- XXVIII C 11635/21 – sprawa wytoczona przez kredytobiorców w 2021 roku, w związku z umową kredytu frankowego zawartą w 2008 roku. Łącznie postępowanie przed sądem I instancji trwało 38 miesięcy – spór trafił do warszawskiego Wydziału Frankowego, znanego z wysokiego obciążenia pozwami o symbolu 049 cf. Dnia 9 października 2024 roku sąd stwierdził nieważność umowy oraz zasądził na rzecz powodów kwotę ponad 223 tys. zł wraz z odsetkami liczonymi od 10 grudnia 2021 roku aż do dnia zapłaty. W toku postępowania Sąd Okręgowy w Warszawie przeprowadził jedną rozprawę, na której przesłuchał kredytobiorców, po czym ogłosił wyrok. Pełnomocnik kredytobiorców, adwokat Paweł Borowski, informuje na swojej stronie, że jego klienci zyskali na tym wyroku 417 tys. zł.
PODSUMOWANIE:
Sytuacja frankowiczów, którzy przystąpili do powództwa zbiorowego przeciwko Millennium Bankowi (a także przeciwko innym bankom), jest trudna, ale nie beznadziejna. Kredytobiorcy, korzystając z tego, że roszczenia zawarte w pozwie zbiorowym są inne niż te, z którymi chcą wystąpić indywidualnie, mogą bez większych przeszkód uzyskać dla siebie sprawiedliwość, bez czekania, aż sąd w końcu weźmie się za rozpatrzenie pozwu grupy. Ważne jest jednak, aby kredytobiorcy zainteresowani wyjściem z powództwa grupowego robili to z pomocą doświadczonych prawników, to jest takich, którzy znają specyfikę spraw frankowych i mają wieloletnie, udokumentowane doświadczenie w unieważnianiu umów kredytowych.
Gdy bank otrzyma powództwo indywidualne, będzie się starał, by sąd je odrzucił z uwagi na wciąż trwające postępowanie grupowe. Rolą pełnomocnika prawnego jest przekonanie sądu, by tego nie robił – doświadczony adwokat bądź radca prawny zastosuje odpowiednią argumentację celem utrzymania sprawy w sądzie (praktyczne przykłady dowodzą, że renomowane kancelarie dowodzą swoich racji bardzo skutecznie). Zadba też o to, by jego klient szybko zyskał zabezpieczenie powództwa i… po prostu zapomniał o toczącym się procesie sądowym – a jest to całkiem łatwe, gdy nie trzeba już spłacać rat kredytu, jednocześnie mając świadomość, że kredytobiorcy wygrywają prawomocnie blisko 99 procent indywidualnych procesów przeciwko bankom.