wiadomości frankowicze Wyróżnione

Frankowicze pytają: kiedy Kraków zacznie orzekać szybciej? Oto możliwe rozwiązania

Wielu frankowiczów zastanawia się, dlaczego sprawy frankowe w Krakowie trwają tak długo i kiedy wreszcie doczekają się prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego. Pojawiają się nawet sugestie, że sędziowie celowo opóźniają rozpoznanie apelacji od wyroków w sprawach kredytów CHF. W niniejszym komentarzu redakcyjnym, opartym na oficjalnych danych oraz opiniach ekspertów, analizujemy sytuację w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie z perspektywy frankowiczów. Sprawdzamy, co naprawdę spowalnia rozpoznawanie tych spraw, czy statystyki wskazują na zaniedbania czy raczej przeciążenie systemu, a także co można realnie zrobić, by przyspieszyć wyrok w SA Kraków. Zastanawiamy się również, kto powinien podjąć działania naprawcze – prezes sądu, Ministerstwo Sprawiedliwości, KRS czy ustawodawca.

Dane z krakowskiej apelacji: setki spraw na sędziego, połowa to franki

Zacznijmy od faktów. Sąd Apelacyjny w Krakowie udostępnił szczegółowe statystyki dotyczące liczby spraw w referatach sędziów oraz wydanych wyroków, ze szczególnym uwzględnieniem spraw frankowych . Wynika z nich, że w I Wydziale Cywilnym SA Kraków orzeka 22 sędziów i każdy z nich ma w swoim referacie kilkaset spraw . W wielu przypadkach ponad połowę tych spraw stanowią właśnie spory związane z kredytami we frankach szwajcarskich . Dla przykładu, najbardziej „ufrankowiony” referat sędziowski zawiera 367 spraw frankowych – łącznie sędzia ten ma do rozpoznania aż 633 sprawy różnych kategorii . Nietrudno się domyślić, że tak ogromna liczba apelacji przekłada się na długie kolejki oczekujących na finał swojego procesu.

Jak wygląda tempo rozpatrywania tych spraw? Tu statystyki również dają do myślenia. W okresie od 1 stycznia do 28 maja 2025 r. sędziowie krakowskiej apelacji wydali po kilkanaście do kilkudziesięciu wyroków każdy – rozpiętość sięga od pojedynczych (zaledwie 5 wyroków u najsłabiej orzekającego sędziego) do maksymalnie 49 wyroków u najaktywniejszego . To oznacza, że przeciętnie na sędziego przypadało około 30 wyroków w ciągu pięciu miesięcy, z czego znaczną część stanowiły orzeczenia w sprawach frankowych. Łącznie w tym okresie cała krakowska apelacja wydała 262 wyroki dotyczące kredytów CHF, co stanowi mniej niż 5% zaległych spraw frankowych (było ich ok. 5500 na koniec maja). Innymi słowy – przy obecnym tempie potrzebnych byłyoby wiele lat, by uporać się z samym istniejącym zaległym portfelem frankowych apelacji, nie wspominając o nowych sprawach ciągle napływających z sądów okręgowych.

Imię i nazwisko sędziego Sprawy w referacie
(łącznie)
Sprawy frankowe
w referacie
Wyroki wydane
(łącznie)
Wyroki frankowe
wydane
Andrzej Żelazowski 393 211 21 3
Anna Kowacz‑Braun 256 124 15 5
Barbara Baran 253 112 5 0
Beata Kurdziel 633 367 28 10
Grzegorz Krężołek 550 346 44 20
Izabella Dyka 614 365 36 13
Jerzy Bess 621 353 25 14
Józef Wąsik 603 336 30 13
Kamil Grzesik 663 352 30 8
Marek Boniecki 461 283 47 10
Paweł Czepiel 545 316 33 8
Paweł Rygiel 249 154 13 6
Rafał Dzyr 442 263 25 13
Regina Kurek 628 354 38 11
Robert Jurga 345 195 22 11
Sławomir Jamróg 592 341 41 16
Wojciech Żukowski 614 335 49 31
Zygmunt Drożdżejko 574 307 35 10
Agnieszka Włodyga 245 118 41 28
Bartosz Pniewski 8 4 12 6
Monika Świerad 276 141 26 11
Wiesław Grajdura 244 128 35 15

Dane pochodzą z oficjalnej odpowiedzi Wiceprezesa SA w Krakowie na wniosek o informację publiczną z 9 czerwca 2025 r. (sygn. Adm. 0123.138.2025) 

Co naprawdę spowalnia rozpoznawanie frankowych apelacji?

Powyższe dane rodzą pytanie, czy opóźnienia to wynik zaniedbań i zbyt wolnej pracy sędziów, czy raczej efekt przeciążenia systemu sprawami, na które nie był przygotowany. Analiza faktów wskazuje na to drugie. Po pierwsze, absencje kadrowe nie tłumaczą długiego oczekiwania. W okresie od stycznia do końca maja tylko trzech sędziów I Wydziału Cywilnego SA Kraków przebywało na zwolnieniu lekarskim – w dwóch przypadkach były to zaledwie 1–2 dni, a w jednym 15 dni chorobowego .

Urlopy wypoczynkowe również nie sparaliżowały pracy sądu: zdecydowana większość sędziów miała umiarkowaną liczbę dni wolnych. Dla przykładu, jedna z sędziów wykorzystała 24 dni urlopu w tym okresie i faktycznie nie wydała żadnego wyroku frankowego (miała ich w referacie 112) . Jednak inny sędzia, mimo 22 dni urlopu, zdołał wydać 25 orzeczeń, w tym 14 dotyczących kredytów CHF . Widać zatem, że nieobecności sędziów nie są główną przyczyną opóźnień, a nawet przy porównywalnej liczbie dni wolnych efektywność orzecznicza potrafi się różnić.

Co zatem leży u źródeł przewlekłości?

Głos w tej sprawie zabrał niedawno jeden z pomorskich adwokatów, komentując publicznie zarzuty o rzekome „lenistwo” sędziów. Zwrócił uwagę, że problem nie tkwi w pracowitości sędziów (tak „neo-” jak i tych z wieloletnim stażem), lecz w strukturalnej niewydolności systemu wobec fali pozwów frankowych. Prawnik ten wylicza kilka kluczowych czynników: za mało asystentów sędziów, niewystarczająca liczba i niska płaca pracowników sekretariatów, a do tego źle rozplanowana mapa apelacji – na przykład gdańska apelacja obejmuje obszar z ponad 4,5 mln mieszkańców, co skutkuje nadmiernym obciążeniem tamtejszego sądu. Statystyki to potwierdzają: w 2024 r. do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku wpłynęło aż 15 582 spraw cywilnych (wobec 6626 w 2022 r.), co pokazuje skalę lawinowego wzrostu. Podobna frankowa fala uderzyła w apelację krakowską – tutaj również liczba nowych spraw w ostatnich latach gwałtownie wzrosła, zwłaszcza po przełomowych orzeczeniach TSUE zachęcających kredytobiorców do walki w sądach .

Trzeba przy tym pamiętać, że apelacje „frankowe” nie są traktowane jako sprawy pilne i ustawowo nie podlegają przyspieszonemu trybowi. Sędziowie rozpoznają je według kolejności wpływu – chyba że konkretna sprawa ma charakter szczególnie pilny z innych względów. Oznacza to, że każdy nowy przypadek trafia na koniec długiej kolejki oczekujących. Dodatkowo do wydziału cywilnego napływają też inne sprawy (nierzadko mające wyższy priorytet – np. dotyczące opieki nad dziećmi, sprawy z elementem zagrożenia zdrowia, itp.), które konkurują o czas sędziów. W efekcie nawet jeśli większość referatu stanowią franki, to i tak nie mogą one zepchnąć całkiem reszty obowiązków sędziego.

Nie można też wykluczyć, że w pojedynczych sytuacjach czynnik ludzki odgrywa rolę – styl pracy, organizacja, a czasem niechęć do trudnych spraw. Przy tak dużym obłożeniu część sędziów może podświadomie odkładać bardziej skomplikowane kazusy na później. Bywają również przypadki (choć dotyczą raczej jednostek), gdzie sędzia zbliżający się do stanu spoczynku wyznacza rozprawę tak daleko, że sam nie zdąży jej poprowadzić – po jego odejściu sprawa przechodzi do innego referatu, zaczynając oczekiwanie od nowa. Takie praktyki nie powinny mieć miejsca, ale nawet jeśli się zdarzają, to nie one tworzą systemowy problem przewlekłości. Główna bolączka leży w niewspółmierności zasobów sądu do skali napływu spraw. Krakowski Sąd Apelacyjny w 2025 r. nie otrzymał żadnego nowego etatu sędziowskiego , choć liczba spraw rośnie. Mimo delegowania kilku sędziów z okręgu do pomocy, wciąż na jednego orzecznika przypadają setki spraw, z czego połowa to wymagające i czasochłonne apelacje frankowe. Bez zmiany tych realiów nawet najpracowitsi sędziowie będą mieli trudność, by znacząco skrócić czas oczekiwania na wyrok.

Jak przyspieszyć wyrok w SA Kraków? Możliwe rozwiązania

Skoro wiemy już, że problemem jest przede wszystkim struktura i obciążenie systemu, warto zapytać co można realnie zrobić, by poprawić sytuację frankowiczów oczekujących na wyrok w krakowskiej apelacji. Oto kilka potencjalnych kierunków zmian:

  • Wzmocnienie kadrowe sądu: Najprostszym sposobem ulżenia przeciążonym sędziom byłoby zwiększenie liczby osób rozpoznających sprawy. W grę wchodzi powołanie dodatkowych sędziów (etatów) do SA Kraków lub szersze delegowanie sędziów z sądów okręgowych do orzekania w II instancji. To jednak napotyka na bariery – braki kadrowe dotyczą całej Polski, a obecna Krajowa Rada Sądownictwa (KRS) nie zawsze sprawnie i transparentnie obsadza wolne stanowiska. Co więcej, powołania sędziowskie od 2018 r. budzą kontrowersje prawne, co dodatkowo komplikuje uzupełnianie braków personalnych. Mimo to prezes SA Kraków mógłby zabiegać o dodatkowe etaty lub chociaż czasowe oddelegowanie większej liczby sędziów do swojego sądu – tak, aby rozłożyć ciężar rozpatrywania frankowych apelacji na więcej osób.

  • Więcej rąk do pracy w sekretariacie i przy biurkach sędziów: Sędzia w Polsce wciąż wykonuje wiele czynności administracyjnych i przygotowawczych, które mogliby przejąć pracownicy pomocniczy. Asystenci sędziego odciążają orzeczników m.in. w „riserczu” prawnym i sporządzaniu projektów orzeczeń – zatem zwiększenie ich liczby (oraz utrzymanie doświadczonych kadr poprzez godne wynagrodzenia) mogłoby znacząco podnieść wydajność sądu. Podobnie sekretariaty sądowe potrzebują stabilnej, dobrze opłacanej obsady, aby sprawnie przygotowywać akta na sesje, doręczać korespondencję i zarządzać kalendarzem rozpraw. Obecnie niskie płace w sądowej administracji skutkują dużą rotacją – w niektórych miastach, jak zauważa cytowany adwokat, sieci handlowe oferują lepsze warunki niż sądy. Minister Sprawiedliwości ma tu pole do działania: od decyzji resortu zależy zwiększenie funduszy na zatrudnienie i podwyżki dla urzędników sądowych oraz asystentów. To stosunkowo szybkie działania, które mogłyby przynieść odczuwalną ulgę nie tylko frankowiczom, ale wszystkim stronom czekającym na wyroki.

  • Lepsza organizacja pracy i specjalizacja: Rozważenia wymaga stworzenie wyspecjalizowanej sekcji lub wydziału frankowego w krakowskiej apelacji. W Warszawie utworzenie osobnego XXVIII Wydziału Cywilnego (ds. frankowych) w I instancji pomogło okiełznać wzmożony wpływ . Podobny ruch na poziomie apelacji (Warszawa uruchomiła w 2025 r. wyspecjalizowany wydział frankowy w II instancji ) pozwoliłby skupić sprawy CHF w rękach sędziów, którzy mogą orzekać w nich szybciej, budując unikalną ekspertyzę. Jeśli utworzenie nowego wydziału nie jest możliwe od razu, być może da się wewnętrznie wydzielić kilkuosobowy zespół sędziów dedykowanych sprawom frankowym. Taka specjalizacja mogłaby podnieść dynamikę orzeczniczą – sędziowie ci mogliby prowadzić rozprawy jedna za drugą według podobnego schematu, co skróciłoby czas potrzebny na zapoznawanie się z każdą sprawą od zera. Oczywiście nie zwalniałoby to z przestrzegania indywidualnych praw stron, ale wiele wątków prawnych w tych sprawach się powtarza, więc doświadczenie przekłada się na efektywność.

  • Zmiany proceduralne i informatyzacja: W dłuższej perspektywie warto pomyśleć o uproszczeniu struktury sądownictwa i procedur. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, wskazuje, że kluczem do uzdrowienia sądów jest m.in. reorganizacja ich struktury oraz swego rodzaju „reset” KRS dokonany przez parlament . Chodzi o to, by wykorzystać możliwości konstytucyjne – np. art. 180 ust. 5 Konstytucji – do wprowadzenia jednolitego statusu sędziego i uproszczenia podziału sądów . W praktyce mogłoby to oznaczać zmniejszenie liczby szczebli (np. połączenie obecnych sądów okręgowych i apelacyjnych w jedną strukturę), co ułatwiłoby przesuwanie kadr tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Taki zabieg, połączony z uporządkowaniem powołań sędziowskich przez nowo ukształtowaną KRS, mógłby odmrozić proces nominacji i zapełnić wakaty w sądach . Rosati podkreśla też konieczność dalszej cyfryzacji postępowań – szersze wykorzystanie posiedzeń zdalnych, elektronicznego obiegu akt oraz e-doręczeń mogłoby skrócić „martwe” przestoje między rozprawami i przyspieszyć bieg spraw, w tym frankowych apelacji.

  • Zachęcanie do ugód i filtracja wpływu: Choć wielu frankowiczów nastawia się na pełne unieważnienie umowy w sądzie, rozwiązaniem odciążającym sądy byłoby szersze korzystanie z ugód między bankami a kredytobiorcami. Każda ugoda to jedna sprawa mniej w kolejce. Tu piłka leży głównie po stronie banków (to one musiałyby zaproponować atrakcyjne warunki). Warto odnotować, że obecnie banki w różny sposób reagują na przegrane – niektóre zaskarżają niemal każdy wyrok I instancji, inne zaczynają rezygnować z apelacji w oczywistych przypadkach, by nie generować dodatkowych kosztów i zwłoki.

Kto powinien działać? Wszyscy zainteresowani

Poprawa sytuacji frankowiczów czekających na wyroki wymaga skoordynowanych działań na kilku poziomach. Oto najważniejsze instytucje i osoby, od których zależy usprawnienie rozpatrywania tych spraw:

  • Prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie: Jest najbliżej problemu, zna lokalne uwarunkowania. Może on sygnalizować braki kadrowe i organizacyjne na forum Krajowej Rady Sądownictwa oraz w Ministerstwie Sprawiedliwości, wnioskować o dodatkowe etaty sędziowskie lub delegacje. W ramach swoich kompetencji prezes może też usprawniać wewnętrzną organizację – np. tak rozdzielać wpływ, by bardziej obciążeni sędziowie dostawali mniej nowych spraw (o ile to możliwe), monitorować terminy i mobilizować opieszałych. Ma również wpływ na administrację sądu, więc może argumentować za zwiększeniem obsady sekretariatu, wskazując twarde dane o rosnącym wpływie frankowym.

  • Minister Sprawiedliwości: To on dysponuje budżetem sądownictwa i inicjatywą legislacyjną. Minister może przyznać środki na dodatkowych asystentów i urzędników sądowych, ogłaszać konkursy na wolne stanowiska sędziowskie (we współpracy z KRS) oraz – jeśli to konieczne – wnioskować do rządu i parlamentu o utworzenie nowych stanowisk sędziowskich czy nawet nowych jednostek organizacyjnych. Przykładem może być powołanie wspomnianego wydziału frankowego w warszawskiej apelacji – podobne rozwiązanie w Krakowie zależy właśnie od decyzji Ministra. Resort sprawiedliwości mógłby też zająć się mapą apelacji – analizując, czy podział obszarów właściwości sądów apelacyjnych jest nadal adekwatny. Jeśli któryś sąd (jak Gdańsk czy może wkrótce Kraków) jest skrajnie przeciążony, być może należałoby rozważyć zmianę właściwości terytorialnej lub stworzenie dodatkowej jednostki, tak by część spraw przejęła apelacja sąsiednia lub nowo utworzona. To oczywiście poważna reforma, ale na dłuższą metę może okazać się konieczna.

  • Krajowa Rada Sądownictwa: Od KRS zależy obsadzenie wakatów sędziowskich – zarówno w apelacji, jak i na niższych szczeblach, skąd sędziowie awansują. Rada powinna priorytetowo traktować uzupełnianie braków kadrowych tam, gdzie są one najbardziej dotkliwe. Jeśli w SA Kraków pojawiają się wolne stanowiska, KRS musi sprawnie przeprowadzać procedury nominacyjne, kierując się kompetencjami kandydatów. Niestety, obecna KRS jest uwikłana w spór polityczno-prawny, co utrudnia szybkie działanie. Dlatego pojawiają się głosy – jak wspomniany postulat prezesa NRA – by zresetować KRS i powołać ją od nowa na zasadach odbudowujących zaufanie . Taki „reset” mógłby przywrócić sprawność działania Rady, a tym samym odblokować proces nominacji nowych sędziów tam, gdzie są najbardziej potrzebni.

  • Ustawodawca (Parlament): Sejm i Senat mają do odegrania kluczową rolę systemową. To ustawodawca może dokonać zmian struktur (np. zredukować liczbę szczebli sądów, co – jak wyjaśnia Rosati – otworzyłoby drogę do przeniesienia sędziów i weryfikacji powołań w ramach nowej, uproszczonej struktury ). Parlament decyduje także o budżecie sądów i warunkach pracy personelu – stąd od woli politycznej posłów zależy, czy znajdą się środki na dodatkowe etaty oraz podwyżki dla tych, którzy na co dzień „robią różnicę” w tempie postępowań (asystentów, urzędników). Wreszcie, ustawodawca kształtuje procedury. Ewentualna specustawa frankowa – nad którą pracowało Ministerstwo – również może wpłynąć na czas trwania spraw, choć zdania co do jej efektów są podzielone. W zaprezentowanym w styczniu br. projekcie pojawiły się pomysły łączenia roszczeń stron w jednym postępowaniu i rozliczania ich wg teorii salda . Część obserwatorów obawia się, że takie zmiany mogłyby paradoksalnie zachęcić banki do przewlekania procesów, jeśli dawałyby im finansową korzyść z opóźnienia rozstrzygnięcia . Ustawodawca powinien więc bardzo ostrożnie podchodzić do zmian procedur w toku tysięcy toczących się już spraw – tak, aby faktycznie usprawnić ich bieg, a nie stworzyć nowych wątpliwości prawnych.

Podsumowanie:

Podsumowując, opóźnienia w krakowskiej apelacji w sprawach frankowych to przede wszystkim skutek lawiny spraw przy zbyt skromnych zasobach kadrowych i organizacyjnych, a nie wynik złej woli sędziów. Dane statystyczne wskazują na przeciążenie systemu, który – mimo starań wielu ciężko pracujących osób – nie nadąża za skalą frankowego problemu . Frankowicze pytający „czy da się przyspieszyć sprawę frankową w apelacji” muszą mieć świadomość, że cudownych, prostych rozwiązań brak, ale możliwe są liczne usprawnienia: od dofinansowania sądów i wzmocnienia kadr, przez lepszą organizację i specjalizację wydziałów, po głębokie reformy systemowe gwarantujące sprawność i niezależność wymiaru sprawiedliwości. Kluczowe jednak, by wszystkie zainteresowane podmioty – od władz sądu, przez ministerstwo i KRS, po parlament – działały w jednym kierunku: skrócenia kolejki po sprawiedliwość. Frankowicze zasługują na to, by walka o unieważnienie nieuczciwego kredytu nie oznaczała kilku dodatkowych lat niepewności. Teraz piłka jest po stronie decydentów, by tę sytuację uzdrowić.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]