Wygląda na to, że szum wokół domniemanych niezgodnych z prawem praktyk stosowanych przez kancelarie frankowe został rozdmuchany, aby zdyskredytować te kancelarie i oskarżyć je o utrudnianie procesu zawierania ugód. UOKiK rozwiał właśnie wątpliwości dotyczące dopuszczalności pobierania premii za sukces, jeśli spór nie kończy się wyrokiem, lecz ugodą. Stwierdził jednoznacznie, że jeśli umowa zawarta pomiędzy kredytobiorcą a kancelarią frankową przewiduje wynagrodzenie prowizyjne za sukces lub dodatkowe wynagrodzenie w postaci KZP, to Frankowicz jest zobligowany do jego zapłaty. Pojedyncze zgłoszenia od konsumentów (2-3 skargi) dotyczące rzekomego pobierania przez kancelarie opłat nieprzewidzianych w umowach zostały wyjaśnione na korzyść kancelarii. Podobnie rozstrzygnęła się sprawa zawiadomienia złożonego w lipcu ubiegłego roku w UOKiK przez Pełnomocnik MS ds. ochrony praw konsumentów w związku z rzekomym stosowaniem przez kancelarie kar umownych za zawieranie ugód. Postępowanie nie zostało nawet wszczęte, bo otrzymane informacje i analizy umów nie potwierdziły, że kancelarie frankowe stosują tego typu nieuczciwe praktyki.
- Kancelarie frankowe zostały oczyszczone przez UOKiK z kilku bezpodstawnych zarzutów. Chodzi o pobieranie wynagrodzenia w postaci premii za sukces i KZP, a także opłat substytucyjnych oraz rzekome kary umowne za zawieranie przez klientów ugód z bankami.
- UOKiK przesądził o tym, że kancelarie frankowe mają prawo domagać się od Frankowiczów success fee oraz KZP w razie jeśli spór z bankiem zakończył się ugodą. Jest to dopuszczalne w sytuacji gdy umowa zawarta z kancelarią przewiduje taki typ wynagrodzenia.
- Premia za sukces jest sprawiedliwą formą wynagrodzenia dla kancelarii za pozytywne dla klienta zakończenie sporu. Często jest jednak wykorzystywana przez pseudokancelarie, które pobierają success fee w wymiarze kilkunastu albo kilkudziesięciu procent od wygranej.
- Jeśli renomowane kancelarie frankowe pobierają premie za sukces, to są one w przystępnej wysokości (3-5%). Umowy zawierane przez takie kancelarie są bezpieczne (pozbawione nieuczciwych i niedozwolonych postanowień) i napisane w sposób transparentny oraz wymieniają wszystkie składowe wynagrodzenia oraz zasady jego wypłaty.
- Warto postawić na dobrą kancelarię frankową, niezależnie od tego czy planujemy walkę do końca w sądzie, czy rozważamy zawarcie ugody. To nie kancelarie prawne zamieszczają w umowach z klientami nieuczciwe zapisy, ale banki nagminnie dopuszczają się takich praktyk, często także w treści ugód zawieranych z Frankowiczami. Podpisanie z bankiem ugody bez konsultacji z prawnikiem może rodzić szereg nieodwracalnych i długofalowych negatywnych konsekwencji.
UOKiK stwierdził, że success fee należy się kancelariom także po zawarciu ugody
W związku z rosnącą liczbą ugód frankowych do redakcji prasowych a także do instytucji państwowych trafiają pojedyncze skargi od Frankowiczów zaskoczonych tym, że po zawarciu z bankiem ugody, prowadzące ich sprawy kancelarie domagają się zapłaty success fee a często także wypłaconych przez bank KZP.
Klienci na ogół nie czytają zbyt wnikliwie umów na obsługę prawną sprawy zawieranych z kancelariami, w treści których opisane są zasady wypłaty oraz składowe success fee. Nie zawsze wymienione jest tam wprost, że premia należna jest kancelarii po korzystnym wyroku sądu oraz po zawarciu ugody z bankiem. Brak jednoznacznych wzmianek o premii należnej w razie ugody może dotyczyć umów zawartych przed 2022 rokiem, kiedy programy ugód frankowych dopiero raczkowały. Niekoniecznie jednak w takiej sytuacji Frankowicz uniknie konieczności zapłaty premii za sukces. Umowa może bowiem w inny sposób obligować go do zapłaty honorarium prowizyjnego w przypadku ugody, np. poprzez powiązanie tego obowiązku z wystąpieniem zdarzenia skutkującego obniżeniem salda zadłużenia.
Niedawno zapytanie w sprawie dopuszczalności pobierania przez kancelarie premii za sukces w sytuacji gdy dochodzi do ugody na etapie sporu sądowego zgłosiła do UOKiK redakcja BI. Pytanie było efektem skargi od Frankowicza, która wpłynęła do tejże redakcji. Kredytobiorca zdecydował się na zawarcie z bankiem ugody mając już sprawę sądową na biegu. Reprezentująca go w sądzie kancelaria prawna stwierdziła, że zwrócone kredytobiorcy przez bank Koszty Zastępstwa Procesowego (KZP) przypadają jej, jako dodatkowe wynagrodzenie prowizyjne.
UOKiK rozstrzygnął tę wątpliwość na korzyść kancelarii. Jeżeli w umowie jest zapis, że kancelarii przysługuje success fee, to kredytobiorca jest zobowiązany zapłacić to wynagrodzenie, niezależnie czy spór zakończył się wyrokiem, czy ugodą z bankiem.
UOKiK wyjaśnia, że kancelarie prawne mogą pobierać opłaty w formie success fee oraz KZP, o ile jest to jasno określone w umowie z klientem.
„Pobieranie opłaty zarówno w formie success fee, jak i KZP przez kancelarie jest dopuszczalne – nie regulują tego żadne przepisy, tylko zapisy umowne między klientem a kancelarią prawną. Kancelaria powinna jasno przedstawić te informacje w umowie z klientem, bo jeśli zasady pobierania wynagrodzenia nie są zawarte w umowie (success fee, KZP lub opłata substytucyjna jako ekwiwalent KZP), kancelaria nie ma podstaw do pobrania wynagrodzenia w takiej formie.”
Biuro prasowe UOKiK
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Premia za sukces to wynagrodzenie dla kancelarii za doprowadzenie sprawy do pozytywnego finału
O premiach za sukces pobieranych przez kancelarie frankowe często mówi się niepochlebnie. Wynika to z faktu, że część kancelarii odszkodowawczych i pseudokancelarii walczących o pozyskanie klientów frankowych na początek nie pobiera żadnych opłat albo opłaty te są na symbolicznym poziomie, ale po wygranej naliczają one ogromne premie za sukces, sięgające od kilkunastu procent do nawet kilkudziesięciu procent korzyści.
Nie oznacza to jednak, że premie za sukces są niedozwoloną formą wynagrodzenia kancelarii prawnych. Tradycyjne kancelarie prawne mogą pobierać wynagrodzenie w postaci ustalonej z góry opłaty wstępnej za przyjęcie sprawy do prowadzenia oraz premii za sukces po wygranej. Różnica w odniesieniu do pseudokancelarii polega na tym, że renomowane kancelarie adwokackie i radcowskie w umowach zawieranych z klientami opisują w sposób klarowny zasady naliczania success fee, a stawka tych premii z reguły waha się w przedziale 3-5%, a nie kilkunastu lub kilkudziesięciu procent od korzyści. Takie success fee stanowi dla kancelarii rekompensatę za kompleksowe rozwiązanie sprawy i nie obciąża klienta nadmiernie. Poza tym wynagrodzenie w postaci premii po wygranej pozwala kredytobiorcy zaoszczędzić na opłacie wstępnej, która wówczas jest odpowiednio niższa.
Premia za sukces jest zgodną z prawem formą wynagrodzenia za skuteczne doprowadzenie sprawy do korzystnego rozstrzygnięcia. Może do tego dojść zarówno na mocy wyroku sądu, jak i w wyniku ugody zawartej z bankiem. Jeżeli w umowie z kancelarią przewidziana jest taka forma wynagrodzenia, Frankowicz jest zobligowany do zapłaty, nawet jeśli zdecyduje się na ugodę. Zresztą z reguły jest tak, że prawnik reprezentujący Frankowicza w sądzie czuwa także nad bezpieczeństwem procesu zawierania z bankiem ugody i negocjuje najlepsze możliwe do uzyskania warunki. Dzięki pracy prawnika niejeden kredytobiorca uniknął kłopotów związanych z zamieszczaniem przez banki w treści ugód niekorzystnych zapisów.
Doskonałym przykładem są popularne obecnie zwroty przez banki części nadpłaconego kapitału. Jeśli bank użyje w treści ugody niefortunnego sformułowania typu „dodatkowe świadczenie” albo „wynagrodzenie za zrzeczenie się roszczeń”, to kredytobiorca zapłaci podatek dochodowy od tej kwoty, często w wymiarze 32%. Natomiast jeśli prawnik przekona bank aby zamiast wymienionych określeń użył on sformułowania „zwrot nadpłaty”, to Frankowicz uniknie podatku. Dobry prawnik jest w stanie zabezpieczyć kredytobiorcę przed ryzykami ekonomicznymi i prawnymi związanymi z zawarciem ugody.
KZP mogą przypadać na rzecz kancelarii, jeśli tak zostało zapisane w treści umowy zlecenia
Wróćmy jednak do przykładu czytelnika redakcji BI, który poskarżył się na to, że kancelaria domagała się od niego zapłaty KZP, które otrzymał od banku po zawarciu ugody. Koszty Zastępstwa Procesowego to wydatki poniesione na wynajęcie profesjonalnego pełnomocnika (adwokata lub radcy prawnego). Sąd w wyroku zasądza ich zapłatę od strony przegranej na rzecz strony wygrywającej proces.
W 99% przypadków to banki muszą zapłacić Frankowiczom KZP za I i II instancję po prawomocnej przegranej. Nie są to jednak kwoty odzwierciedlające rzeczywiście poniesione przez kredytobiorców koszty na wynajęcie prawnika, ale stawki minimalne ujęte w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości, uzależnione od wartości przedmiotu sporu. Najczęściej w sprawach frankowych sądy zasądzają kwoty 5,4 tys. zł za I instancję i 4,1 tys. za II instancję (taka stawka obowiązuje dla spraw o wartości od 50 tys. zł do 200 tys. zł) albo 10,8 tys. zł za I instancję i 8,1 tys. zł za II instancję (taka stawka obowiązuje dla spraw o wartości od 200 tys. zł do 2 mln zł).
Zasadniczo KZP przypadają na rzecz osoby, która wygrała proces. Jednak niektóre kancelarie posiadają w umowach zapisy, że KZP stanowi ich dodatkowe wynagrodzenie. Przepisy dopuszczają taką możliwość. Wówczas Frankowicz musi oddać kancelarii kwotę uzyskaną od banku jako KZP, zarówno w sytuacji gdy to sąd zasądził KZP, jak i w przypadku jeśli bank wypłacił mu KZP po zawarciu ugody. Banki coraz częściej godzą się na zwrot na rzecz klientów KZP, bo chcą tym przekonać Frankowiczów do zawierania porozumień. Banki i tak sporo oszczędzają na ugodach w porównaniu do przegranych procesów sądowych. Nie muszą ponosić kosztów obsługi prawnej swojej sprawy, kosztów opłaty sądowej od apelacji, a przede wszystkim nie płacą kredytobiorcom ogromnych odsetek za opóźnienie.
UOKiK potwierdził dopuszczalność pobierania przez kancelarie prawne wynagrodzenia zarówno w postaci success fee, jak i KZP, jeśli takie postanowienia znajdują się w umowie zawartej pomiędzy klientem a kancelarią. Ponadto umowa z kancelarią może przewidywać obowiązek zapłaty przez klienta opłaty substytucyjnej w razie gdy ani sąd w wyroku, ani bank w ugodzie nie uregulował kwestii zapłaty KZP. W sprawie pobierania przez kancelarie opłat substytucyjnych do UOKiK trafiły pojedyncze skargi. Każda z tych sytuacji została wyjaśniona na korzyść kancelarii. Okazywało się, że umowy przewidywały taką opłatę, ale klienci nie doczytali warunków tych umów.
UOKiK: kancelarie frankowe nie pobierają kar umownych za ugody
W mediach trwa nagonka na kancelarie frankowe, które są obwiniane przez banki m.in. o torpedowanie ich starań o zakończenie sporów frankowych w drodze ugód. Sektor bankowy twierdzi też, że kancelarie – choć zarzucają bankom stosowanie w umowach z konsumentami niedozwolonych postanowień umownych – same łamią przepisy i zamieszczają takie klauzule w umowach zawieranych z klientami.
Przykładem miały być zapisy przewidujące rzekome kary umowne dla Frankowiczów za zdecydowanie się na ugodę zamiast kontynuowania procesu sądowego. Sprawa oparła się o UOKiK, do którego w lipcu ubiegłego roku trafiło w tej sprawie zawiadomienie od Pełnomocniczki Ministra Sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumentów (dr A. Wiewiórowska-Domagalska). Także i ta skarga okazała się bezzasadna – UOKiK w swoim komunikacie jednoznacznie stwierdził, że uzyskane informacje a także analizy umów nie potwierdzają faktu jakoby kancelarie frankowe przewidywały kary umowne dla Frankowiczów za zawarcie ugody.
Warto zapłacić success fee prawnikowi z doświadczonej kancelarii i „mieć spokojną głowę”
Jak wspomnieliśmy wcześniej, renomowane kancelarie frankowe prowadzone przez wyspecjalizowanych w tych sprawach adwokatów i radców prawnych, nie pobierają wygórowanych premii za sukces. Nawet jeśli kancelaria zastrzega w umowie taką formę wynagrodzenia zarówno po zakończeniu sporu wyrokiem sądu, jak i w wyniku ugody, warto się zdecydować na pomoc prawnika.
Skutki zawarcia ugody będą odczuwalne przez wiele lat, więc warto wynegocjować dobre warunki i uniknąć ryzyk. Samodzielne negocjowanie z bankiem ugody może słono kosztować. Bankom chodzi przede wszystkim o minimalizowanie własnych strat, dlatego w narzucanej przez nie treści ugód znajdują się często niekorzystne dla klientów klauzule, które w dodatku są zapisane celowo w sposób mało przejrzysty. Tylko fachowy prawnik jest w stanie wychwycić takie zapisy i wynegocjować z bankiem zmianę warunków oraz treści ugody.
Renomowane kancelarie dbają o to, aby umowy zawierane z klientami były dla nich zrozumiałe i prezentowały w sposób klarowny składowe części wynagrodzenia, zasady naliczania success fee oraz sytuacje uzasadniające pobieranie dodatkowego wynagrodzenia w postaci KZP oraz opłat substytucyjnych. Kluczową kwestią jest zapoznanie się przez Frankowicza z treścią umowy zawieranej z kancelarią oraz wyjaśnienie wszelkich wątpliwości z prawnikiem jeszcze przed podpisaniem tej umowy.
Podsumowanie
Kancelarie frankowe zostały przez UOKiK oczyszczone z zarzutów, że bezprawnie domagają się wynagrodzenia w postaci success fee oraz KZP po tym, jak klient zawrze z bankiem ugodę. Taka forma wynagrodzenia należy się kancelarii zarówno po zakończeniu sprawy wyrokiem sądu, jak i ugodą, jeśli została przewidziana w umowie zlecenia obsługi prawnej.
Na korzyść kancelarii frankowych UOKiK rozstrzygnął też sprawę z zawiadomienia Pełnomocniczki MS dotyczącą rzekomego stosowania kar umownych za podpisywanie ugód z bankami.
Renomowane kancelarie frankowe dbają o swoją reputację i nie zamieszczają w umowach z klientami niedozwolonych postanowień. W umowach ujęte są składowe elementy wynagrodzenia kancelarii oraz zasady wypłaty honorarium. Jeżeli umowa z taką kancelarią przewiduje success fee, to z reguły nie jest ono wygórowane.
Kluczowa zasada dotycząca nie tylko umów z bankami ale także wszystkich innych umów (w tym tych zawieranych z kancelariami prawnymi) mówi o tym, że każdą umowę przed jej podpisaniem trzeba skrupulatnie przeczytać.
Dodaj Opinie