wiadomości frankowicze

Frankowicze już NIE BOJĄ SIĘ BANKÓW, pozywają i wygrywają zwłaszcza z Mbank

Nie jest tajemnicą, że im bank ma grubszy portfel frankowy, tym bardziej jest zmotywowany do dogadywania się z klientami i zawierania ugód. Jest to oczywiście efekt zmiany linii orzeczniczej, jaka nastąpiła w ostatnich latach. Który bank jest najbardziej zmotywowany, by namówić frankowiczów na ugody? Aktualnie na prowadzeniu jest zdecydowanie mBank. Co proponuje ten podmiot swoim klientom w ramach ugody i co rzeczywiście kryje się za tą ofertą?

  • mBank zakończył III kwartał br. z rekordową stratą – wyniosła ona aż 2,28 mld zł netto
  • za kwartalną stratę mBanku odpowiadają wakacje kredytowe, a przede wszystkim odpisy na franki – w III kwartale mBank dotworzył rezerwy w wysokości 2,34 mld zł
  • ze sprawozdania finansowego mBanku wynika, że przegrywa on prawomocnie prawie 93 proc. postępowań frankowych
  • mBank nakłania kredytobiorców do ugód frankowych i proponuje nowe warunki ich zawierania.

Sądy masowo unieważniają umowy frankowe mBanku. Kredytodawca proponuje ugody

Czołowe banki w Polsce bardzo długo pozostawały obojętne na apele frankowiczów dotyczące zmiany warunków umownych. Okazało się to dużym błędem. Rozwiązania, które jeszcze przed dwoma laty wielu kredytobiorców przyjęłoby z pocałowaniem ręki, dziś okazują się już niesatysfakcjonujące. Powodem jest nie tylko zmiana sytuacji ekonomicznej w kraju, ale i zmiana linii orzeczniczej, która sprawia, że to frankowicze, a nie banki są górą w sądach.

Jeszcze pod koniec 2020 roku na 173 postępowania frankowe bank wygrywał prawomocnie 70 z nich. Dziś statystyka uległa diametralnej zmianie. Na koniec III kwartału sądy rozpatrzyły prawomocnie 1338 postępowań, w których pozwanym był mBank. Aż 1243 sprawy zakończyły się wygraną kredytobiorców, zaś tylko 95 spraw to sukcesy banku. Bank aktualizuje prawdopodobieństwo przegranej – w swoim najnowszym raporcie kwartalnym ocenia je już na 95 proc. Nic więc dziwnego, że instytucja ta odczuwa pilną potrzebę zredukowania portfela frankowego, a co za tym idzie ryzyka prawnego tej grupy produktów. Ten cel chce osiągnąć poprzez ugody z klientami.

Początkowo mBank proponował klientom „spotkanie w połowie drogi”, czyli przewalutowanie kredytu na złotówki po takim kursie, który pozwalałby na równomierne rozłożenie ryzyka walutowego na obie strony umowy.

Frankowiczów wyraźnie nie zainteresowało takie rozwiązanie, a bank jest w potrzebie, by przyśpieszyć podejmowanie przez nich decyzji. W końcu w przyszłym roku TSUE rozpatrzy sprawę C-520/21, a jeśli wyrok będzie prokonsumencki, banki nie będą mogły rościć o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy.

Niewątpliwie zwiększyłoby to zainteresowanie kredytobiorców drogą sądową. Stąd konieczność dostosowania warunków ugód do obecnych realiów gospodarczo-ekonomicznych. A przynajmniej takie przedstawienie tychże warunków, aby kredytobiorcy mieli złudzenie, że bank rozumie ich bieżącą sytuację.

Co można znaleźć w ugodach z mBankiem po aktualizacji?

  • parametry ugody będą indywidualnie negocjowane z kredytobiorcami – chodzi przede wszystkim o kwestię umorzenia części salda kredytu po konwersji na złotówki
  • jak poprzednio, kredyt będzie konwertowany na złote, tak jakby od początku był wyrażony w krajowej walucie
  • mBank proponuje 2 warianty oprocentowania: zmienne lub czasowo stałe na okres 5 lat. W tym drugim przypadku klient może liczyć na niższą niż normalnie stawkę oprocentowania 4,99 proc. Trzeba mieć jednak świadomość, że RRSO w tym przypadku wyniesie 7,14 proc.

Kredytodawca reklamuje swoją ofertę jako szansę na wyeliminowanie z umowy ryzyka walutowego. Inaczej interpretują te warunki pełnomocnicy frankowi. Wskazują oni bowiem, że ryzyko walutowe owszem, jest eliminowane, ale natychmiast zastępuje je ryzyko wysokich odsetek. I to nawet w wersji z czasowo stałym oprocentowaniem. Po pierwsze, RRSO 7,14 proc. jest znacznie wyższa niż w przypadku kredytów frankowych, zatem rata kapitałowo-odsetkowa klienta wzrośnie, gdy podpisze on ugodę. Wzrośnie też koszt obsługi tego kredytu, co przełoży się oczywiście na łączną kwotę do spłaty. W wielu przypadkach może okazać się, że ostatecznie klient spłaci mBankowi więcej, niż zakładała pierwotnie podpisana umowa, i to nawet mimo tego, że przecież kredytodawca zgodził się umorzyć część salda kredytu!

Po drugie, trzeba wziąć pod uwagę, że obecnie stopy procentowe w Polsce są rekordowo wysokie, ale wkrótce powinny zacząć spadać. NBP wskazuje, że pod koniec przyszłego roku prawdopodobnie inflacja będzie już jednocyfrowa, zaś do 2025 roku Polska powinna osiągnąć swój cel inflacyjny, czyli 2,5 proc. Jeśli kredytobiorca zgodzi się na czasowo stałe oprocentowanie, będzie płacił wysokie odsetki od swoich rat nawet wtedy, gdy koszt pieniądza radykalnie spadnie. Gdy zaś zdecyduje się na wariant kredytu ze zmiennym oprocentowaniem, jego rata wzrośnie nawet o kilkadziesiąt procent i prawdopodobnie nie zbliży się już do poziomu sprzed konwersji kredytu.

Najważniejsze jest jednak to, że podpisując ugodę, kredytobiorca zrzeka się wszelkich praw względem banku w zakresie kwestionowania pierwotnych warunków umowy. Obecnie szanse na wygraną z mBankiem są bardzo wysokie, sam podmiot szacuje je przecież na 95 proc., a linia orzecznicza staje się coraz bardziej prokonsumencka – szacuje się, że kredytobiorcy w ostatnich miesiącach wygrywają już nawet 98 proc. wszystkich spraw o kredyt w CHF. Przykład szybko wydanego wyroku w sprawie przeciwko mBankowi prezentujemy poniżej.

Prawomocne unieważnienie kredytu frankowego mBank w 27 miesięcy

24 sierpnia 2022 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi wydał wyrok w sprawie I ACa 1663/21, która dotyczyła kredytu mPlan z 2008 roku, zawartego z BRE Bankiem S.A. Sąd Apelacyjny zmienił wyrok Sądu Okręgowego, który zdecydował jedynie o odfrankowieniu umowy. W II instancji udało się uzyskać pełne unieważnienie umowy, czego konsekwencją jest zasądzenie od mBanku na rzecz powodów kwot 114. 928,68 zł, 22.382,54 zł oraz 73.688, 26 CHF wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Bank musi też pokryć koszty postępowania sądowego w obu instancjach. Sprawa trwała łącznie 27 miesięcy, a wyrok jest prawomocny. Kredytobiorcy zyskali na unieważnieniu umowy ok. 252 tys. zł. Pełnomocnikiem kredytobiorców był adw. Paweł Borowski.

Jakie są konsekwencje unieważnienia umowy frankowej?

Unieważniając umowę kredytu w CHF, frankowicz może liczyć na następujące korzyści:

  • odzyskanie wszystkich wpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych wraz z prowizjami (kredytobiorca odpowiada przed bankiem jedynie do nominalnej wartości kredytu)
  • możliwość ubiegania się o ustawowe odsetki za opóźnienie, które obecnie wynoszą już 12,25 proc. w skali roku
  • wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej, możliwość swobodnego dysponowania swoją nieruchomością
  • odzyskanie pełnej zdolności kredytowej. 

Unieważnienie kredytu jest więc dużo korzystniejszą opcją niż ugoda z bankiem, ponieważ eliminuje jakiekolwiek ryzyko związane z umową i realnie odciąża budżet domowy kredytobiorcy.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz