Frankowicze mają dość, gdyż systematyczne spłacanie kredytu wcale nie gwarantuje obniżenia zaciągniętego długu, a niepewna sytuacja gospodarcza powoduje, że każdy kredytobiorca z trwogą wyczekuje aktualizacji harmonogramu spłaty kredytu, ponieważ zmiana jest zwykle tylko w jedną stronę- w górę. Nie jest więc zaskoczeniem, że frankowicze szukają rozwiązań by szybko pozbyć się zaciągniętego kredytu, a wyjścia są tak naprawdę dwa, kredytobiorca może bowiem zdecydować się na zawarcie z bankiem ugody lub może pozwać bank o unieważnienie zawartego kontraktu. Jedno i drugie rozwiązanie powoduje, że kredyt przestaje odnosić się do franka szwajcarskiego, więc ten element ryzyka odpada, jednak zawarcie ugody w chwili obecnej również jest dla kredytobiorców skrajnie niekorzystne, gdyż niepewny frank zostaje zastąpiony ciągle rosnącym WIBOR-em, zatem coraz więcej frankowiczów decyduje się na proces z bankiem i można przypuszczać, że zainteresowanie tym rozwiązaniem będzie tylko rosło.
Frankowicze są „zmuszani” do walki o swoje prawa.
Roszczenia z tytułu frakowych umów kredytowych dochodzone są na drodze sądowej od lat i cieszą się dużym zainteresowaniem, co wynika przede wszystkim z korzystnego dla kredytobiorców orzecznictwa i opłacalności tego rozwiązania, jednak nawet w tym przypadku, pewien odsetek posiadaczy kredytów frankowych, nigdy nie był zainteresowany by walczyć z bankiem o sprawiedliwość.
Tacy kredytobiorcy „grzecznie” więc spłacają swój kredyt i za bardzo się nie wychylają, lecz wszystko wskazuje na to, że wkrótce i ta grupa frankowiczów zostanie „zmuszona” do uwolnienia się od kredytu frankowego.
W czerwcu bieżącego roku, po raz pierwszy od 15 lat, w Szwajcarii zostały podniesione stopy procentowe, i choć nadal są ujemne, to jednak frankowicze odczują wzrost rat kredytowych, a na tym najpewniej nie koniec. Analitycy wskazują, że być może już we wrześniu Szwajcarski Bank Narodowy zdecyduje o kolejnej podwyżce, gdyż i w Szwajcarii inflacja bije rekordy, więc frankowicze muszą liczyć się z tym, że ich kredyt wzrośnie.
Na domiar złego, kurs franka szwajcarskiego ponownie rośnie, i na dzień 7 lipca br. przekroczył już poziom 4,80 zł, co odbije się oczywiście na racie kredytu frankowego. Posiadacze kredytów frankowych muszą się więc liczyć z podwyżką raty, niejako z dwóch stron.
Pozostanie przy kredycie frankowym rodzi w tym momencie dużo niewiadomych, nie ulega jednak wątpliwości, że raty będą coraz wyższe, możliwe więc, że z tego właśnie powodu frankowicze będą decydować się jednak na pozwanie banku.
Dlaczego pozew, a nie ugoda za kredyt we frankach?
Poza pozwaniem banku o unieważnienie zawartej umowy, kredytobiorcy mogą również próbować „wyjść” z kredytu frankowego za pomocą ugody, jednak praktyka pokazuje, że to rozwiązanie nie cieszy się obecnie dużym zainteresowaniem.
Owszem, ugodę można zawrzeć szybciej i jest to opcja mniej kosztowna i mniej stresująca dla kredytobiorcy, lecz co istotne, nie jest to rozwiązanie opłacalne i bezpieczne, dlatego, gdy frankowicz postanowi pozbyć się zaciągniętego długu, to najpewniej wybierze proces sądowy.
Po podpisaniu z bankiem porozumienia, kredyt frankowy zmienia się w kredyt złotówkowy, a wraz z tą zmianą zmienia się również oprocentowanie kredytu, więc LIBOR/SARON zmienia się na WIBOR, czyli wskaźnik oprocentowania, który spędza sen z powiek wszystkim zadłużonym w złotówkach i który stanowi coraz większą kość niezgody.
7 lipca br. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej, już dziesiątej z rzędu, podwyżce stóp procentowych, obecnie więc stopa referencyjna wynosi 6,5 procenta i nikt nie wie, czy na tym podwyżki się skończą. Kredyty złotówkowe są na ten moment bardzo wysoko oprocentowane, a przyszłość jest niepewna, dlatego bardzo złym pomysłem jest zawieranie z bankiem ugody właśnie teraz.
Frankowicze chcący uwolnić się od ciążącego zobowiązania, najpewniej chętniej będą składać pozwy przeciwko bankowi, niż podpisywać ugody, gdyż unieważnienie kontraktu wiąże się dla frankowicza z olbrzymim zyskiem, a najnowsze orzecznictwo w sprawach frankowych pokazuje, że proces sądowy wcale nie musi ciągnąć się latami.
Pozwali i szybko wygrali, tak coraz częściej wyglądają sprawy frankowe.
Prawomocne unieważnienie frankowej umowy kredytu hipotecznego PKO BP, zajęło Kancelarii Adwokackiej Pawła Borowskiego zaledwie 18 miesięcy, minęło więc tylko półtorej roku od złożenia pozwu do definitywnego rozstrzygnięcia sprawy.
W przedmiotowej sprawie wyrok w pierwszej instancji został wydany przez Sąd Okręgowy w Katowicach, sygn. akt: I C 919/20, i wówczas, umowa kredytu frankowego została unieważniona. Wskazane orzeczenie zaskarżył bank poprzez apelację, sprawa trafiła więc do Sądu Apelacyjnego w Katowicach, który swoje rozstrzygnięcie wydał w dniu 27 maja 2022 r., sygn. akt: I ACa 1167/21.
Oddalając apelację banku, Sąd Apelacyjny w pełni podzielił ustalenia Sądu Okręgowego, a ponadto podkreślił, iż status kredytobiorcy (w przedmiotowej sprawie bank kwestionował status konsumenta kredytobiorcy), ocenia się na dzień podpisania umowy kredytowej, a więc na tamten moment trzeba ocenić na jaki cel kredyt został zaciągnięty.
Sądowi nie umknął również fakt, iż bank nie udzielił kredytobiorcom wystarczających informacji na temat funkcjonowania kredytu walutowego i zawartych w nim mechanizmów przeliczeniowych, zaś sam bank czerpał z tego tytułu dodatkowe korzyści finansowe, umowa musiała więc zostać unieważniona.
Ciekawe: Frankowicze nie muszą spłacać kredytu w po pozwaniu banku i w trakcie procesu? Czy to prawda
Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni prawomocne unieważnienie umowy kredytowej zawartej z Getin Bankiem, uzyskała natomiast w przeciągu 21 miesięcy. W procesie również była kwestionowana umowa kredytu frankowego, a w pierwszej instancji o nieważności zawartej umowy orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie, wyrokiem z dnia 26 maja 2021 r., sygn. akt: II C 1027/20.
Apelacja banku w tej sprawie nie była zaskoczeniem, gdyż z reguły banki zaskarżają orzeczenia wydane w pierwszej instancji, jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie nie podzielił argumentacji przedstawionej przez bank, i orzeczeniem z dnia 26 stycznia 2022 r., sygn. akt: V ACa 655/21, oddalił apelację i rozstrzygnięcie stało się prawomocne. Sądy obydwóch instancji uznały, że kredytobiorcy nie zostali poinformowani o podstawowych parametrach kredytu, nie wiedzieli bowiem nawet w jaki sposób kwota kredytu zostanie przeliczona na franki, a także ile będą musieli spłacić, taki kontrakt nie mógł więc dużej obowiązywać.
Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocne orzeczenie, którym umowa kredytu frankowego BNP PARIBAS została unieważniona, wydał w dniu 11 lutego 2022 r., w sprawie o sygn. akt: I A Ca 318/21. W tym procesie kredytobiorców także reprezentowała Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni, a całe postępowanie trwało tylko 23 miesiące.
Sąd Okręgowy w Warszawie, który orzekał w przedmiotowej sprawie w pierwszej instancji, kontrakt frankowy unieważnił wyrokiem z dnia 5 lutego 2021 r., sygn. akt: I C 631/20, bank wniósł jednak apelację i sprawa trafiła do sądu wyższego rzędu. Sąd Apelacyjny zgodził się jednak z orzeczeniem sądu pierwszej instancji, i jak to zwykle w sprawach frankowych bywa, Sąd uznał m.in. że kredytobiorcy nie zostali przez bank poinformowani o ryzyku kursowym. Wyrok Sądu Okręgowego został zatem utrzymany, a umowa prawomocnie unieważniona.
Dodaj Opinie