Wiadomości

Frankowicze 2025: Ujawnione dane z sądu w Warszawie! Sprawdź, który sędzia przyspieszy Twój wyrok, a który zatrzyma Cię mediacjami

Frankowicze Warszawa

XXVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie, potocznie nazywany wydziałem frankowym, został utworzony w celu rozpatrywania masowego napływu spraw dotyczących kredytów frankowych. Do 17 kwietnia 2025 r. do wydziału tego wpłynęły tysiące pozwów od tzw. frankowiczów – klientów banków domagających się unieważnienia lub „odfrankowienia” swoich umów kredytowych. Nasza redakcja dotarła do interesujących danych dzięki którym możemy  przedstawić obiektywną analizę pracy sędziów tego wydziału (w szczególności statystyki spraw, wyroków i mediacji), ocenia skuteczność wprowadzonego programu mediacji frankowych oraz jego wpływ na zaufanie do sądu, omówimy najbardziej kontrowersyjne postawy sędziów, a także zwrócimy uwagę sytuację wydziału w 2024 r. i obecną reputację w 2025 r. Na koniec zaprezentowano konstruktywne rekomendacje usprawniające pracę wydziału i ochronę interesów frankowiczów. Czego zatem mogę spodziewać się frankowicze, których sprawy obecnie rozstrzygane są przez wydział frankowy w Warszawie? Zapraszamy do lektury.

W pierwszym kwartale 2025 roku do XXVIII Wydziału Cywilnego wpłynęło 2 573 nowych spraw frankowych, a w tym samym okresie sędziowie wydali 2 638 wyroków. Oznacza to, że wydział zdołał rozstrzygnąć nieco więcej spraw niż otrzymał (wskaźnik ok. 102,5%), co świadczy o kontynuacji trendu odciążania zaległości. Dodatkowo, od 1 do 17 kwietnia 2025 r. wpłynęło kolejnych 476 spraw, zaś wyroków wydano 483 – znów nieco więcej niż napływ (ok. 101,5% wskaźnika opanowania wpływu).

Łącznie zatem od 1 stycznia do 17 kwietnia 2025 r. wpłynęło około 3 049 nowych spraw frankowych, a wyrokami prawomocnie (w I instancji) zakończono 3 121 spraw. Mimo tak dużej liczby rozstrzygnięć, na koniec omawianego okresu w wydziale wciąż toczy się około 40 tysięcy spraw frankowych (średnio ponad tysiąc na sędziego). Niemniej należy zauważyć, że wydział sukcesywnie zwiększa swoją wydajność i wciąż minimalnie wyprzedza wpływ nowych spraw.

Sędziowe w „Wydziale Frankowym” w Warszawie: najbardziej obciążeni vs. kierujący na mediacje

W wydziale frankowym orzeka obecnie 38 sędziów. Analiza danych za okres od 1 stycznia do 17 kwietnia 2025 r. ujawnia duże rozbieżności w sposobie pracy poszczególnych sędziów – zarówno pod względem liczby wydanych wyroków, jak i skłonności do kierowania spraw na mediację.

Najbardziej „pracowici” sędziowie (najwięcej wyroków)

Kilku sędziów wyróżnia się wyjątkowo wysoką liczbą wydanych wyroków, co świadczy o ich intensywnej pracy orzeczniczej i sprawnym prowadzeniu procesów. Do tej grupy należą w szczególności:

  • SSO Ewa Pawłowska – wydała aż 167 wyroków od początku roku do 17 kwietnia 2025 r. (najlepszy wynik w wydziale). Pawłowska nie skierowała jednocześnie żadnej sprawy do mediacji w tym okresie, co oznacza, że wszystkie prowadzone przez nią postępowania kończyły się tradycyjnym wyrokiem.
  • SSO Bartłomiej Biegański – wydał 138 wyroków, nie kierując żadnej sprawy na mediację. Jego wynik plasuje go w czołówce najbardziej efektywnych sędziów wydziału.
  • SSO Michał Maj – również 138 wyroków; warto zaznaczyć, że sędzia Maj mimo wysokiej liczby orzeczeń korzystał jednocześnie z mediacji (skierował do niej 246 spraw), co czyni jego wynik szczególnie interesującym. Mimo oddelegowania wielu spraw do mediatora, potrafił on jednocześnie rozstrzygać duży wolumen spraw, wydając wyroki w innej części referatu.
  • SSO Agnieszka Kossowska – wydała 132 wyroki, nie korzystając przy tym z mediacji (0 spraw skierowanych).
  • SSO Maciej Narocki111 wyroków, 0 mediacji.
  • SSO Agnieszka Wlekły-Pietrzak107 wyroków, 0 mediacji.

Powyżsi sędziowie dzięki konsekwentnemu orzekaniu „do meritum” znacząco przyczyniają się do zmniejszania zaległości i tym samym cieszą się opinią bardzo wydajnych. Co istotne, aż 16 spośród 38 sędziów w ogóle nie skierowało żadnej sprawy do mediacji w analizowanym okresie – w tej grupie oprócz wymienionych powyżej znajdują się m.in. sędziowie Marcin Czachura (97 wyroków, 0 mediacji), Anna Głuszak (88 wyroków, 0 mediacji), Joanna Szawrońska-Ewliszewska (81 wyroków, 0 mediacji), czy Krzysztof Świderski (88 wyroków, 0 mediacji). Świadczy to o tym, że duża część składu sędziowskiego wydziału nie była skłonna testować nowego programu mediacyjnego i kontynuowała tradycyjne orzekanie.

Należy zauważyć, że powyższe liczby dotyczą tylko pierwszych 3,5 miesiąca 2025 r. – w skali całego roku oznaczają tempo rzędu kilkuset wyroków rocznie na sędziego. Dla porównania, w pierwszym półroczu 2024 r. najwydajniejsi sędziowie tego wydziału (np. wspomniany Michał Maj) potrafili wydać ponad 200 wyroków w ciągu 6 miesięcy, a cały wydział osiągał rekordowe wyniki (np. 776 wyroków w samym czerwcu 2024). Tak wysoka efektywność w 2024 r. spowodowała, że średnia liczba spraw w referacie sędziego spadła z około 1500 (na początku 2024) do około 1380 (latem 2024).

Sędziowie najczęściej korzystający z mediacji

Druga grupa sędziów charakteryzuje się częstym kierowaniem spraw do mediacji, często kosztem liczby wydanych wyroków. Spośród 38 orzekających sędziów kilku wyraźnie wyróżnia się pod względem liczby spraw przekazanych do mediatora:

  • SSO Magdalena Sieńko – skierowała aż 361 spraw do mediacji (najwięcej w wydziale). W tym samym okresie wydała tylko 37 wyroków. Sędzia Sieńko jest liderką mediacji – w praktyce niemal każdą nowo prowadzoną sprawę starała się przekazać do mediatora. Jej referat liczy ok. 1206 spraw, co oznacza, że dużą część swojego „portfela” próbowała załatwić polubownie.
  • SSO Michał Maj – wspomniany wcześniej jako pracowity orzecznik, jednocześnie przekazał 246 spraw do mediacji. Jego przypadek jest nietypowy, ponieważ mimo ogromnej liczby skierowań (drugi wynik po sędzi Sieńko) zdołał też wydać bardzo dużo wyroków. Możliwe, że sędzia Maj prowadził dwutorowo sprawy: część intensywnie kierując na mediacje (być może nowe wpływy), a równolegle rozstrzygając starsze sprawy wyrokami.
  • SSO Dariusz Rutkowski201 spraw skierowanych do mediacji, przy 45 wyrokach. Jego podejście to niemal czterokrotnie więcej mediacji niż wyroków.
  • SSO Marzena Gancarz198 mediacji vs 38 wyroków, czyli ponad pięciokrotnie więcej spraw oddanych do mediatora niż osądzonych. To jedna z najwyższych dysproporcji w wydziale.
  • SSO Piotr Grenda168 mediacji, 88 wyroków. Choć liczba wyroków jest umiarkowana, to wciąż prawie dwa razy więcej spraw skierował do mediacji niż zakończył wyrokiem.
  • SSO Henryk Walczewski164 mediacje vs 53 wyroki (trzykrotnie więcej spraw w mediacji).
  • SSO Jowita Cieślik183 mediacje vs 43 wyroki. Również ponad czterokrotnie więcej spraw w mediacji niż zakończonych orzeczeniem.

Powyżsi sędziowie wyraźnie preferują opcję mediacji. Ich referaty cechują się więc niską liczbą zakończonych spraw (wyroków) na tle dużej liczby spraw w toku. Dla przykładu, sędzia Sieńko przy 361 skierowanych mediacjach wydała tylko 37 orzeczeń – oznacza to, że setki jej spraw pozostają nadal nierozstrzygnięte (o ile nie zakończyły się ugodą, co omawiamy dalej). Podobnie sędzia Gancarz czy Rutkowski – ich „produktywność” w kategoriach wyroków jest niewielka, przez co zaległość w referacie de facto się nie zmniejsza, mimo formalnego podejmowania czynności w postaci przekazywania spraw mediatorom.

Na przeciwległym biegunie są sędziowie, którzy w ogóle nie zdecydowali się na mediacje – jak wspomniano, 16 sędziów nie skierowało żadnej sprawy do mediatora. W tej grupie wielu jednocześnie może pochwalić się wysoką liczbą wyroków (np. Pawłowska, Biegański, Kossowska itp.), co sygnalizuje ich priorytet na tradycyjne orzekanie.

Czy mediacje frankowe w Warszawie mają sens?

Program „Mediacja frankowa” ruszył w Sądzie Okręgowym w Warszawie z dniem 1 lutego 2025 r. jako pilotaż mający na celu zachęcenie kredytobiorców i banków do zawierania ugód sądowych. Zakłada on kierowanie stron na obowiązkowe spotkanie informacyjne z mediatorem, a następnie – za zgodą obu stron – przeprowadzenie właściwej mediacji. W założeniu program miał odciążyć sąd poprzez polubowne kończenie części sporów, co skróciłoby kolejki oczekujących na wyroki.

Analiza danych do 17 kwietnia 2025 r. pokazuje jednak, że skuteczność programu mediacji jest znikoma. Sędziowie wydziału frankowego łącznie skierowali w tym okresie do mediacji aż 1 988 spraw (co stanowi około 17% wszystkich prowadzonych spraw w tym czasie). Jednak liczba zawartych ugód sądowych okazała się śladowa – zaledwie 6 ugód zostało zawartych do połowy kwietnia 2025 r. Innymi słowy, mniej niż 0,5% spraw przekazanych do mediacji zakończyło się podpisaniem porozumienia między kredytobiorcą a bankiem.

Spośród tych 6 ugód, aż 5 zostało zawartych w sprawach prowadzonych przez sędzię Magdalenę Sieńko (co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że sędzia ta przekazała do mediacji najwięcej spraw). Jeden przypadek ugody zanotował sędzia Paweł Kaszak (skierował on 86 spraw do mediacji, z czego 1 zakończyła się ugodą). Pozostali sędziowie nie doprowadzili do żadnej ugody, nawet jeśli skierowali na mediacje dziesiątki czy setki spraw.

Tak niski odsetek polubownych zakończeń wskazuje, że program mediacyjny w obecnej formule nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Główne przyczyny braku zainteresowania ugodami w sprawach frankowych to prawdopodobnie:

  • Nieatrakcyjne propozycje ugodowe ze strony banków – wielu frankowiczów deklaruje, że oferty banków przedstawiane w mediacjach są dla nich nieopłacalne w porównaniu z potencjalnymi korzyściami z wygranej w sądzie (np. unieważnienie umowy kredytu).
  • Świadomość własnych szans w procesie – kredytobiorcy są coraz lepiej poinformowani, że statystycznie około 97–98% spraw frankowych kończy się wygraną konsumenta w sądzie. Wizja pełnego unieważnienia umowy i odzyskania nadpłaconych rat (oraz odsetek ustawowych za opóźnienie od banku) jest dla nich znacznie bardziej korzystna niż częściowe kompromisy.
  • Postawa mediatorów i presja na ugodę – pojawiają się sygnały, że niektórzy mediatorzy wywierają nacisk na podjęcie mediacji nawet wbrew wyraźnemu sprzeciwowi kredytobiorcy. Obowiązkowe spotkanie informacyjne bywa odbierane jako uciążliwość, a czasem mediator już na tym etapie naciska na negocjacje. To budzi opór i zniechęcenie u frankowiczów.
  • Dodatkowe koszty i wydłużenie postępowania – mediacja sądowa, choć formalnie jest bezpłatna dla konsumenta w ramach programu pilotażowego, to jednak pośrednio generuje koszty (np. konieczność zaangażowania prawnika na dodatkowe posiedzenia, ewentualne opłaty mediatora w przyszłości) oraz przede wszystkim wydłuża czas trwania sprawy. W sytuacji, gdy kredytobiorca płaci wciąż raty kredytu lub zamraża kapitał oczekując na rozstrzygnięcie, każdy dodatkowy miesiąc jest dla niego stratą finansową. Jeśli ugoda nie jest pewna, wielu woli od razu dążyć do wyroku.

Biorąc pod uwagę powyższe, można stwierdzić, że skuteczność programu mediacji frankowej jest bardzo niska – nie przyspiesza on realnie eliminowania sporów z sądu, a wręcz w wielu przypadkach może je przedłużać. Owszem, zdarzają się pojedyncze sukcesy w postaci ugód, ale ich skala jest marginalna.

Ryzyko związane z trafieniem na sędziego preferującego mediacje

Dla frankowiczów istotną kwestią stało się to, który sędzia rozpoznaje ich sprawę – zwłaszcza od czasu wprowadzenia mediacji. Trafienie na sędziego wyraźnie preferującego mediacje niesie ze sobą pewne ryzyka:

  • Opóźnienie uzyskania wyroku: Jeżeli sędzia z automatu kieruje sprawę do mediatora, to zanim sąd w ogóle zajmie się merytorycznie sprawą, mija dodatkowe kilka tygodni lub nawet miesięcy. Najpierw trzeba odbyć obligatoryjne spotkanie informacyjne z mediatorem, potem ewentualnie samą mediację (jeśli konsument nie złoży sprzeciwu od mediacji). W praktyce oznacza to odsunięcie terminu pierwszej rozprawy lub posiedzenia, na którym sprawa mogłaby zostać osądzona. Dla porównania, sędziowie niekorzystający z mediacji często od razu wyznaczają terminy rozpraw i szybciej kończą postępowania wyrokiem.
  • Ryzyko presji na ugodę: Choć mediacja jest formalnie dobrowolna, kredytobiorcy obawiają się, że niektórzy sędziowie mogą źle widzieć odmowę udziału w mediacji. Pojawiły się niepotwierdzone doniesienia, jakoby na spotkaniu organizacyjnym programu mediacyjnego sugerowano, że rezygnacja z mediacji „nie będzie dobrze widziana” i mogłaby wpływać np. na rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Takie sygnały budzą niepokój – choć oficjalnie nie ma podstaw prawnych, by ukarać stronę za brak zgody na mediację, sam kredytobiorca może czuć psychologiczną presję, że odmowa ugody zostanie odebrana negatywnie. Sytuacja, w której klient banku ma wrażenie, że sędzia oczekuje od niego próby dogadania się zamiast orzec o legalności umowy, podważa poczucie bezstronności procesu.
  • Potencjalnie mniej korzystny wynik: Jeśli doszłoby jednak do ugody w wyniku mediacji, istnieje ryzyko, że jej warunki będą mniej korzystne niż wyrok sądu. Sędziowie nastawieni ugodowo mogą wywierać subtelną presję, by „iść na kompromis”, podczas gdy twarde egzekwowanie swoich praw na drodze wyroku mogłoby dać frankowiczowi pełną wygraną (np. unieważnienie umowy i zwrot wszystkich świadczeń). Oczywiście zawarcie ugody zależy od woli kredytobiorcy – nic nie zostanie podpisane bez jego zgody – ale sam fakt bycia nakłanianym do ugody może rodzić dylematy i stres dla strony powodowej.
  • Frustracja i obniżone zaufanie: Wielu frankowiczów, którzy trafili na sędziów masowo stosujących mediacje, odczuwa frustrację, że ich sprawy „utknęły” w miejscu. Gdy dowiadują się, że inne równoległe sprawy przed bardziej zdecydowanymi sędziami doczekały się już wyroków, ich niezadowolenie z własnego tempa rośnie. To subiektywne ryzyko – poczucie nierówności i pecha do przydziału sędziego – również wpływa na ocenę całego procesu.

Przydzielenie sprawy do sędziego, który preferuje mediacje, może wydłużyć postępowanie i wymaga od frankowicza dodatkowej czujności (np. pilnowania terminów sprzeciwu wobec mediacji, uczestnictwa w spotkaniach mediacyjnych) przy minimalnej szansie na realną korzyść. W skrajnym przypadku, jeśli sędzia taki nie zmieni podejścia, kredytobiorca może czekać dużo dłużej na sprawiedliwe rozstrzygnięcie niż gdyby trafił do sędziego orzekającego tradycyjnie. To właśnie rodzi duże obawy i jest szeroko dyskutowane w środowisku frankowiczów.

Wpływ postawy sędziów na reputacje „Wydziału Frankowego” na zaufanie do sądu

Zaufanie do sądu wśród frankowiczów zależy w dużej mierze od ich doświadczeń w trakcie procesu. Postawa i styl pracy poszczególnych sędziów mogą to zaufanie albo wzmacniać, albo podkopywać. W kontekście XXVIII Wydziału Cywilnego można wskazać wyraźnie dwie grupy sędziów: takich, którzy budują pozytywny obraz sądu poprzez sprawne i przewidywalne działanie, oraz takich, których działania budzą kontrowersje i niezadowolenie stron.

Sędziowie budujący zaufanie do wymiaru sprawiedliwości

Za wzmacniających zaufanie do sądu można uznać tych sędziów, którzy:

  • Sprawnie i terminowo rozpatrują sprawy – wyznaczają w miarę szybkie terminy rozpraw, nie odraczają ich bez potrzeby i wydają wyroki w rozsądnym czasie. Frankowicze obserwują, że u niektórych sędziów ich sprawy posuwają się do przodu z każdą kolejną rozprawą, a po zamknięciu rozprawy względnie szybko zapada wyrok. To buduje przekonanie, że sąd traktuje ich sprawę poważnie i dąży do jej rozstrzygnięcia.
  • Wydają dużo merytorycznych wyroków – jak pokazano wyżej, sędziowie tacy jak Ewa Pawłowska, Bartłomiej Biegański, Agnieszka Kossowska, Maciej Narocki czy Agnieszka Wlekły-Pietrzak w krótkim okresie wydali ponad sto wyroków każdy, nie bawiąc się w zbędne formalności. Z perspektywy frankowiczów oznacza to, że ci sędziowie realnie rozwiązują problem – poprzez wyrok definitywnie kończą ich spór z bankiem (przynajmniej w I instancji). Jeżeli dodatkowo wyroki te są zgodne z linią orzeczniczą korzystną dla kredytobiorców (a statystyki mówią, że ok. 98% wyroków w takich sprawach to wygrane konsumentów), to zaufanie rośnie jeszcze bardziej. Klient widzi, że trafił na kompetentnego sędziego, który zna się na sprawie frankowej i potrafi sprawiedliwie ją osądzić.
  • Są przewidywalni i transparentni – sędziowie budujący zaufanie nie zaskakują stron niespodziewanymi decyzjami proceduralnymi. Przykładowo, jeśli mają zwyczaj nie kierować na mediacje, to od początku prowadzą rozprawę co do istoty – strona wie, czego się spodziewać. Także styl prowadzenia rozprawy ma znaczenie: uprzejme traktowanie stron, cierpliwe wysłuchanie ich argumentów i wyjaśnień buduje autorytet i wizerunek bezstronności. Wielu frankowiczów pozytywnie ocenia sędziów, którzy jasno tłumaczą stronom, co się dzieje na sali rozpraw, dbają o porządek i rzeczowość postępowania.

Z perspektywy wydziału frankowego jako całości, do 2024 r. reputacja sądu wśród frankowiczów znacząco się poprawiła dzięki temu, że wyroki zapadały coraz szybciej i masowo na korzyść kredytobiorców. Wydział pokazał, że potrafi poradzić sobie z ogromem spraw – co miesiąc załatwiał ich więcej, niż wpływało – co dodało nadziei tysiącom powodów, że ich sprawy również doczekają się finału. Taka sytuacja (ciągłe podwyższanie efektywności) zdecydowanie wzmacniała zaufanie do sądu jako instytucji zdolnej zapewnić realną ochronę prawną konsumentom w sporze z potężnymi bankami.

Sędziowie nadwątlający zaufanie do wymiaru sprawiedliwości

Z kolei pewne zachowania sędziów osłabiają zaufanie frankowiczów do sądu. Przede wszystkim dotyczy to tych sędziów, którzy:

  • Znacznie opóźniają rozpoznanie sprawy – najbardziej jaskrawy przykład to sędziowie, którzy w ciągu pierwszego kwartału 2025 r. nie wydali ani jednego wyroku. Do tej grupy zaliczają się przede wszystkim ci orzecznicy, którzy nie zapewniają sprawnego procedowania spraw i zdają się nadużywać mediacji kosztem merytorycznych rozstrzygnięć. Najbardziej jaskrawym przykładem jest tu „niechlubne podium” sędziów z zerową niemal efektywnością orzeczniczą:
  • SSO Iwona Falkowska – w okresie do 17 kwietnia 2025 r. nie wydała ani jednego wyroku, za to 17-krotnie skierowała sprawy do mediacji. Jej referat liczy ponad 1000 spraw, co oznacza, że każda z tych spraw praktycznie utknęła w martwym punkcie. Dla stron postępowania sytuacja, w której sędzia przez ponad kwartał nie rozstrzyga żadnej sprawy, jest nie do zaakceptowania.
  • SSO Paula Jasińska-Drzymała – podobnie jak powyżej, 0 wyroków i 21 mediacji. Ta sędzia także nie rozwiązała żadnego konfliktu frankowego wyrokiem, mimo że prowadzi już ponad tysiąc spraw. Takie wyniki (a właściwie ich brak) są daleko poniżej oczekiwań wobec sędziego. Mimo braku orzekania, sędzia Jasińska-Drzymała nie miała oporów, by przekazywać kolejne sprawy do mediatorów.
  • SSO Joanna Oliwazaledwie 1 wyrok i 20 spraw skierowanych do mediacji. Jej aktywność orzecznicza była więc praktycznie symboliczna.

Postawa powyższych sędziów powoduje zrozumiałe oburzenie powodów. Frankowicze czują, że ich sprawy nie posuwają się do przodu, a sędziowie de facto „robią sobie wolne” od orzekania, chowając się za procedurą mediacyjną. To podważa wiarę w skuteczność instytucjonalną sądu – skoro ktoś przez wiele miesięcy nie wydaje wyroku, to trudno oczekiwać sprawiedliwości w rozsądnym terminie.

Równie krytycznie oceniani są sędziowie, u których wprawdzie zapadły jakieś wyroki, ale skala mediacji wielokrotnie przewyższa liczbę rozstrzygniętych spraw. Przykładami mogą być wspomniani wcześniej:

  • SSO Magdalena Sieńko (37 wyroków vs 361 mediacji) – rekordowo wysoki odsetek spraw odsuniętych od natychmiastowego rozstrzygnięcia. Wielu obserwatorów uważa, że sędzia Sieńko zamiast aktywnie zmniejszać kolejkę spraw, wydłuża ją, wstrzymując rozpoznanie zasadności pozwów na czas mediacji. Choć intencją może być chęć doprowadzenia do ugód (i faktycznie kilka ugód osiągnęła), to ogromna większość jej mediacji kończy się niczym, a sprawy wracają do punktu wyjścia po miesiącach.
  • SSO Marzena Gancarz (38 wyroków vs 198 mediacji) – tu stosunek jest ponad 5:1 na korzyść mediacji. Dla kredytobiorcy, którego sprawa trafi do sędzi Gancarz, perspektywa doczekania się wyroku jest odległa. Taka dysproporcja sugeruje, że sędzia unika orzekania, co budzi frustrację i podejrzenia o chęć „przeczekania” spraw frankowych.
  • SSO Dariusz Rutkowski (45 wyroków vs 201 mediacji) i SSO Henryk Walczewski (53 wyroki vs 164 mediacje) – obaj ci sędziowie również częściej odsyłają sprawy na mediacje, niż je kończą. W oczach powodów może to wyglądać tak, jakby sędziowie wstrzymywali wydawanie wyroków, być może licząc, że część spraw sama zniknie (np. zakończy się ugodą lub wycofaniem pozwu). Taka postawa siłą rzeczy podważa autorytet sądu, bo rodzi pytanie: czy celem jest wymierzenie sprawiedliwości, czy tylko statystyczne „załatwienie sprawy” poprzez mediację?

Ogólnie rzecz biorąc, program mediacji uwypuklił różnice w podejściu sędziów, co wpłynęło na zaufanie do wydziału. Frankowicze zaczęli dzielić sędziów na „pracowitych” i „leniwych”. Ci pierwsi – jak opisani w poprzedniej sekcji – budują pozytywny obraz sądownictwa, pokazując że nawet trudne, masowe sprawy można rozpatrywać efektywnie.

Ci drudzy natomiast powodują narastanie krytyki i negatywnych emocji. W skrajnych opiniach pojawiają się zarzuty, że niektórzy sędziowie sprzyjają bankom przez odwlekanie wyroków (bo każdy miesiąc zwłoki to zysk dla banku, który nadal obraca kapitałem kredytobiorcy). Niezależnie od intencji sędziów, sam fakt takich odczuć świadczy o wyraźnym zachwianiu zaufania części społeczeństwa do bezstronności i sprawności sądu.

Najbardziej kontrowersyjni sędziowie w Warszawie – sylwetki

Poniżej przedstawiono krótkie charakterystyki kilku sędziów XXVIII Wydziału, którzy stali się w ostatnim czasie najbardziej kontrowersyjni z perspektywy spraw frankowych. Ich sposób działania wywołał najwięcej dyskusji i krytyki wśród frankowiczów.

  • SSO Magdalena Sieńko – W krótkim czasie stała się główną orędowniczką mediacji. W I kwartale 2025 r. skierowała do mediacji najwięcej spraw spośród wszystkich sędziów (361), przy czym wydała bardzo mało wyroków (37). Co warto podkreślić, to właśnie w sprawach prowadzonych przez sędzię Sieńko zawarto pierwsze ugody (5 z 6 wszystkich ugód w wydziale). SSO Sieńko odgrywała istotną rolę przy wdrażaniu programu mediacji – uczestniczyła jako prelegentka w spotkaniu organizacyjnym dla pełnomocników stron, prezentując założenia pilotażu. Tak silne zaangażowanie w program mediacyjny sprawiło, że jest postrzegana jako „twarz” mediacji frankowych w sądzie. Z jednej strony docenia się jej wysiłki, by spróbować nowej drogi rozwiązania konfliktów, z drugiej – kredytobiorcy krytykują ją za nadmierne odwlekanie wyroków. Faktem jest, że tak duża liczba skierowanych mediacji, z których większość nie przyniosła ugody, skutkuje spowolnieniem wielu spraw w jej referacie. To powoduje, że sędzia Sieńko stała się symbolem wątpliwości co do sensu mediacji frankowych – jest chwalona przez zwolenników ugód (np. niektórzy przedstawiciele banków) i jednocześnie mocno krytykowana przez większość frankowiczów, którzy wolą szybki wyrok.
  • SSO Jowita Cieślik – doświadczona sędzia wydziału frankowego, która zasłynęła wcześniej bardzo wysoką efektywnością orzeczniczą. W 2024 r. wydała ponad 160 wyroków w sprawach frankowych, należąc do czołówki najpracowitszych sędziów. Jednak w 2025 r. sędzia Cieślik diametralnie zmieniła podejście: do kwietnia wydała tylko 43 wyroki, za to skierowała 183 sprawy do mediacji. Ta nagła zmiana wywołała zdziwienie i niezadowolenie pełnomocników frankowiczów. Początkowo nawet dane udostępnione przez sąd co do jej działalności były niejasne (wymagały sprostowania, co sugeruje pewne zamieszanie). SSO Cieślik jest obecnie wymieniana jednym tchem z sędzią Sieńko jako przykład orzecznika, który „stracił zapał do orzekania na rzecz mediacji”. Frankowicze, którzy znali ją z korzystnych wyroków, teraz obawiają się, że trafienie na nią oznacza miesiące dodatkowego czekania. Taka niekonsekwencja – od „ulubienicy” frankowiczów do jednej z najbardziej krytykowanych – czyni z sędzi Cieślik postać kontrowersyjną. Niektórzy zastanawiają się, czy decyzja o częstszym kierowaniu na mediacje wynika z jej własnego przekonania, czy np. z odgórnych sugestii administracji sądu.
  • SSO Iwona Falkowska – sędzia, która w statystykach I kwartału 2025 r. zanotowała zerową liczbę wyroków przy jednoczesnym kierowaniu spraw na mediacje. Jej referat (ponad tysiąc spraw) pozostawał więc praktycznie nieruszony, co przyniosło jej falę krytyki. Frankowicze i ich prawnicy wprost wskazują sędzię Falkowską jako przykład „paraliżu decyzyjnego” spowodowanego mediacjami. Sprawy, które do niej trafiły, utknęły na etapie posiedzeń mediacyjnych, podczas gdy przed innymi sędziami w tym czasie zapadały już pierwsze wyroki. Jeżeli w kolejnych miesiącach sędzia ta nie nadrobi zaległości i nadal będzie unikać orzekania, jej wiarygodność w oczach stron będzie zerowa.
  • SSO Marzena Gancarz – kolejna sędzia wskazywana często jako kontrowersyjna ze względu na dysproporcję między wyrokami a mediacjami. Wspomniane wcześniej liczby (38 wyroków, 198 mediacji) plasują ją w ścisłej czołówce sędziów najwolniej rozwiązujących sprawy. Dla frankowiczów sędzia ta jest uosobieniem obaw, że program mediacji może stać się pretekstem do odwlekania sprawiedliwości.

Oczywiście, stopień „kontrowersyjności” sędziego zależy od perspektywy – banki prawdopodobnie nie mają zastrzeżeń do takich podejść, bo każda ugoda jest dla nich korzystniejsza niż przegrany wyrok, a każdy miesiąc opóźnienia to odroczony koszt. Jednak z punktu widzenia ochrony konsumenta wyżej wymienieni sędziowie są postrzegani jako nie spełniający oczekiwań co do rzetelności i szybkości postępowania, stąd negatywna atmosfera wokół ich działań.

Sytuacja Wydziału Frankowego w 2024 r. a reputacja w 2025 r.

Rok 2024 był dla warszawskiego Wydziału Frankowego okresem przełomowym pod względem wydajności i budowania renomy. Wydział działał wtedy już od ponad 3 lat i osiągnął najlepsze wyniki w swojej historii. Dzięki zaangażowaniu sędziów:

  • Miesięcznie rozstrzygano więcej spraw, niż wpływało nowych (co redukowało zaległości). Średnio wpływ w 2024 r. wynosił około 1500 spraw na miesiąc, a od wiosny 2024 r. wydział zaczął orzekać powyżej tej liczby każdego miesiąca.
  • W samym I półroczu 2024 r. kilku sędziów wydało ponad 200 wyroków każdy, a rekordy miesięczne (jak wspomniane 776 wyroków w czerwcu 2024) pokazywały, że sąd potrafi rozpędzić się z rozpoznawaniem spraw.
  • Średni referat sędziego spadł – o ile na początku 2024 r. statystycznie każdy sędzia miał ok. 1500 nierozpoznanych spraw, to pod koniec roku ta liczba była już wyraźnie mniejsza (mówi się o ok. 1200–1300 sprawach na sędziego). To wciąż bardzo dużo, ale trend był malejący.
  • Władze sądu dostrzegły potrzebę dalszego wzmocnienia kadry – w sierpniu i październiku 2024 r. do wydziału dołączyło dwóch nowych sędziów (jeden z nich to właśnie Magdalena Sieńko). Rozszerzenie składu miało pomóc jeszcze bardziej przyspieszyć rozpatrywanie frankowych pozwów.

Dzięki tym działaniom, reputacja XXVIII Wydziału Cywilnego w 2024 r. była pozytywna. Frankowicze zaczęli wierzyć, że ich sprawy nie ugrzęzną na lata, bo sąd najwyraźniej stanął na wysokości zadania. W mediach branżowych pojawiały się pochwały dla warszawskiego wydziału frankowego, akcentujące jego efektywność i nowatorskie podejście (np. wykorzystanie systemu losowego przydziału spraw SLPS bez negatywnych skutków, elastyczna organizacja pracy itp.). Słowem, końcówka 2024 r. upłynęła pod znakiem rosnącego zaufania do tego wyspecjalizowanego wydziału – był on stawiany za wzór, jak poradzić sobie z tzw. „tsunami frankowym”.

Rok 2025 przyniósł jednak nowe wyzwania, które nieco zachwiały wypracowaną reputacją. Głównym czynnikiem okazał się omawiany już program mediacyjny. Jego wprowadzenie od lutego 2025 r. spowodowało początkowo spore zamieszanie i podzieliło zarówno sędziów, jak i uczestników postępowań:

  • Z perspektywy wizerunkowej: część frankowiczów odebrała to jako sygnał, że „sąd chce ich skłonić do ugody z bankiem”. Pojawiły się obawy, czy aby na pewno priorytetem sądu nadal jest szybkie i sprawiedliwe osądzenie sprawy, czy też może jest jakiś ukryty cel w postaci pomocy bankom poprzez odwlekanie wyroków. Takie podejrzenia, nawet jeśli nie do końca sprawiedliwe, zaczęły krążyć w środowisku i nadwyrężyły reputację wydziału.
  • Nierówna praktyka sędziów w stosowaniu mediacji (omówiona wyżej) stała się źródłem niepewności. W 2024 r. frankowiczom było właściwie obojętne, do którego sędziego trafi ich sprawa, bo niemal każdy sędzia finalnie orzekał na korzyść konsumenta, różnice dotyczyły głównie czasu oczekiwania. W 2025 r. doszedł nowy element – loteria w postaci poglądów sędziego na mediację. To sprawiło, że forum frankowiczów zapełniły się dyskusjami i poradami, jak „unikać mediacji” i co zrobić, jeśli trafi się na sędziego X czy Y. Tego rodzaju wątpliwości świadczą o spadku zaufania: klienci banków zaczęli bardziej obawiać się opieszałości sądu niż przebiegu samego sporu z bankiem.
  • Statystycznie wydział wciąż wypada dobrze (jak wskazano, nadal załatwia trochę więcej spraw niż wpływa, przynajmniej na początku 2025 r.). Jednak gołym okiem widać, że tempo wzrostu efektywności wyhamowało – bo wysiłki części sędziów przekierowano na mediacje. Gdyby nie program mediacyjny, być może wyniki za I kwartał 2025 byłyby jeszcze lepsze niż w rekordowym 2024. Tego już się nie dowiemy, ale z punktu widzenia reputacji można stwierdzić, że wydział frankowy nieco stracił impet, co natychmiast wychwycili interesariusze (czyli frankowicze i ich prawnicy).
  • Narracja medialna: O ile w 2024 r. ton publikacji był raczej pochwalny (podkreślano sukcesy wydziału), o tyle w 2025 r. pojawiły się artykuły alarmujące i krytyczne. Specjalistyczne portale frankowiczów otwarcie piszą o „patomediacjach”, o „wakacjach od orzekania” niektórych sędziów czy o konieczności obrony przed nadużyciami ze strony mediatorów. Tak negatywne określenia przedostały się do dyskursu publicznego, co świadczy o poważnym zmartwieniu środowiska tą nową sytuacją. To zaś uderza w reputację wydziału jako całości – bo choć krytyka dotyczy konkretnych aspektów (mediacji, postaw części sędziów), to rykoszetem cierpi obraz całego sądu.

Podsumowując, XXVIII Wydział Cywilny w 2025 r. stoi przed ryzykiem utraty części zaufania, które z trudem budował w poprzednich latach. Jeśli program mediacyjny nie zacznie przynosić lepszych rezultatów (lub nie zostanie skorygowany), może pozostać w oczach frankowiczów symbolem zbędnej przeszkody. Jednak warto zaznaczyć, że wielu sędziów nadal pracuje sumiennie i wydaje wyroki – co na szczęście zapobiega całkowitemu załamaniu efektywności. Reputacja wydziału w 2025 r. jest więc mieszana: z jednej strony nadal jest to wydział, w którym zapada mnóstwo wyroków korzystnych dla konsumentów (co buduje zaufanie do końcowych wyników), ale z drugiej strony procedowanie części spraw wywołuje kontrowersje i krytykę (co obniża zaufanie do szybkości i bezstronności postępowania).

Rekomendacje usprawniające pracę wydziału i chroniące interesy frankowiczów

Na podstawie powyższej analizy można zaproponować kilka konstruktywnych rozwiązań, które pomogłyby usprawnić pracę XXVIII Wydziału Cywilnego oraz lepiej zabezpieczyć prawa frankowiczów:

  • Udoskonalenie programu mediacji frankowych: Skoro obecna formuła mediacji nie sprawdza się, należy ją skorygować. Po pierwsze, mediacje powinny być inicjowane tylko wtedy, gdy obie strony wyrażą rzeczywistą wolę negocjacji. Automatyczne kierowanie wszystkich spraw z urzędu mija się z celem – generuje jedynie opóźnienia. Sąd mógłby wprowadzić wewnętrzną praktykę, by przed skierowaniem na mediację zapytać strony (np. na piśmie), czy widzą szansę ugody. Jeśli kredytobiorca z góry odmawia, sprawa nie powinna tracić czasu na spotkanie informacyjne. Po drugie, mediatorzy muszą być bezstronni i profesjonalni – konieczny jest nadzór nad jakością mediacji. Skargi na mediatorów, że wywierają presję czy straszą strony, powinny być wnikliwie rozpatrywane, a tacy mediatorzy odsuwani od programu. Po trzecie, brak zgody na mediację nie może rodzić żadnych negatywnych konsekwencji procesowych. Sąd powinien jasno zakomunikować (np. w formie pisemnej informacji do stron), że odmowa udziału w mediacji jest prawem strony i nie wpłynie na ocenę sprawy ani koszty. Takie zapewnienie podniesie komfort psychiczny frankowiczów i rozwieje krążące pogłoski.
  • Monitoring i wsparcie dla sędziów: Kierownictwo sądu powinni bacznie monitorować obciążenie i wyniki pracy poszczególnych sędziów. Jeżeli statystyki wskazują, że któryś z sędziów znacznie odstaje in minus (np. notorycznie nie wydaje wyroków, podczas gdy inni wydają po kilkadziesiąt miesięcznie), należy zdiagnozować przyczyny. Być może dany sędzia potrzebuje wsparcia – organizacyjnego lub merytorycznego. Rozwiązaniem może być np. przydzielenie doświadczonego asystenta do referatu sędziego mającego trudności, rotacyjna pomoc przez innych sędziów (dzielenie się dobrymi praktykami zarządzania sprawami) lub – w skrajnych wypadkach – zmiana przydziału spraw. Taka wewnętrzna regulacja (choć delikatna, bo niezależność sędziego wymaga szacunku) leży w interesie publicznym: wszystkim zależy, by żaden referat nie stał się „wąskim gardłem” wydziału.
  • Dalsze wzmocnienie kadrowe i logistyczne wydziału: Mimo już dużej liczby orzekających (38 sędziów to najprawdopodobniej największy wydział cywilny w Polsce), skala spraw frankowych jest wyjątkowa. Jeśli wpływ pozwów nadal rośnie (prognozy mówią, że w 2024 r. w całym kraju wpłynęło ponad 100 tys. nowych spraw frankowych, a w 2025 może być podobnie), to należy rozważyć zwiększenie obsady. Mogłoby to oznaczać delegowanie kolejnych sędziów do tego wydziału lub utworzenie dodatkowego „wydziału frankowego” w Warszawie (gdyby obecny nie mógł być już rozbudowany). Ponadto warto inwestować w zaplecze administracyjne: więcej referendarzy lub asystentów do pomocy przy projektach orzeczeń, usprawnienia systemu informatycznego (żeby unikać np. błędów filtrów, które przydarzyły się w statystykach) itp. Każda minuta zaoszczędzona na czynnościach biurowych to minuta zyskana na merytoryczne pisanie wyroku czy analizę umowy kredytowej.
  • Szkolenia i wymiana doświadczeń: Choć problematyka kredytów CHF jest już dość dobrze znana, warto organizować okresowe szkolenia dla sędziów i mediatorów z najnowszego orzecznictwa krajowego i unijnego. Dzięki temu wszyscy w wydziale będą na bieżąco z aktualnymi liniami orzeczniczymi (np. uchwałami Sądu Najwyższego, wyrokami TSUE dotyczącymi kredytów). Pewność co do kierunku orzekania może paradoksalnie ułatwić mediacje – bo jeśli banki zobaczą, że sędziowie jednomyślnie unieważniają wadliwe umowy, to będą bardziej skłonne proponować rozsądne warunki ugód. Dodatkowo, wymiana „dobrych praktyk” między sędziami wydziału (np. podczas narad wewnętrznych) mogłaby pomóc tym mniej zorganizowanym poprawić swój warsztat pracy. Wydział frankowy jest dużym zespołem – warto wykorzystać potencjał kolektywu, zamiast pozwalać na indywidualne błędy.
  • Ochrona praw frankowiczów w trakcie procesu: Sąd powinien dbać, by prawa konsumentów nie były naruszane w żadnej fazie postępowania. Oznacza to m.in. pilnowanie, by mediacja nie przeradzała się w formę nacisku. Gdyby pojawiły się przypadki nieetycznych zachowań mediatorów (np. straszenie zmianą linii orzeczniczej czy przekonywanie do niekorzystnej ugody), sąd powinien reagować – np. poprzez usunięcie danego mediatora z listy współpracujących lub zgłoszenie takiego incydentu odpowiednim organom nadzoru mediacji. Również podczas rozpraw sędziowie powinni zachować wyczulenie na balans stron – np. gdy bank występuje z profesjonalnym pełnomocnikiem, a konsument sam, sąd może bardziej kierować przebiegiem rozprawy tak, by wyjaśnić mniej zorientowanej stronie jej uprawnienia. Tego typu drobiazgi składają się na ogólne poczucie, że frankowicz w sądzie jest traktowany podmiotowo i sprawiedliwie.
  • Wykorzystanie rozwiązań ustawowych: W połowie 2025 r. planowane jest wejście w życie tzw. ustawy frankowej przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Wydział frankowy powinien być przygotowany na jej wdrożenie i w pełni skorzystać z narzędzi, które ta ustawa da sądom i stronom. Mowa tu o zapowiadanych usprawnieniach, takich jak: automatyczne wstrzymanie spłaty kredytu po złożeniu pozwu (co odciążyłoby sędziów od konieczności rozpoznawania wniosków o zabezpieczenie w niemal każdej sprawie), możliwość przesłuchiwania świadków zdalnie czy przyjmowania zeznań powodów na piśmie, a przede wszystkim rozliczenie tzw. teorii salda w jednym postępowaniu. To ostatnie oznaczałoby, że po unieważnieniu umowy od razu można rozstrzygnąć wzajemne rozliczenia banku i klienta, co zamknie cały spór w jednym wyroku i zapobiegnie mnożeniu kolejnych procesów. Jeżeli te przepisy wejdą w życie, sędziowie powinni z nich aktywnie korzystać – to znacznie przyspieszy postępowania i uczyni je efektywniejszymi. Wydział frankowy ma szansę stać się pionierem wdrażania tych zmian, co znów poprawiłoby jego wydajność i wizerunek.
  • Lepsza komunikacja i transparentność: Na koniec warto podkreślić rolę komunikacji z interesariuszami. Sąd Okręgowy w Warszawie już zrobił krok w dobrym kierunku, udostępniając szczegółowe statystyki na wniosek publiczny – taka transparentność pozwala wyciągać obiektywne wnioski (jak w niniejszym artykule) i tonować ewentualne plotki. Warto kontynuować politykę jawności: np. cyklicznie publikować zbiorcze wyniki wydziału (ile spraw załatwiono, ile ugód zawarto, średni czas trwania sprawy itp.). Ponadto, komunikacja z pełnomocnikami i stronami co do celu mediacji powinna być jasna – jeśli program mediacji będzie modyfikowany, warto poinformować o tym publicznie, by odbudować zaufanie. Być może przydałoby się oficjalne stanowisko Prezesa Sądu, rozwiewający obawy frankowiczów (np. zapewniający, że brak ugody nie będzie karany kosztami). Tego rodzaju gesty uspokajające mogą znacząco poprawić atmosferę. Frankowicze, czując że są słuchani i że sąd reaguje na ich obawy, z większym spokojem podejdą do swoich procesów.

Podsumowanie:

XXVIII Wydział Cywilny w Warszawie odegrał ogromną rolę w wymierzaniu sprawiedliwości frankowiczom i wypracował sobie dobrą markę w 2024 roku dzięki wzmożonej pracy sędziów. Nowy program mediacji, choć ideowo słuszny jako próba odciążenia sądu, na razie nie przyniósł oczekiwanych efektów i wywołał pewne skutki uboczne w postaci spadku zaufania części powodów. Kluczem do poprawy sytuacji jest elastyczność i gotowość do korekty kursu: trzeba czerpać z tego, co działa (czyli dalej wydawać dużo wyroków tam, gdzie to konieczne), a ulepszać to, co się nie sprawdza (czyli proces mediacyjny). Wdrożenie powyższych rekomendacji mogłoby usprawnić pracę wydziału, zapewnić frankowiczom szybkie i sprawiedliwe rozstrzygnięcia, a tym samym przywrócić pełne zaufanie do sądu jako opoki praworządności w sporach z instytucjami finansowymi.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]