Frankowicze po raz kolejny stali się ofiarami zawirowań na świecie. Najpierw kryzys gospodarczy z 2008 roku, później pandemia, a teraz wojna na Ukrainie dają się we znaki kredytobiorcom frankowym. Kurs franka wynosi obecnie 4,73 złotego i jest bliski osiągnięcia nowego rekordu. Tylko raz w historii (w tzw. „Czarny Czwartek” 15 stycznia 2015 roku) wartość helweckiej waluty była wyższa niż ma to miejsce teraz (przez moment kosztował nawet 5,19 zł). Powodem do zmartwień jest systematyczne umacnianie się franka oraz to, że na horyzoncie nie ma żadnej nadziei na zmianę tej tendencji.
Prawnicy zgodnie zdecydowanie mówią, że to najwyższy czas aby podjąć decyzję o pozwaniu banku w związku z nieuczciwym kredytem frankowym. Szkoda tracić cennego czasu na dalsze wahania. Wejście na ścieżkę sądową to jedyny sposób pozbycia się balastu w postaci kredytu w CHF. Banki masowo przegrywają w sądach, a umowy kredytowe są unieważniane. Na korzystny wyrok nie trzeba wcale długo czekać – prawomocne wyroki zapadają nawet w okresie 1 roku. Dodatkowo możliwe jest uzyskanie sądowego zabezpieczenia roszczeń poprzez zawieszenie obowiązku spłaty rat do momentu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy.
Kurs CHF może wkrótce przebić barierę 5, a nawet 6 złotych
Większość kredytobiorców frankowych zaciągała swoje kredyty w momencie kiedy kurs franka wynosił niewiele ponad 2 złote. Wartość szwajcarskiej waluty jest obecnie ponad dwukrotnie wyższa. Ma to bezpośrednie przełożenie na wysokość rat kredytów w CHF oraz wartość zadłużenia wobec banku. Jeżeli kurs franka będzie dalej rósł (a jest to nieuniknione), wielu kredytobiorców doświadczy problemów ze spłatą rat. Znacząco powiększy się również skala zadłużenia i z czasem kredyt stanie się niemożliwy do spłacenia. Jest to wynik ciągłego umacniania się franka, ale przede wszystkim nieuczciwych mechanizmów przeliczeniowych, jakie banki zamieściły w umowach kredytowych. Wiele z tych postanowień zostało wpisanych do rejestru klauzul abuzywnych i na tej podstawie można dochodzić w sądzie nieważności umowy.
Wojna na Ukrainie zwiększa skalę ryzyka walutowego. Frank szwajcarski umocnił się w ciągu trzech tygodni względem złotówki o 8% – 10 lutego był wart 4,25 zł, obecnie 4,73 zł. To efekt paniki na rynkach finansowych i ucieczki inwestorów w kierunku tzw. „bezpiecznych przystani”, do których zalicza się szwajcarska waluta. Frank dalej będzie się umacniał, ze względu na wprowadzane sankcje dotyczące rosyjskich banków i wyłączenia Rosji z międzynarodowego systemu bankowego SWIFT.
Zobacz: Wojna na Ukrainie a kredyty we frankach – co teraz mogą zrobić Frankowicze?
Kapitał uciekający z Rosji będzie lokowany w pewnych aktywach, co zwiększy popyt na franka i wywinduje jeszcze mocniej jego kurs. Relację CHF/PLN pogorszą zapewne już zapowiedziane mocne podwyżki stóp procentowych. Trzeba zaznaczyć, że kurs szwajcarskiej waluty jest niczym nieograniczony i wkrótce może przebić psychologiczną barierę 5 złotych, a w przyszłości niewykluczone jest nawet 6 złotych za franka.
Ugody nieopłacalne – Frankowicze znowu na lodzie
Banki wmanewrowały setki tysięcy osób w Polsce w nieuczciwe kredyty frankowe, czego skutki widoczne są obecnie. Według sektora bankowego, winny tej sytuacji jest nieprzewidziany wzrost wartości szwajcarskiej waluty. Trudno się z taką retoryką zgodzić, bo to banki skonstruowały umowy kredytowe zawierające wadliwe mechanizmy przeliczeniowe i nie poinformowały dostatecznie swoich klientów o skali ryzyka walutowego, które przerzuciły na nich w całości.
Bardziej naiwni Frankowicze wierzyli, że banki są gotowe do polubownego załatwienia sporu i zaoferują atrakcyjne ugody. Ledwie na początku października ubiegłego roku pierwszy z banków (PKO BP) zaoferował na masową skalę ugody polegające na przekształceniu kredytów w złotowe, a już w tym samym momencie doszło do pierwszej podwyżki stóp procentowych.
Banki, jako profesjonaliści na rynku finansowym, zapewne dysponowały prognozami na temat dużego wzrostu stóp procentowych w Polsce i zwietrzyły dobry moment na przekształcenie kredytów frankowych w złotowe. Od tego czasu mieliśmy już pięć podwyżek stóp procentowych, a do kolejnej może dojść 8 marca. Frankowicze, którzy zdecydowali się na ugodę znowu mogą czuć się oszukani. Nie ma już złudzeń co do dobrej woli banków, a jedynym wyjściem jest wzięcie sprawy w swoje ręce i zakwestionowanie umowy frankowej w sądzie.
Sądy zawieszają raty do końca procesu i masowo unieważniają umowy
Banki przegrywają w sądach jedną sprawę za drugą, a umowy kredytowe są masowo unieważniane. W 2021 roku około 95% spraw z powództwa Frankowiczów zakończyło się dla nich korzystnie. Unieważnienie umowy to najlepsze wyjście z obecnej, trudnej sytuacji. Prawomocny wyrok pozwala zakończyć definitywnie spór z bankiem i pozbyć się toksycznego zadłużenia we franku. Kredytobiorca musi rozliczyć się z bankiem tylko w zakresie pożyczonego kapitału, bez odsetek. Na skutek regularnego spłacania przez kilkanaście lat rat kredytowych wiele osób już nadpłaciło kredyt lub pozostało im do oddania bardzo niewiele.
Wyroki w sprawach frankowych zapadają coraz szybciej, nierzadko w tempie ekspresowym. Rozstrzygnięcia sądów po kilku miesiącach od wniesienia pozwu nie należą już do rzadkości. Sędziowie zaznajomili się wystarczająco ze specyfiką umów frankowych i mają wyrobione zdanie co do ich wadliwego charakteru. Potwierdza to ugruntowany i niemal jednorodny trend orzeczniczy.
Zobacz: Sądy masowo uznają kredyty we frankach za nieważne – 98% wyroków korzystne dla Frankowiczów
Wszystko to wpływa także na skrócenie czasu trwania postępowania. Nawet gdyby przyszło czekać na wyrok nieco dłużej, warto pamiętać że można złożyć w sądzie wniosek o zabezpieczenie roszczeń poprzez zawieszenie obowiązku spłaty rat do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.
Sądy wydają takie postanowienia stosunkowo często, zwłaszcza jeśli oddany do banku został cały pożyczony kapitał. Sędziowie przychylają się do wniosków również ze względu na możliwe problemy w przyszłości z wyegzekwowaniem od banku wyroku, dlatego łatwiej uzyskać zabezpieczenie gdy kondycja finansowa banku jest nie najlepsza (dotyczy to np. Getin Banku).
W aktualnej, niepewnej sytuacji wywołanej wojną na Ukrainie i zawirowaniami na rynkach finansowych, sądy być może jeszcze chętniej będą udzielać Frankowiczom zabezpieczenia.
Dodaj Opinie