wiadomości frankowicze

Do kiedy można pozwać bank za kredyt we frankach? JEST TERMIN NIE SPÓŹNIJ SIĘ!

Czy roszczenia kredytobiorcy w sporze z bankiem mogą ulec przedawnieniu? I tak i nie. Jak to możliwe? Ważne jest bowiem ustalenie początku biegu przedawnienia roszczeń. Od kiedy należy liczyć przedawnienie w sporach o kredyt w CHF? Od momentu wypłacenia kredytu czy dla każdej spłaconej raty osobno? A może od chwili, gdy frankowicz dowiedział się w ogóle o tym, że jego umowa zawiera klauzule niedozwolone, dzięki czemu można ją unieważnić?

Bieg przedawnienia roszczeń frankowiczów – co mówią polskie przepisy?

Kwestia przedawnienia roszczeń spędza sen z powiek wielu frankowiczom. Kredyty w CHF były w większości zaciągane w latach 2004-2008, posiadacze tych umów boją się więc, że ich roszczenia względem banku mogą być już częściowo lub całościowo przedawnione. Jaka jest prawda? Sprawa jest dość skomplikowana, ale postaramy się ją możliwie jak najprościej wyjaśnić.

Zacznijmy od tego, jaki jest charakter roszczeń kredytobiorców w sprawach przeciwko bankom o umowy frankowe. Możliwości są dwie, kredytobiorca bowiem zwykle w swoim pozwie umieszcza roszczenie główne, którym jest unieważnienie umowy, i roszczenie ewentualne, w razie gdyby sąd nie znalazł podstaw do wyeliminowania umowy z obrotu prawnego – tą drugą opcją jest odfrankowienie kredytu, czyli usunięcie z umowy abuzywnych zapisów waloryzacyjnych i przewalutowanie kredytu na PLN z zachowaniem stawki SARON.

W przypadku unieważnienia umowy roszczeniem frankowicza jest więc zwrot wszystkich spełnionych świadczeń, w tym rat kapitałowo-odsetkowych, opłat i prowizji, a także składek na ubezpieczenie kredytu. Z kolei w przypadku odfrankowienia kredytu roszczeniem konsumenta jest zwrot nadpłaconych świadczeń (po przeliczeniu kredytu na złotówki zwykle okazuje się, że kredytobiorca nadpłacił znaczną część swoich rat). Pozywając bank, frankowicz rości więc o zwrot nienależnie od niego pobranych świadczeń pieniężnych, bazując na tym, że kredytodawca otrzymał je bez podstawy prawnej.

Przedawnienie roszczeń konsumenta o zwrot świadczenia nienależnego następuje po upływie 6 lub 10 lat od momentu jego spełnienia. Dlaczego konsumenta obowiązują dwa różne terminy przedawnienia? Ponieważ 13 kwietnia 2018 roku znowelizowano kodeks cywilny i zmieniono postanowienia dotyczące przedawnienia. Nowelizacja weszła w życie 9 lipca 2018 roku i to od tego właśnie momentu okres przedawnienia roszczeń dla frankowiczów będących konsumentami wynosi 6 lat. Świadczenia spełnione przed tą datą przedawniają się jeszcze na „starych” zasadach, czyli kredytobiorca ma aż 10 lat na roszczenie o ich zwrot.

Złożenie pozwu przerywa bieg przedawnienia roszczeń, dlatego tak ważne jest niezwlekanie z decyzją o wystąpieniu na drogę sądową. Teoretycznie każdy miesiąc zwłoki to jedna potencjalnie przedawniona rata. Dlaczego teoretycznie?

Ponieważ 8 września 2022 roku TSUE wydał ważny wyrok właśnie w sprawie roszczeń restytucyjnych konsumentów (orzeczenie w sprawie C-82/21). Unijny organ uznał, że roszczenia te nie mogą się przedawnić, jeśli konsument nie posiadał wiedzy o abuzywnym charakterze postanowień w swojej umowie kredytowej.

Wielu kredytobiorców może więc dojść do wniosku, że dobry moment na pozwanie banku będzie zawsze, nawet i za kolejne 10 czy 20 lat. Banki na takie podejście frankowiczów aż zacierają ręce. Dlaczego? Ponieważ im dłużej kredytobiorca zwleka z pozwem i im bardziej głośne są procesy frankowe, tym powodowi trudniej będzie w sądzie udowodnić, iż nie posiadał wiedzy o tym, że jego umowa nadaje się do unieważnienia. Dochodzi do tego dodatkowy czynnik, czyli ewentualne reklamacje i próby pertraktacji z bankiem w zakresie spornego kredytu.

Jeśli bank posiada dowody na to, że klient wiedział o dotychczasowym orzecznictwie sądów w sporach frankowych – np. wynika to z prowadzonej między stronami korespondencji, będzie w stanie wykazać, że bieg przedawnienia roszczeń w tym konkretnym przypadku należy liczyć od zgłoszenia zastrzeżeń, a nie od dnia złożenia pozwu.

Prawnicy frankowi wskazują też, że część sądów przyjmuje interpretację, iż początek biegu przedawnienia należy liczyć od 3 października 2019 roku. Dlaczego akurat od tego dnia? Ponieważ to właśnie wówczas TSUE wydał wyrok w słynnej sprawie Raiffeisen vs Dziubak, który to miał wpływ na krajowe orzecznictwo i dał wreszcie powód polskim sędziom do unieważniania toksycznych umów frankowych. Rozsądnie rzecz biorąc, to wtedy kredytobiorca posiadający hipotekę frankową powinien zyskać wiedzę, że jego kredyt jest możliwy do zakwestionowania w sądzie.

Frankowicz nie wybiera sobie sędziego, który będzie wydawał wyrok w jego sprawie. Dlatego liczenie na to, że trafi mu się akurat orzecznik z liberalnym podejściem, który uzna, że bieg terminu przedawnienia bezwzględnie należy liczyć od momentu wpłynięcia do banku oficjalnej reklamacji, jest naiwnością. Nie ma sensu zdawać się na przypadek w tak istotnej sprawie – lepiej pozwać bank w standardowym terminie, dzięki czemu szansa na odzyskanie 100 proc. nienależnie pobranych przez kredytodawcę świadczeń znacznie się zwiększa.

Warto też dodać, że niektóre roszczenia kredytobiorców nie przedawniają się w ogóle. Chodzi tu przede wszystkim o roszczenie o ustalenie nieważności umowy, które kredytobiorca może wysunąć zawsze, bez względu na to, kiedy zaciągnął swój kredyt, jak też kiedy pozyskał wiedzę o abuzywnym charakterze umowy.

Przedawnienie roszczeń kredytobiorcy niebędącego konsumentem

Należy podkreślić, że terminy przedawnienia wynoszące 6 i 10 lat zarezerwowane są tylko dla tych frankowiczów, którzy w relacji z bankiem występują jako konsumenci. Chodzi o to, że cel kredytu musiał być powiązany z realizacją prywatnych, a nie zawodowych planów.

Nie ma przy tym znaczenia, czy kredytobiorca był zatrudniony na etacie, czy zarabiał prowadząc działalność. Jeśli kredyt był zaciągnięty na zakup mieszkania lub budowę domu pod zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych, kredytobiorcy przysługuje status konsumenta, a jego roszczenia przedawniają się po 10 latach (w przypadku rat płaconych przed 9 lipca 2018 roku) i 6 latach (w przypadku rat spłacanych od 9 lipca 2018 roku).

Co innego, gdy kredyt był wzięty na zakup lokalu komercyjnego lub budowę hotelu, biura czy hali magazynowej. Wówczas kredytobiorca w relacji z bankiem występuje jako przedsiębiorca i status konsumenta mu nie przysługuje. Tym samym jego roszczenia przedawniają się już po 3 latach. Brak statusu konsumenta wiąże się też z wyższymi kosztami procesu – kredytobiorca nie może wówczas skorzystać z preferencyjnej opłaty za złożenie pozwu (w wysokości maksymalnej 1000 zł), musi uiścić opłatę wynoszącą 5 proc. wartości przedmiotu sporu.

Wielokrotnie zdarzało się, że frankowicze ze środków otrzymanych od banku realizowali cele mieszane, np. kupowali dom, w którym znajdowała się część mieszkalna i komercyjna. Wówczas bank będzie stawał na głowie, by sąd uznał, że status konsumenta jest kredytobiorcy nienależny.

W takich sprawach szczególną rolę odegra doświadczony pełnomocnik, który wykorzysta każdą szansę, by podważyć argumentację banku i wyeksponować racje swojego klienta. Zdarzały się już sytuacje, w których osoby zarabiające na nieruchomości obciążonej hipoteką frankową były przez sąd traktowane jako konsumenci. Należy przy tym podkreślić, że każda taka sprawa ma swoją indywidualną specyfikę, a ostateczna decyzja o tym, czy kredytobiorcy przysługuje status konsumenta, należy zawsze do sądu.

 

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz