wiadomości frankowicze Wyróżnione

Czy warto czekać z pozwaniem banku na uchwałę Sądu Najwyższego z 11.05.2021 r.

Uchwała Sądu Najwyższego w sprawach frankowych to najbardziej wyczekiwane rozstrzygnięcie ostatnich kilkunastu miesięcy, choć w przypadku banków jest to oczekiwanie połączone głównie ze strachem.

Na posiedzeniu Sąd zajmie się bowiem sześcioma zagadnieniami, które w sprawach frankowych są odmiennie oceniane i pojmowane przez sądy powszechne, uchwała ta służyć więc będzie przede wszystkim ujednoliceniu orzecznictwa w sprawach frankowych, lecz co istotne, Sąd wypowie się również na temat zasadności roszczeń banków w zakresie wynagrodzenia za korzystanie przez kredytobiorców z udostępnionego kapitału.

Dochodzenie wskazanych roszczeń od początku poddawane było w wątpliwość, jednak to nie przeszkadzało bankom by w ten sposób straszyć i zniechęcać kredytobiorców do wszczynania procesów w których umowy kredytowe są kwestionowane, możliwe więc, że po zapadnięciu wskazanej uchwały banki stracą i ten, najsłabszy, argument w walce z kredytobiorcami.

Początkowo zagadnieniami związanymi z kredytami frankowymi Sąd Najwyższy miał się zająć 25 marca 2021 r., jednak z uwagi na obecną sytuację epidemiologiczną, termin ten został przesunięty właśnie na dzień 13 kwietnia br.

Sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się COVID-19 nadal jest bardzo trudna, a wprowadzone pod koniec marca obostrzenia zostały przedłużone również na okres kiedy uchwała w sprawach frankowych ma zostać wydana, dlatego też istniała duża szansa, że i ten termin nie będzie ostateczny i wydanie uchwały zostanie ponownie odroczone. I tak też się stało.

Kilka dni temu SN wydał komunikat o którym pisaliśmy w tym wpisie  i uchwała znów została przełożona. Jako powód podano sytuacje związaną z COVID-19 oraz to, że niebawem zapadnie wyrok TSUE, który także może mieć istotny wpływ na uchwałę SN. W sieci tymczasem pojawiło się wiele spekulacji twierdzących, że przyczyny kolejnego przesunięcia uchwały są inne.

 

Ranking Kancelarii Frankowych

Co się stanie gdy zapadnie uchwała SN w sprawie Frankowiczów?

Gdy uchwała już zapadnie, zarówno kancelarie frankowe, jak i banki, a co za tym idzie również i sądy, spodziewają się wzrostu zainteresowania wśród kredytobiorców możliwością uwolnienia się od kredytu frankowego, innymi więc słowy, najpewniej czeka nas kolejna lawina pozwów w sprawach frankowych.

Prawnicy twierdzą, że już teraz narasta fala klientów zainteresowanych pozwaniem banków, którzy są zniecierpliwieni ciągłym przekładaniem uchwały. Wiele osób nie widzi także sensu oczekiwania na uchwałę SN.

Wielu kredytobiorców „przypomniało” sobie również o swoim kredycie frankowym na skutek ostatnich wydarzeń, a więc wtedy, gdy szef Komisji Nadzoru Finansowego namawiał banki do oferowania frankowiczom ugód na korzystnych warunkach.

Co z tego wyszło, wszyscy wiemy, część banków stosunkowo szybko się wycofała i jednoznacznie wskazała, że ugody w kształcie zaproponowany przez KNF (kredyty frankowy od początku powinien być traktowany jak kredyt złotówkowy, oprocentowany według odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o stosowaną historycznie dla takich kredytów marżę) są niemożliwe do realizacji, natomiast banki z największym kapitałem i które posiadają stosunkowo niewielki odsetek kredytów frankowych w swoim portfelu, ugody klientom zaczęły proponować.

Przeczytaj: Sztuczna inteligencja sprawdzi umowę i powie czy frankowicz może pozwać bank.

Problem polega jednak na tym, że nawet, gdy banki proponują ugody zgodne z rekomendacjami Nadzoru, to wciąż nie są to rozwiązania, które frankowiczów satysfakcjonują, gdyż mimo trudu związanego z procesem sądowym, więcej można zyskać pozywając bank o unieważnienie lub odfrankowienie umowy kredytowej.

Dyskusja o ugodach zwróciła więc uwagę wielu kredytobiorców na to ile mogą rzeczywiście zyskać wygrywając postępowanie z bankiem, w sieci nie trudno bowiem znaleźć przykładowe wyliczenia jakie korzyści finansowe przyniesie zawarcie z bankiem ugody, a jakie zyski kredytobiorca osiągnie pozywając i wygrywając z bankiem postępowanie sądowe, różnice są natomiast tak znaczne, że nie ma wątpliwości iż korzystniejsze jest to drugie rozwiązanie.

Wzrost liczby pozwów w sprawach frankowych po uchwale Sądu Najwyższego spowodować może również fakt, że nadal wielu kredytobiorców ma cichą nadzieję, iż korzystna dla frankowiczów uchwała skłoni banki do oferowania ugód na korzystniejszych warunkach, niż te zaproponowane przez KNF.

Na takie rozwiązanie nie ma jednak co liczyć, gdyż niektóre banki, w szczególności te które dużo kredytów frankowych udzieliły, nawet rekomendacje KNF uznały za zbyt wygórowane i zbyt drogie dla banków, dlatego raczej nie można się spodziewać, że nagle banki zmienią zdanie i wyłożą na ugody jeszcze więcej.

Inną natomiast kwestią jest, że dotychczas dość popularną taktyką stosowaną przez banki było oferowanie ugód tylko tym kredytobiorcom, którzy pozew już złożyli lub przedsięwzięli wyraźne kroki zmierzające do pozwania banku.

W sieci dostępne są kalkulatory liczące korzyści z ewentualnych ugód na warunkach KNF

Banki z ugodami nie wychodziły więc „przed szereg” i żadnego kredytobiorcy, który terminowo i bez problemów, spłacał swoje zobowiązanie, nie uszczęśliwiały na siłę, jeśli więc tendencja ta się utrzyma, to nawet jeśli kredytobiorca będzie skłonny zawrzeć ugodę, to i tak najpierw będzie musiał pozwać bank.

Czy warto czekać z pozwem na uchwałę frankową Sądu Najwyższego?

Biorąc pod uwagę powyższe oraz fakt, że uchwała Sądu Najwyższego tak naprawdę nie wpłynie znacznie na pozycję frankowiczów w procesach sądowych, gdyż co najwyżej może tylko ją powiększyć i umocnić, w zasadzie nie ma podstaw by czekać ze złożeniem pozwu do czasu aż Sąd przedmiotową uchwałę wyda.

W sytuacji, gdy nie jest pewne czy uchwała 11 maja rzeczywiście zapadnie, zwłoka ze złożeniem pozwu powoduje, że część roszczeń może ulec przedawnieniu, a bank przez cały ten okres zarabia na kredycie frankowym.

Ponadto, gdy dojdzie do zapowiadanej lawiny pozwów, rozpoznawanie spraw znacznie się wydłuży, zatem korzystniej dla kredytobiorcy jest by pozew złożyć jak najszybciej, gdyż wtedy sprawa szybciej trafi na wokandę sądu. Wziąć również należy pod uwagę, że wzrost zainteresowania procesami z bankami, który po uchwale Sądu Najwyższego na pewno nastąpi, może spowodować, iż trudniej będzie uzyskać pomocną prawną i znaleźć kancelarię, która zajmie się przygotowaniem pozwu i prowadzeniem postępowania.

Owszem, na rynku funkcjonuje wiele kancelarii, które oferują swoją pomoc frankowiczom i wręcz prześcigają się w ofertach i najkorzystniejszych warunkach nawiązania współpracy, jeśli jednak kredytobiorca będzie chciał znaleźć dobrą i sprawdzoną kancelarię, która posiada doświadczenie w prowadzeniu spraw frankowych, to znalezienie takiej kancelarii może nie być wcale takie proste.

Najlepsi prawnicy specjalizujący się w sprawach frankowych, raczej nie narzekają na brak pracy i zainteresowania świadczonymi przez nich usługami, dlatego gdy nagle spora liczba frankowiczów postanowi iść ze swoimi kredytami do sądu, wówczas kancelarie nie będą w stanie obsłużyć wszystkich zainteresowanych ich pomocą.

Na uwadze należy mieć również fakt, że zanim pozew trafi do sądu, konieczne jest pozyskanie szeregu dokumentów, a i samo napisanie powództwa jest czynnością czasochłonną, dlatego trzeba uwzględnić, że pozew nie trafi do sądu w przeciągu kilku dni od powierzenia sprawy prawnikowi.

Zdarzają się sytuacje, że samo przygotowanie do złożenia pozwu zajmuje około dwóch miesięcy, bo np. bank opóźnia wydanie niezbędnych dokumentów, dlatego też nie warto dodatkowo opóźniać podjęcia działań względem banku, czekając na uchwałę Sądu Najwyższego.

 

Nie można również zapomnieć, że na wzrost zainteresowania pozwaniem banku wpłynąć może także trudna sytuacja finansowa wielu kredytobiorców, która została wywołana trwającą pandemią.

Najlepszy czas aby pozwać bank za kredyt we frankach

Przez ostatni rok wielu kredytobiorców mocno odczuło jak niestabilną walutą jest frank szwajcarski i ilu kłopotów może przysporzyć kredyt frankowy, gdy dodatkowo pojawią się problemy z zatrudnieniem i osiąganiem dochodów, dlatego nie wykluczone jest, że wkrótce do sądu pójdą i ci kredytobiorcy, którzy nigdy takiej możliwości nawet nie brali pod uwagę.

W ubiegłym roku, gdy kredytobiorcy odczuli pierwsze negatywne skutki pandemii, które dla frankowiczów były dwojakie, gdyż wielu kredytobiorców nie tylko zaczęło mniej zarabiać, lecz również straciło pracę, i dodatkowo kurs franka poszybował mocno do góry, co spowodowało znaczny wzrost comiesięcznych rat kredytowych, wiele banków starało się wyjść naprzeciw swoim klientom i proponowały rozwiązania mające ułatwić spłacanie kredytu.

Bardzo popularnym rozwiązaniem w tym zakresie stały się wówczas tzw. wakacje kredytowe, które polegały na czasowym zawieszeniu spłaty kredytu. W zależności więc od banku kredytobiorca nie płacił całej raty lub części kapitałowej raty kredytu, przez trzy, sześć, a nawet dziewięć miesięcy.

Przeczytaj: Unieważnienie kredytu we frankach czy odfrankowienie – co się bardziej opłaca?

Skuteczność tej pomocy oczywiście różnie można oceniać, niemniej nie można powiedzieć, że banki nic nie robiły, jednak w chwili obecnej, gdy sytuacja wywołana pandemią wcale nie wygląda lepiej niż rok temu i nic nie wskazuje na to, że wkrótce sytuacja się ustabilizuje i powrócimy do względnej normalności, ze strony banków na żadną pomoc już liczyć jednak nie można.

Dla wielu kredytobiorców spłata kredytu stała się więc zobowiązaniem, którego nie mogą udźwignąć, dlatego by nie stracić mieszkania/domu, przewiduje się, że więcej frankowiczów zdecyduje się na proces z bankiem, bo tak naprawdę to często jedyne i ostatnie rozwiązanie by poradzić sobie z trudną sytuacją materialną.

Dlaczego warto pozwać bank już teraz

Duże szanse powodzenia w procesie, korzystne orzecznictwo w sprawach frankowych oraz skuteczność wyroków sądowych (bo tak naprawdę to w chwili obecnej jedyny pewny sposób by pozbyć się kredytu frankowego), to argumenty, które wielu kredytobiorców przekonało do walki o swoje prawa, nie można jednak zapomnieć, że wzrost liczby pozwów przeciwko bankom to także efekt dużej liczby i łatwo dostępnych informacji na temat takich postępowań.

Z reguły jest tak, że osoby nie mające zbyt wielkiego doświadczenia z prawnikami oraz sądem, wystąpienie przeciwko bankowi i złożenie pozwu, traktowały jako zło konieczne, wręcz ostateczność, bo powszechne było przekonanie, że z bankiem wygrać się nie da.

Sprawy frankowe to jednak doskonały przykład tego, że również z dużymi instytucjami finansowymi można wygrać spór sądowy, a ogólnodostępne informacje na temat powodują, że proces nie jawi się już jak straszna i trudna bitwa. Kredytobiorcy przestali się więc bać pozywać banki, gdyż wiedzą, że mają rację i że tylko w ten sposób uwolnią się od niezgodnej z prawem umowy kredytowej, bo nikt inny za nich tego nie zrobi i im nie pomoże.

Paradoksalnie, również i trwająca pandemia ułatwiła nieco prowadzenie procesów i oswoiła lęk przed pójściem do sądu, gdyż zmienione na skutek obecnej sytuacji epidemiologicznej przepisy umożliwiają prowadzenie rozpraw online, teoretycznie więc, wszystkie czynności związane z pozwaniem banku i prowadzeniem rozprawy można załatwić zdalnie, za pomocą komputera.

Decydując się obecnie na pozwanie banku, kredytobiorca ma również ułatwione zadanie, jeśli chce znaleźć kancelarię do obsługi swojej sprawy frankowej. Na rynku funkcjonuje wiele podmiotów, które oferują pomoc posiadaczom kredytów frankowych, a które sprawami frankowymi zajmują się już od lat, dlatego nie ma większych trudności by znaleźć dobrego i doświadczonego prawnika do sprawy frankowej.

Pomoc prawna w zakresie procesów frankowych do najtańszych niestety nie należy, co wynika ze specyfiki i trudności tych postępowań, jednak kredytobiorca nie musi już swojej sprawy przekazywać pierwszemu lepszemu prawnikowi, którego kompetencje mogą być niewystarczające do prowadzenia sprawy frankowej, lecz ma możliwość wyboru spośród prawników i kancelarii, które w sprawach frankowych odnoszą sukcesy. Bez trudu kredytobiorca może również sprawdzić, które kancelarie nie cieszą się dobrą opinią, a więc których należy unikać.

Uchwała Sądu Najwyższego choć niewątpliwie jest bardzo wyczekiwana przez frankowiczów, tak naprawdę w sprawach frankowych wielkiej rewolucji dla kredytobiorców nie przyniesie.

Pozycja frankowiczów jest w sądach bardzo silna, a uchwała Sądu może ją tylko dodatkowo wzmocnić i przyspieszyć orzekanie poprzez wyeliminowanie rozbieżności, jednak co do zasadności roszczeń frankowych odnosić się ona nie będzie, więc szanse na wygranie procesu frankowego raczej się nie zmienią. Dlatego też każdy kredytobiorca zainteresowany pozwaniem banku nie powinien zwlekać ze złożeniem pozwu, bo im szybciej pozwie bank tym szybciej uwolni się od kredytu.

Jeśli z naszego tekstu dowiedziałeś się czegoś ciekawego POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU dla Ciebie to tylko kliknięcie, dzięki któremu zawsze będziesz miał dostęp do najnowszych informacji w sprawach frankowiczów, a dla nas zachęta do dalszego tworzenia pomocnych treści. Dziękujemy! 

 

 

Click to rate this post!
[Total: 5 Average: 4.6]

Anna Lipińska

Dziennikarka z zamiłowania. Dobrze czuje się w tematyce gospodarczej. Jej rodzinie szczególnie bliskie są zmagania z nieuczciwymi praktykami banków. Specjalizuje się w tłumaczeniu wyroków oraz orzeczeń sądów, tak aby były zrozumiałe dla osób nie będących prawnikami.

1 Opinia

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz

  • Ok czyli co najlepiej już teraz wysłać umowę do analizy i uzgodnić wszystko z prawnikiem i jeśli uchwała będzie korzystna to wówczas pozwać? Chyba, że poczekać i zobaczyć jakie ugody będą proponować po uchwale SN?