Kredyt frankowy, który z reguły był zaciągany by kupić wymarzone mieszkanie lub dom, z czasem stał się dla kredytobiorców istną katastrofą i teraz trzeba sobie jakoś z nią poradzić. Posiadacze aktywnych kredytów wciąż mogą liczyć na zawarcie ugody z bankiem, choć nie jest to polecane rozwiązanie, lub mogą dochodzić unieważnienia kontraktu na drodze sądowej, natomiast frankowicze, którzy swój kredyt już spłacili, wyboru nie mają, gdyż w ich przypadku w grę wchodzi tylko proces sądowy. Zarówno obecni, jak i byli posiadacze kredytów frankowych, mają zatem możliwości by odzyskać od banku niesłusznie pobrane pieniądze, i choć retoryka prowadzona przez banki wskazuje, że kredytodawcy nie mają zamiaru składać broni, właśnie teraz jest najlepszy moment by pozwać bank i odzyskać spokój.
Banki bez wynagrodzenia, ale próbują przeforsować waloryzację.
Korzystne dla kredytobiorców wyroki w sprawach frankowych zapadają, aż w 97 procentach rozstrzyganych spraw sądowych, więc taki wynik zachęca kolejnych frankowiczów do złożenia pozwu, banki natomiast, zamiast szukać rozwiązań, wymyślają kolejne sposoby by kredytobiorcy rezygnowali z procesów o unieważnienie.
Jeszcze do niedawna banki twierdziły, iż w przypadku unieważnienia umowy o kredyt frankowy, mogą domagać się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu i choć pozwy z takimi żądaniami trafiły do sądów, sędziowie nie podzieli stanowiska przedstawionego przez banki. Finalnie jednak, gdyż banki mimo wszystko uważały, że wynagrodzenie się im należy, na temat zasadności roszczeń banków wypowiedział się Trybunał Sprawiedliwości UE, który w wyroku z dnia 15 czerwca br., w sprawie o sygnaturze C-520/21, jasno stwierdził, że przepisy dyrektywy 93/13 nie dopuszczają by bank mógł żądać od kredytobiorcy, w przypadku unieważnienia umowy kredytowej, rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału kredytu.
Banki nie mogą więc domagać się od frankowiczów wynagrodzenia i można było zakładać, że na tym sprawa się skończy, kredytodawcy uznali jednak, że skoro nie wynagrodzenia, to mogą domagać się waloryzacji kwoty wypłaconego kredytu.
Waloryzacja uzasadniona jest w razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, jej zasadność ocenia jest natomiast przez sąd, który przed podjęciem decyzji musi rozważyć interesy obydwóch stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego.
Banki roszczenia dotyczące waloryzacji zaczęły formułować jeszcze przed wyrokiem z TSUE z czerwca br., gdyż już z opinii rzecznika generalnego Trybunału jasno wynikało, że o wynagrodzeniu mogą zapomnieć, i co ciekawe, bankom udało się uzyskać trzy korzystne wyroki dotyczące waloryzacji, na szczęście jednak żaden z nich nie jest prawomocny.
O waloryzacji w wyroku wstępnym orzekł w czerwcu br. Sąd Okręgowy w Gdańsku, który uznał, że waloryzacja jest zasadna, lecz nie wskazał w jakiej wysokości. Kolejne dwa wyroki w tym zakresie zapadły natomiast w Sądzie Okręgowym w Gdańsku i w Sądzie Okręgowym w Elblągu, który wskazał, że waloryzacja na poziomie 34 procent jest uzasadniona z uwagi na wysoką inflację.
Wyroki te mogą oczywiście niepokoić posiadaczy kredytów frankowych, jednak prawnicy są zgodni co do tego, że wskazane orzeczenia nie odegrają znaczącej roli i raczej to incydenty, iż zapowiedź ukształtowania nowej linii orzeczniczej.
Przede wszystkim podkreślić należy, iż przepisy Kodeksu cywilnego wprost stanowią, że z żądaniem zmiany wysokości lub sposobu spełnienia świadczenia pieniężnego nie może wystąpić strona prowadząca przedsiębiorstwo, jeżeli świadczenie pozostaje w związku z prowadzeniem tego przedsiębiorstwa, zatem już z tego powodu waloryzacja roszczeń banku zostaje wyłączona.
Ponadto, TSUE w wyroku z 15 czerwca br. uznał, że bankom nie należy się „rekompensata” w przypadku unieważnienia umowy kredytowej, Trybunał nie ograniczył się zatem tylko do ewentualnego „wynagrodzenia”, lecz odniósł się do wszelkich roszczeń, które banki mogą wysuwać, z orzeczenia Trybunału wynika zatem, że banki nie mogą domagać się także waloryzacji.
Żądanie waloryzacji wysuwane przez banki dodatkowo narusza cel dyrektywy 93/13, gdyż w przypadku jej uznania, bank nie poniósłby żadnej sankcji za wprowadzenie do obrotu wadliwych umów, konsument zostałby więc pozbawiony ochrony. Banki oczywiście będą jeszcze próbować forsować swoje stanowisko, jednak frankowicze na pewno nie powinni rezygnować z dochodzenia swoich praw z obawy przed wydumanymi żądaniami banków, gdyż istnieje mała szansa, że jakikolwiek sąd je podzieli.
Dochodzenie praw w sądzie będzie szybsze i prostsze.
Kolejnym argumentem by nie zwlekać ze złożeniem pozwu przeciwko bankowi, są zapowiadane zmiany, mające na celu usprawnienie toczących się postępowań.
W kampanii wyborczej PiS padła deklaracja, że zostanie uruchomiona szybka ścieżka sądowa dla frankowiczów, a same postępowania sądowe zostaną uproszczone. Uproszczenie ma z kolei polegać na tym, że ciężar dowodu zostanie przerzucony z kredytobiorców na banki. Obecne przepisy stanowią bowiem, że to strona dochodząca roszczenia musi udowodnić okoliczności z których wywodzi skutki prawne, natomiast po zmianie, to bank będzie musiał wykazać, że nie oszukał swoich klientów, oferując im kredyt w obcej walucie. Czy zapowiadane zmiany wejdą w życie, zobaczymy, gdyby jednak tak się stało, wówczas sprawy frankowe na pewno staną się nieco prostsze dla kredytobiorców.
Sen z powiek frankowiczom spędza natomiast duże obłożenie sądów sprawami kredytobiorców z bankami, gdyż im więcej spraw, tym dłużej trzeba czekać na wyrok, jednak i w tym zakresie podjęto kroki, więc możliwe, że sprawy frankowe wkrótce przyspieszą.
Na usprawnienie postępowań ma wpłynąć przede wszystkim zmiana przepisów w zakresie właściwości miejscowej sądu, bowiem od kilku miesięcy kredytobiorcy pozwy przeciwko bankom mogą składać tylko do sądów właściwych dla swojego miejsca zamieszkania, a to spowoduje, że postępowania frankowe nie będą blokować pojedynczych sądów, lecz zostaną rozłożone na cały kraj. Ponadto, rozwiązaniem dla sądów, które na wokandzie mają dużo spraw frankowych, ma być zwiększenie zatrudnienia i etatów w sądach, na co zwracał uwagę sam Minister Sprawiedliwości, czy tak się jednak stanie, również czas pokaże.
Proces sądowy z bankiem to tak naprawdę jedyne rozwiązanie by pozbyć się kredytu frankowego i wiedzą o tym wszyscy, również rządzący, dlatego nie warto odkładać w czasie pozwania banku, gdyż im szybciej pozew zostanie złożony, tym szybciej sąd przystąpi do rozpoznania sprawy.
Za jak najszybszym podjęciem działań przemawia również jednolita i korzystna dla frankowiczów linia orzecznicza, natomiast potencjalne korzyści z unieważnienia umowy frankowej warto sprawdzić korzystając z kalkulatorfrankowicza.pl
Do sądu również po spłacie kredytu we frankach
Proces z bankiem prowadzą głównie frankowicze, których umowy kredytowe nadal są aktywne, a więc którzy co miesiąc spłacają swoje zobowiązanie, ważne jednak jest, że z pozwem przeciwko bankowi mogą wystąpić także kredytobiorcy, którzy już w całości spłacili swój kredyt.
Frankowe umowy kredytowe były konstruowane przez wszystkie banki w bardzo podobny sposób, dlatego też istnieje spora szansa, że także umowy już w całości wykonane, czyli kredyty spłacone, dotknięte były wadami, a to powoduje, że również takie kontrakty można obecnie kwestionować na drodze sądowej. W przypadku formułowania roszczeń po spłacie kredytu, należy jednak mieć na uwadze upływ terminu przedawnienia, gdyż, co do zasady, dochodzenie roszczeń względem banku możliwe jest w terminie do 10 lat od całkowitej spłaty kredytu.
Termin przedawnienia w przypadku spraw frankowych jest niezwykle ważny, ale i nadal budzi dużo kontrowersji, bowiem Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z dnia 10 czerwca 2021 r., uznał, że wobec konsumenta, który zawarł umowę kredytu denominowanego w walucie obcej i nie ma wiedzy w zakresie nieuczciwego charakteru warunku zawartego w umowie kredytu, nie może obowiązywać jakikolwiek termin przedawnienia w odniesieniu do zwrotu kwot zapłaconych na podstawie tego warunku. Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7 maja 2021 r., sygn. akt: III CZP 6/21, wskazał natomiast, że termin przedawnienia zaczyna biec od momentu, gdy umowa kredytowa stała się trwale bezskuteczna.
Osoby, które kredyty frankowe w całości spłaciły, powinny jak najszybciej zainicjować proces z bankiem, by uniknąć ewentualnego zarzutu przedawnienia. Ich szanse na wygraną są równie wysokie jak kredytobiorców ciągle spłacających kredyt, nie można więc zmarnować takiej okazji na odzyskanie pieniędzy.
Dodaj Opinie