porady

Czy opłaca się unieważnić kredyt we frankach? Tak i warto to zrobić już teraz

Kredyt we franku to wciąż aktualny problem dla setek tysięcy kredytobiorców w Polsce. Aktualnych frankowiczów można podzielić na dwie grupy: tych, którzy już pozwali swój bank za kredyt we frankach i dążą do unieważnienia umowy, a także tych, którzy jeszcze stoją przed ostateczną decyzją. Dlaczego unieważnienie umowy frankowej to najkorzystniejsza opcja dla frankowicza?

Czym jest unieważnienie umowy frankowej? Jakie daje korzyści?

Zacznijmy od tego, czym właściwie jest słynne unieważnienie umowy o kredyt waloryzowany do franka. Do uznania umowy za nieważną dochodzi w toku postępowania sądowego, gdy sąd stwierdzi obecność w umowie klauzul niedozwolonych i/lub postanowień sprzecznych z prawem, które obowiązywało w momencie podpisywania umowy.

Sąd decyduje się unieważnić umowę w całości, gdy usunięcie z niej klauzul abuzywnych uczyniłoby umowę niemożliwą do dalszej realizacji lub sprawiło, że w konsekwencji powstałaby umowa o zupełnie innej treści, na którą kredytobiorca z pewnością by się w przeszłości nie zdecydował.

Skutkiem unieważnienia umowy jest konieczność rozliczenia się stron. Sposób tego rozliczenia zależny jest od zasady, którą przyjął sąd w wydanym wyroku. Występują obecnie dwie możliwości rozliczenia się stron po unieważnieniu umowy frankowej – są to teoria salda i teoria dwóch kondykcji.

Ta druga jest w ostatnich miesiącach znacznie częściej wybierana przez sądy jako korzystniejsza dla kredytobiorcy. O ile wg teorii salda kredytobiorca może odzyskać jedynie nadwyżkę wpłaconą bankowi ponad kwotę udzielonego kapitału, o tyle w przypadku teorii dwóch kondykcji na stole są także dodatkowe możliwości – w tym ustawowe odsetki za opóźnienie.

Gdy umowa frankowa zostaje unieważniona w oparciu o teorię dwóch kondykcji, dochodzi do wystąpienia dwóch odrębnych roszczeń po obu stronach sporu.

Ale uwaga – roszczenia te nie powstają automatycznie, każda ze stron musi sformułować swoje żądania wobec drugiej. W przypadku kredytobiorcy roszczenia są jasne – pełnomocnik frankowicza już we wniosku umieszcza roszczenie główne (najczęściej unieważnienie umowy) i roszczenie ewentualne (usunięcie z umowy klauzul niedozwolonych) na wypadek, gdyby sąd nie znalazł podstaw do uznania umowy za nieważną.

W pozwie umieszczona zostaje również kwota roszczenia – z reguły jest nią łączna suma spłaconych przez powoda rat wyrażona w walucie spłaty (PLN, CHF lub obu).

Czy bankowi należy się zwrot kapitału po unieważnieniu umowy frankowej?

W przypadku banku sprawa jest bardziej skomplikowana. Z zasady większość z banków przystępuje do procesu z klientem twierdząc, że umowa była sporządzona prawidłowo i nie wymaga żadnej prawnej ingerencji. Tego rodzaju taktyka może się okazać zgubna dla banku, gdy sąd jednak unieważni umowę – może się wówczas zdarzyć, że bank zbyt późno wystosuje swoje roszczenie, by móc je wyegzekwować od klienta.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ roszczenia banku przedawniają się już po 3 latach i kwestią interpretacji sądu pozostaje na chwilę obecną, od kiedy należy liczyć bieg tego przedawnienia: czy od momentu, gdy bank wypłacił klientowi kapitał kredytu, czy od chwili unieważnienia umowy.

Za kilka tygodni nad problemem przedawnienia roszczeń pochyli się TSUE i prawdopodobnie po wydanym przez ten organ wyroku sądom powszechnym będzie łatwiej ustalać moment, w którym bank nie ma już prawa żądać od klienta zwrotu kapitału – bo to właśnie o ów zwrot toczy się w dużej mierze gra.

To, że kredytobiorcom frankowym należy się zwrot nienależnie pobranych przez bank środków jest najzupełniej jasne – potwierdza to orzecznictwo sądów.

W ostatnich miesiącach aż 97% wyroków jest korzystnych dla kredytobiorców, a 92% orzeczeń to unieważnienia umowy kredytowej.

Jeśli w sądach upowszechni się pogląd, że roszczenia banków uległy przedawnieniu, może to w istocie oznaczać już nie tyle darmowy kredyt, co otrzymanie kredytowanej nieruchomości za darmo.

Jak banki zniechęcają kredytobiorców do składania pozwów?

Banki oczywiście zdają sobie sprawę z tego, że scenariusz, w którym są zmuszone oddać klientowi to, co od niego dostały, bez gwarancji, że otrzymają zwrot kapitału, jest druzgocący. Starają się więc jak mogą, by zniechęcić kredytobiorców do występowania na drogę sądową.

Stosują w tym celu mniej i bardziej etyczne metody. Można powiedzieć, że dzisiejsza strategia banków w sporach frankowych ogranicza się do metody kija i marchewki, gdzie marchewką są propozycje ugód, a kijem – pozew o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Problem w tym, że marchewka coraz mniej smakuje frankowiczom, a kij przestaje ich przerażać.

Ugody są po prostu konwersją kredytu na złotówki, co przy obecnych stopach procentowych w Polsce trudno uznać za korzystną propozycję.

Kontr pozew banku ma niezwykle mizerne podstawy – sądy masowo przyznają że wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału jest czymś nieznanym w polskim porządku prawnym i oddalają takie powództwa.

Zobacz: Frankowicze nie muszą oddawać pieniędzy bankom czyli mieszkania jednak za darmo? WYROK SĄDU

Czy banki w przyszłości zaczną proponować ugody na korzystniejszych warunkach? Mało prawdopodobne. Po pierwsze, wiele z nich nie ma na to wystarczających środków – część banków z tego powodu w ogóle nie przystępuje do pilotażu ugód, licząc, że spory sądowe w ostatecznym rozrachunku okażą się dla nich mniej kosztowne (choć trzeba zauważyć, że ta perspektywa coraz bardziej się oddala).

Po drugie, byłby to bardzo jasny sygnał wysłany do tysięcy kredytobiorców, którzy już wyrazili zgodę na ugodę na bieżących warunkach, że nie opłaca się przystawać na pierwszą propozycję banku – lepiej iść do sądu i czekać, aż kredytodawca będzie bardziej skłonny do negocjacji.

Unieważnienie umowy frankowej w praktyce – jak wygląda?

Ile trzeba czekać na prawomocne unieważnienie umowy o kredyt waloryzowany do franka? Ile można zyskać w ten sposób? Prezentujemy 2 przykładowe wyroki, które zapadły w tym roku i są już prawomocne.

Wyrok nr 1:

  • organ wydający: Sąd Apelacyjny w Katowicach
  • data wydania: 21 lipca 2022 roku
  • sygnatura akt: I ACa 1290/21 

Sprawa dotyczyła umowy kredytowej Nordea Banku, którego następcą prawnym jest PKO BP. Sąd Okręgowy w Katowicach unieważnił umowę w całości, zasądził od PKO BP na korzyść powodów kwotę 135 384,98 PLN i 19 117,85 CHF wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od 7 czerwca 2021 roku. Jedyne, co udało się uzyskać bankowi na drodze apelacji to… zmiana okresu, za który zostaną naliczone odsetki – i to o 1 dzień. Sąd obciążył bank kosztami procesowymi w obu instancjach. Od momentu złożenia pozwu do uzyskania wyroku minęło ok. 15 miesięcy.

Pełnomocnikami kredytobiorców w tej sprawie byli adw. Jacek Sosnowski i adw. Tomasz Pietrusiak – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni

Wyrok nr 2:

  • organ wydający: Sąd Apelacyjny w Białymstoku
  • data wydania: 28 czerwca 2022 roku
  • sygnatura akt: I ACa 899/21 

Niniejsza sprawa dotyczyła sporu Raiffeisen Banku z powódką, która podpisała umowę w 2007 roku. Sąd Okręgowy w Białymstoku unieważnił umowę w całości, zasądził też od banku na korzyść powódki zwrot kosztów procesowych. Bank odwołał się od wyroku, jednak sąd II instancji oddalił tę apelację, zasądził również od banku na rzecz powódki zwrot kosztów postępowania odwoławczego wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę. Postępowanie w obu instancjach trwało łącznie 19 miesięcy.

W tej sprawie powódkę reprezentowali adw. Jacek Sosnowski i adw. Tomasz Pietrusiak – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz