Po październikowym wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE wydawało się, że nic już frankowiczów nie może zatrzymać, korzystne dla kredytobiorców orzeczenie TSUE spowodowało bowiem, że sądy krajowe wyzbyły się wątpliwości jaką interpretację przepisów przyjmować, a to z kolei przełożyło się na wyroki uwzględniające stanowiska frankowiczów i na wzrost liczby spraw frankowych kierowanych do sądów.
Dla banków nastał więc trudny okres. Po niespełna trzech miesiącach od wydania owego orzeczenia, Sąd Okręgowy w Gdańsku powziął jednakże kolejne wątpliwości w zakresie interpretacji przepisów prawa unijnego i skierował kolejnych pięć pytań prejudycjalnych do rozstrzygnięcia przez Trybunał.
Dla frankowiczów powyższe niesie ryzyko, że sądy znowu zaczną nagminnie zawieszać toczące się postępowania, oczekując aż Trybunał zajmie stanowisko, tak jak było to w przypadku państwa Dziubak. Co jednak ciekawe, czytając pytania sformułowane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku nie sposób odnieść wrażenia, że zostały one przygotowane „pod banki” i że ich celem jest jedynie spowolnienie toczących się postępowań oraz zmniejszenie liczby pozwów z którymi frankowicze występują.
W pierwszym pytaniu Sąd Okręgowy w Gdańsku pyta Trybunał o to, czy postanowienia umowy kredytowej mogą zostać uznane za nieuczciwe również wtedy, gdy strony umowy zawarły aneks na podstawie którego ów nieuczciwy warunek został wyeliminowany, a stwierdzenie nieuczciwości warunku w jego pierwotnym brzmieniu może skutkować unieważnieniem całej umowy.
Odpowiedź na powyższe bez trudu możemy jednak znaleźć w dotychczasowym orzecznictwie Trybunału, jak również w orzecznictwie sądów krajowych, w tym Sądu Najwyższego, gdzie jednoznacznie wskazano, że ocena abuzywnego charakteru postanowienia umownego dokonywana jest według stanu z dnia zawarcia umowy, a więc późniejsze aneksy nie mają znaczenia i nie wpływają na ocenę pierwotnie zawartej umowy.
W kolejnym pytaniu Sąd Okręgowy zapytał o możliwość utrzymania skuteczności klauzuli indeksacyjnej w ograniczonym zakresie, tzn. czy sąd krajowy może stwierdzić nieuczciwość tylko niektórych elementów warunku umownego, w zakresie ustalania przez bank kursu wymiany waluty do której kredyt jest indeksowany, czyli czy możliwa jest eliminacja zapisu dotyczącego ustalanego jednostronnie i w niejasny sposób kursu wymiany waluty, a pozostawienie jednoznacznego postanowienia odnoszącego się do średniego kursu NBP, co nie rodzi potrzeby zastąpienia wyeliminowanej treści jakimkolwiek przepisem prawa i nie prowadzi do upadku umowy. Innymi więc słowy, czy zamiast stwierdzać nieważność zawartej umowy, sąd może pozostawić ją w mocy, a umowa wykonywana byłby w ten sposób, że klauzula indeksacyjna odwoływałaby się do kursu waluty w NBP.
Najwięcej kontrowersji zdają się jednakże budzić dwa ostatnie pytania sformułowane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, gdyż Sąd zapytał o skutek stwierdzenia nieważności umowy kredytowej, a więc czy takie orzeczenie ma charakter konstytutywny, czyli tworzący, a więc czy konsekwencje wydanego wyroku powstają od momentu zawarcia umowy, tj. ex tunc, jednak czy roszczenia restytucyjne konsumenta i przedsiębiorcy stają się wymagalne wraz z uprawomocnieniem się wyroku.
Przypomnijmy, kwestia ta jest problematyczna w kontekście terminów przedawnienia, jeśli bowiem przyjmiemy, że stwierdzenie nieważności ma jedynie charakter deklaratoryjny, czyli stwierdzający, to wzajemne roszczenia kredytobiorcy i banku stały się wymagalne już w momencie zawarcia umowy kredytowej, oznacza to więc, że roszczenia wszystkich banków już się przedawniły, gdyż kredyty frankowe nie są udzielane już kilka lat, a bank ma tylko trzy lata na dochodzenie swoich roszczeń.
W ostatnim pytaniu Sąd zapytał natomiast czy sąd krajowy ma obowiązek informowania konsumenta, który zgłosił żądanie stwierdzenia nieważności umowy w związku z eliminacją warunków nieuczciwych, o skutkach prawnych takiego rozstrzygnięcia, w tym także o możliwych roszczeniach restytucyjnych banku, nawet niezgłoszonych w danym postępowaniu, a także takich, których zasadność nie jest jednoznacznie przesądzona, nawet w sytuacji gdy konsument jest reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika.
Po wygranej państwa Dziubak bank wskazywał, że pozwie kredytobiorców o wynagrodzenie za korzystanie z udostępnionego kapitału, brak zasadności takim twierdzeniom banku zarzucił jednak Rzecznik Praw Obywatelskich, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a finalnie również sąd, trudno więc uznać trafność tego pytania. Jeśli jednak odpowiedź Trybunału w tej kwestii będzie twierdząca, może prowadzić to do sytuacji, że na skutek takiego poinformowania przez sąd, kredytobiorcy będą odczuwać presję i będą wycofywać się z zajętego stanowiska z obawy przed ewentualnymi roszczeniami banku, które tak naprawdę nie są zasadne. Powyższe ryzyko zachodzi zwłaszcza wtedy, gdy w sądzie kredytobiorcy nie są reprezentowani przez profesjonalnego pełnomocnika.
Kolejne pytania skierowane do TSUE przez polski sąd dla frankowiczów rodzą przede wszystkim ryzyko zawieszania toczących się postępowań sądowych, biorąc jednakże pod uwagę bogate orzecznictwo w sprawach frankowych, zarówno krajowe jak i europejskie, można mieć nadzieję, że sądy nie zdecydują się czekać z wydawaniem orzeczeń na kolejny wyrok TSUE. Jak to będzie wyglądało w praktyce zapewne przekonamy się już w najbliższym czasie
Dodaj Opinie