Banki dopiero niedawno pogodziły się z faktem, że sądy masowo uznają umowy frankowe za nieważne, a już pojawiło się poważniejsze zagrożenie w postaci przedawnienia ich roszczeń o zwrot kapitału. Pod koniec października Sąd Okręgowy w Warszawie skierował do TSUE dwa pytania prejudycjalne dotyczące tego tematu. Unijny Trybunał zajmie stanowisko czy sądy krajowe mogą stosować furtkę wynikającą z przepisów kodeksu cywilnego (tzw. przesłanka względów słuszności) aby uchronić banki przed przedawnieniem. Niedawno zapadł ważny (prawomocny już) wyrok sądu w Płocku, który uznał roszczenie banku o zwrot kapitału wraz z odsetkami za przedawnione. Sąd wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku dlaczego nie skorzystał z przepisu pozwalającego mu uwzględnić przedawnione roszczenie banku. Czas pokaże czy wyrok ten wyznaczy nowy trend w orzecznictwie i czy banki będą tracić prawo do odzyskania wypłaconych Frankowiczom pieniędzy.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego wyrok sądu w Płocku jest kluczowy dla spraw frankowych.
- Jakie znaczenie ma przedawnienie roszczeń banków dla Frankowiczów.
- Jakie pytania prejudycjalne skierował polski sąd do TSUE i dlaczego są one ważne.
- Co mogą zrobić Frankowicze, aby zwiększyć swoje szanse na wygraną w podobnych sprawach.
- Jakie są możliwe konsekwencje wyroku dla sektora bankowego.
- Sąd w Płocku oddalił roszczenia banku o zwrot kapitału wraz odsetkami, bo bank mocno spóźnił się z kontrpozwem. Wyrok odmawiający bankowi tzw. względów słuszności jest już prawomocny.
- Frankowicze z Płocka po 10 latach od zainicjowania sporu wygrali na wszystkich płaszczyznach tj. unieważnili umowę kredytową, odzyskali wpłacone raty i nie muszą zwracać do banku kapitału kredytu.
- Wyroków oddalających roszczenia banków jest coraz więcej po przełomowym orzeczeniu z Płocka. Być może zaczyna kształtować się nowy trend orzeczniczy, szczególnie w sprawach starszych tj. zainicjowanych przez Frankowiczów wiele lat temu.
Prawomocny wyrok sądu w Płocku uznający roszczenia banku za przedawnione. Początek nowego trendu w orzecznictwie?
Sądy od niedawna rozpoznają sprawy z powództwa banków o zwrot kapitału. Sprawy te nie zawsze kończą się po myśli banków. Jeśli upłynie obowiązujący przedsiębiorców 3-letni termin przedawnienia, banki mogą stracić prawo do zwrotu kapitału, o ile nie podjęły działań przerywających bieg przedawnienia.
W przepisach ogólnych jest furtka w postaci art. 117 (1) k.c. pozwalającego sądom na uwzględnienie w wyjątkowych sytuacjach przedawnionych roszczeń banków z uwagi na względy słuszności. Banki każdorazowo powołują się na ten przepis w sprawach o zwrot kapitału a sądy często uwzględniają tę argumentację, twierdząc że ich rolą jest zarówno ochrona praw konsumentów, jak i sprawiedliwe rozliczenie stron umowy. Niejednokrotnie można też spotkać się z opinią, że sądy nie mogą rozdawać mieszkań za darmo.
Na razie orzecznictwo sądów w sprawie roszczeń o zwrot kapitału jest niejednorodne. W ostatnim czasie coraz częściej można usłyszeć o niekorzystnych dla banków wyrokach. Niedawno media szeroko rozpisywały się na temat wyroku Sądu Okręgowego w Płocku z 28 sierpnia 2024 r. (sprawa o sygn. I C 6/22), który uznał roszczenia Deutsche Banku o zwrot kapitału wraz z odsetkami za przedawnione. Wyrok jest już prawomocny co oznacza, że po dziesięcioletniej batalii sądowej Frankowicze nie muszą bankowi oddawać ani grosza z tytułu uzyskanego kredytu (chodzi aż o 465 tys. zł) i zachowują na własność nieruchomość.
Spektakularny sukces Frankowiczów po 10 latach trudnej walki w sądzie
Sprawa małżeństwa kredytobiorców przeciwko Deutsche Bankowi została zainicjowana w 2014 roku. Dotyczyła ona umowy frankowej z 2008 roku, której postanowienia zostały zakwestionowane w pozwie sądowym. Po drodze było wiele punktów zwrotnych m.in. skarga kasacyjna Frankowiczów na niekorzystny prawomocny wyrok sądu, walka o wstrzymanie egzekucji komorniczej i o uchylenie BTE i wreszcie prawomocna wygrana z bankiem w sprawie o ustalenie nieważności umowy i zwrot wszystkich wpłat (prawomocny korzystny dla kredytobiorców wyrok zapadł 3 lutego 2023 roku).
Pomimo że bank już w 2014 roku wiedział, że kredytobiorcy kwestionują postanowienia umowy, dopiero po upływie 8 lat, tj. w styczniu 2022 roku skierował do sądu pozew o zwrot wypłaconego kapitału (domagał się zapłaty 745 tys. zł z odsetkami). Sąd w Płocku nie uwzględnił roszczeń banku z uwagi na to, że jego działania służące zabezpieczeniu zwrotu kapitału były mocno spóźnione.
Banki obowiązuje 3-letni termin przedawnienia roszczeń, więc Deutsche Bank powinien był podjąć działania zabezpieczające zwrot swoich należności najpóźniej z końcem 2017 roku. Spóźnił się więc o 5 lat z pozwem o zwrot kapitału, a w międzyczasie nie wszczynał też innych działań przerywających bieg terminu przedawnienia (np. nie skierował przedsądowego wezwania do zapłaty).
Co istotne, orzekający w sprawie z powództwa banku Sąd Okręgowy w Płocku w uzasadnieniu wyroku wytłumaczył dlaczego nie uwzględnił spóźnionych roszczeń banku w oparciu o art. 117 (1) k.c. (przesłanka względów słuszności). W treści uzasadnienia sąd napisał, że jeżeli opóźnienie wynika z zaniedbań wierzyciela „względy słusznościowe nie przemawiają za pominięciem przedawnienia roszczeń”. Sąd podkreślił, że bank już w 2014 roku miał świadomość roszczeń konsumentów, a jako profesjonalista dysponujący kadrą ekspertów, powinien zadbać o dochowanie obowiązujących go terminów.
Konsekwencje wyroku z Płocka dla banków i Frankowiczów
Choć na temat wyroku z Płocka było najgłośniej w mediach, nie jest to jedyne tego typu rozstrzygnięcie sądu w kraju. Podobny wyrok zapadł m.in. 5 listopada br. w Sądzie Okręgowym w Szczecinie (donosiła o tym Kancelaria Mecenasa Radosława Górskiego, która wygrała opisaną wyżej sprawę przeciwko Deutsche Bankowi).
Na razie trudno mówić o trendzie orzeczniczym ale wyroków uznających roszczenia banków za przedawnione systematycznie przybywa. Jest to z pewnością poważne zagrożenie dla sektora bankowego, który w razie utrwalenia się w sądach takiej tendencji utraciłby dodatkowe miliardy złotych.
Banki od kilku lat odkładają w rezerwach ogromne sumy na wypłaty na rzecz Frankowiczów po przegranych sprawach dotyczących nieważności umów kredytowych, ale na masowe odrzucanie przez sądy roszczeń o zwrot kapitału nie są przygotowane. Świadczy o tym emocjonalna reakcja prezesa ZBP dr Tadeusza Białka na informacje o wyrokach odmawiających bankom prawa do odzyskania kapitału, który w jednym z ostatnich wywiadów grzmiał o niesprawiedliwości społecznej i nadużyciu prawa, a broniące praw konsumentów kancelarie prawne określił mianem „patokancelarii”.
Spór prawny o względy słuszności
Wyrok z Płocka jest o tyle ważny, że sąd oddalił argumentację banku dotyczącą względów słuszności i nie skorzystał z furtki prawnej powalającej mu na uwzględnienie przedawnionych roszczeń banku. Warto tutaj wyjaśnić, że sąd może zastosować art. 117 (1) k.c. w wyjątkowych sytuacjach, ale nie powinno to być regułą. Tymczasem banki każdorazowo powołują się na ten argument szukając sposobu na uniknięcie przedawnienia roszczeń.
Warto wyjaśnić, że sąd przy podejmowaniu decyzji odnośnie tzw. względów słuszności bierze pod uwagę trzy kwestie. Po pierwsze – ile wynosi ustawowy termin przedawnienia, po drugie – jak mocno bank spóźnił się (ile czasu minęło od upłynięcia tego terminu do podjęcia działań zabezpieczających zwrot roszczenia) i po trzecie – indywidualne okoliczności każdej sprawy. Im mocniej bank spóźni się ze swoimi działaniami, tym więcej argumentów dla sądu aby uznał roszczenie banku za przedawnione.
Prawnicy reprezentujący kredytobiorców podkreślają, że banki miały wystarczająco dużo czasu aby zadbać o swoje interesy, ale przez długi czas lekceważyły fakt, że kredytobiorcy kwestionowali postanowienia umów. Dopiero po głośnym wyroku TSUE w sprawie kredytu państwa Dziubak z końca 2019 roku banki zaczęły podejmować działania zabezpieczające zwrot wypłaconych kwot.
Eksperci zwracają też uwagę na „zasadę czystych rąk”, która mówi o tym, że na względy słuszności i naruszenie zasad współżycia społecznego nie mogą powoływać się podmioty, które same dopuszczają się naruszeń tych zasad.
Wątpliwości co do stosowania w sprawach frankowych taryfy ulgowej dla banków w oparciu o argumenty dotyczące względów słuszności powziął jeden z sędziów Wydziału Frankowego Sądu Okręgowego w Warszawie, który pod koniec października br. skierował do TSUE dwa pytania prejudycjalne odnoszące się do tematu przedawnienia roszczeń banków. Pierwsze dotyczy tego czy termin przedawnienia powinien zacząć biec od daty kiedy konsument zakwestionuje postanowienia umowy. Drugie z pytań odnosi się do kwestii zgodności z prawem unijnym przepisów krajowych dopuszczających możliwość uwzględnienia przedawnionego roszczenia banku w oparciu o względy słuszności lub zasady współżycia społecznego.
Bankowi prawnicy uważają, że pytania zadane TSUE są bezzasadne, bo kwestię rozpoczęcia biegu przedawnienia rozstrzygnął już Sąd Najwyższy w tzw. dużej uchwale frankowej z 25 kwietnia br. Przypomnijmy, że SN opowiedział się za tym, że 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków zaczyna biec od dnia następującego po dacie kiedy kredytobiorca zakwestionował związanie postanowieniami umowy. Eksperci broniący banków twierdzą też, że kwestia przedawnienia należy do domeny przepisów krajowych a nie unijnych. Na wszelki wypadek zwracają jednak uwagę, że TSUE w przeszłości wypowiadał się już w temacie przedawnienia roszczeń restytucyjnych stron.
Perspektywy sporów o zwrot kapitału
Prawnicy reprezentujący Frankowiczów wypowiadają się na temat przyszłości sporów o zwrot kapitału z umiarkowanym optymizmem. Wyrok z Płocka oraz podobne orzeczenia innych krajowych sądów wskazują na to, że sprawa tzw. „darmowych mieszkań” jest cały czas otwarta.
W szczególności osoby, które wiele lat temu podjęły kroki w kierunku zakwestionowania swojej umowy (np. złożyli do banku reklamację), a bank długo lekceważył te działania, mogą mieć nadzieję, że sąd uzna roszczenia banku o zwrot kapitału za przedawnione. Takich spraw jest całkiem sporo, bo banki dopiero z końcem 2021 r. rozpoczęły masową akcję rozsyłania wezwań do zapłaty. W sporach zainicjowanych przez Frankowiczów do roku 2017 jest spora szansa na to, że banki nie dochowały 3-letniego terminu przedawnienia. Oczywiście decyzja należy do sądu, który każdą sprawę rozpatruje indywidualnie i bada czy nie doszło jednak do przerwania biegu przedawnienia.
Należy się spodziewać, że banki tak łatwo nie skapitulują. Bankowi prawnicy z pewnością pracują już nad nową strategią procesową i argumentacją dla sądów. Banki przypuszczalnie będą próbowały wykazać, że każda spłacona przez kredytobiorcę rata powodowała przerwanie biegu przedawnienia. Kredytobiorcy powinni zaś skupić się na pokazaniu w sądzie, że ich reklamacje, pisma czy prośby o ugodę bank pozostawiał przez długi czas bez odpowiedzi.
Podsumowanie
Prawomocny wyrok sądu w Płocku uznający roszczenia banku o zwrot kapitału za przedawnione może dać początek nowemu trendowi orzeczniczemu. Do tej pory banki skutecznie podnosiły w sądach argumenty dotyczące tzw. względów słuszności, pozwalające sądom na uwzględnienie ich roszczeń mimo upływu 3-letniego okresu przedawnienia. Przypadek z Płocka pokazuje, że w sytuacji jeśli bank mocno spóźnił się z działaniami zabezpieczającymi zwrot kapitału, sąd może nie uwzględnić jego argumentów i odmówić mu prawa do odzyskania wypłaconej w ramach kredytu kwoty.
TSUE ma rozstrzygnąć kwestię czy krajowy przepis dający sądom furtkę do uwzględniania przedawnionych roszczeń banków jest zgodny z unijną dyrektywą chroniącą konsumentów. Do tego czasu sądy krajowe będą same rozstrzygały spory z powództwa banków o zwrot kapitału.
Zwłaszcza w starszych sprawach (zainicjowanych do 2017 roku) Frankowicze mają szanse na zgarnięcie pełnej puli tj. unieważnienie kredytu i odzyskanie wpłaconych rat bez konieczności zwrotu do banku kapitału.
Główne wnioski
- Przedawnienie roszczeń banków staje się poważnym problemem dla sektora finansowego.
- Wyrok z Płocka pokazuje, że argumentacja dotycząca względów słuszności może nie być wystarczająca.
- TSUE rozstrzygnie, czy przepisy krajowe dotyczące przedawnienia są zgodne z unijnymi regulacjami.
- Frankowicze mają szanse na korzystne rozstrzygnięcia, szczególnie w starszych sprawach.
- Banki mogą stracić miliardy złotych, jeśli trend orzeczniczy utrwali się w sądach.
Dodaj Opinie