wiadomości frankowicze

Banki przegrały przed TSUE więc DLACZEGO nadal pozywają Frankowiczów? Czy mają szanse odzyskać pieniądze?

W połowie czerwca wydawało się, że kwestia nieuzasadnionych roszczeń banków z tytułu wadliwych umów kredytowych w CHF wykraczających ponad zwrot kapitału kredytu została jednoznacznie rozstrzygnięta na korzyść Frankowiczów. Po upływie niespełna pół roku od głośnego wyroku TSUE do sprawy C-520/21 okazuje się, że banki nie rezygnują z kontrpozwów, ale zamiast tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału domagają się zwrotu kapitału w zwaloryzowanej wysokości. Tuż przed końcem roku wielu kredytobiorców, którzy w 2020 roku pozwali bank za kredyt we frankach, odebrało już z poczty nieprzyjemną korespondencję zawierającą kontrpozew banku. Sektor bankowy tłumaczy tę akcję koniecznością obrony przed przedawnieniem roszczeń o zwrot kapitału kredytu, ale wiadomo że chodzi także o wywołanie efektu psychologicznego i powstrzymanie reszty kredytobiorców przed wchodzeniem na ścieżkę sądową. Czy banki mają szansę odzyskać cokolwiek więcej niż kapitał kredytu?

  • W listopadzie wielu Frankowiczów pozostających w sporze sądowym z bankami otrzymało kontrpozwy. Jest to kolejna odsłona akcji banków wymierzonej w przerwanie biegu 3-letniego terminu przedawnienia roszczeń o zwrot kapitału oraz zastraszenie reszty kredytobiorców, tak aby zrezygnowali ze składania pozwów.
  • Po wyroku TSUE do sprawy C-520/21 z czerwca br., kiedy jasne stało się, że banki nie mogą skutecznie dochodzić tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, dotychczasowe roszczenia o wynagrodzenie banki zastąpiły waloryzacją, przy czym twierdzą że orzeczenie TSUE nie dotyczyło zwrotu kapitału w zwaloryzowanej wysokości.
  • Dla prawników reprezentujących Frankowiczów ewidentne jest, że sektor bankowy próbuje obchodzić wyrok TSUE i interpretuje go w sposób pokrętny. Do Trybunału trafiły już kolejne pytania prejudycjalne od polskich sądów dotyczące stricte waloryzacji.
  • Chociaż banki wysuwają wobec kredytobiorców frankowych gigantyczne roszczenia, na ogół odzyskują co najwyżej kapitał kredytu pomniejszony o sumę spłat dokonanych przez kredytobiorców.
  • Korzystne dla Frankowiczów wyroki zapadają nawet w przypadku gdy to bank pozwał ich jako pierwszy, pod warunkiem że kredytobiorca w porę poszuka wsparcia dobrego prawnika, który wykaże przed sądem, że umowa jest od początku nieważna z powodu klauzul abuzywnych.

Zmasowana akcja banków z wezwaniami do zapłaty ruszyła wraz z końcem roku

Podobnie jak było to w latach poprzednich, pod koniec roku banki zaczęły kierować do Frankowiczów pozostających już z nimi w sporze sądowym wezwania do zapłaty, a następnie kontrpozwy. Tego typu korespondencji mogą spodziewać się kredytobiorcy, którzy skierowali sprawę kredytu w CHF na drogę sądową w 2020 roku. W takich przypadkach z końcem grudnia 2023 roku upływa 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału kredytu i banki próbują przerwać bieg przedawnienia.

Faktem jest, że ustawodawca wyeliminował możliwość przerwania biegu przedawnienia roszczeń za pomocą wniosku o zawezwanie do próby ugodowej w postępowaniu pojednawczym, tak więc banki nie mają wyjścia. Z drugiej strony jest im to na rękę, bo przy okazji – a może nawet przede wszystkim – zależy im na wywołaniu efektu mrożącego i zniechęceniu mniej zdecydowanych Frankowiczów do wchodzenia na ścieżkę sądową.

Prawnicy podkreślają, że wezwania do zapłaty mają charakter pozorny, bo banki twierdzą że umowy kredytowe są ważne, ale niejako na wszelki wypadek domagają się zwrotu kapitału kredytu plus wynagrodzenia za korzystanie z niego, bądź ewentualnie waloryzacji kapitału wskaźnikiem inflacji (takie roszczenia są coraz częstsze) i odsetek za opóźnienie.

Dla konsumentów dużym zagrożeniem mogą być właśnie odsetki za opóźnienie, których stawka jest obecnie bardzo wysoka. W związku z gigantycznymi roszczeniami banków o zwrot kapitału powiększonego dodatkowo o wynagrodzenie lub waloryzację, wysokość naliczanych od tych sum odsetek również jest niebagatelna. Dlatego prawnicy sugerują aby nie pozostawiać bez odpowiedzi wezwań do zapłaty, które przychodzą od banków, a tym bardziej kontrpozwów będących ich następstwem i koniecznie w tym zakresie skorzystać z doświadczonej kancelarii frankowej.

Warto odpowiedzieć na korespondencję z banku i podkreślić, że roszczenie sformułowane w sposób jakby umowa była nieważna nie jest wymagalne ale ma charakter pozorny, bo bank nie chce zwolnić dłużnika ze zobowiązania. Tym samym kredytobiorca nie pozostaje w opóźnieniu i bankowi nie należą się odsetki za zwłokę.

Banki modyfikują roszczenia. W miejsce wynagrodzenia pojawia się waloryzacja kapitału

W dniu 15 czerwca 2023 roku TSUE wydał głośny wyrok do sprawy C-520/21, jednoznacznie negując prawo do żądania przez banki tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału i pośrednio zakazując im też żądania waloryzacji wypłaconego świadczenia. Trybunał orzekł, że bankowi przysługuje z tytułu nieważnej umowy frankowej tylko zwrot kapitału kredytu plus odsetki za opóźnienie liczone od daty wezwania do zapłaty i nie może domagać się żadnej innej formy rekompensaty.

Zadając TSUE pytanie prejudycjalne, które zostało zacytowane w sentencji wyroku do sprawy C-520/21, warszawski sąd wymienił także roszczenia o waloryzację. Tymczasem banki wkrótce po ogłoszeniu wyroku publicznie zakomunikowały, że uznają drogę do dochodzenia zwrotu kapitału w zwaloryzowanej wysokości za otwartą, bo orzeczenie nie odnosiło się do waloryzacji, a wyłącznie do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału.

Wobec tak swobodnej interpretacji orzeczenia, do TSUE trafiły już kolejne pytania prejudycjalne od polskich sądów, które dotyczą stricte dopuszczalności roszczeń banków o waloryzację kapitału. Upłynie jeszcze jednak trochę czasu zanim Trybunał wyda w tej sprawie wyrok. Można spodziewać się kontynuacji dotychczasowej prokonsumenckiej linii orzeczniczej, ale do czasu wyjaśnienia wątpliwości banki będą szukać sposobów aby odzyskać coś więcej niż sam kapitał i stąd modyfikacja wezwań o zapłatę oraz treści kontrpozwów.

W miejsce dotychczasowych roszczeń banków o wynagrodzenie pojawiły się żądania zasądzenia kwoty tytułem waloryzacji świadczenia. Banki zabezpieczają się też formułując w pozwach roszczenia ewentualne o zwrot kapitału kredytu plus wynagrodzenie za korzystanie z niego lub o zwrot kapitału w wysokości zwaloryzowanej np. wskaźnikiem inflacji.

Jak bronić się przed kontrpozwami banków? Prawnicy podpowiadają dwa sposoby. Pierwszym z nich jest wezwanie banku do zapłaty wpłaconych rat, opłat, prowizji i składek ubezpieczeniowych, a następnie złożenie oświadczenia o potrąceniu tej sumy z kwotą roszczeń banku o zwrot kapitału. Słabą stroną potrącenia wzajemnych wierzytelności jest konieczność wycofania lub ograniczenia powództwa o zapłatę, jeżeli sprawa w sądzie dotyczy zarówno stwierdzenia nieważności umowy, jak i zapłaty. Inną formą obrony przed pozwami banków jest wniesienie do sądu powództwa wzajemnego.

Czy banki mają szansę odzyskać coś więcej niż kapitał kredytu?

Na dobrą sprawę jeszcze nie została przesądzona kwestia od kiedy należy liczyć 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału kredytu. Na 7 grudnia br. zaplanowane jest ogłoszenie wyroku TSUE do polskiej sprawy C-140/22, która dotyczy m.in. przedawnienia roszczeń banków. Do tego czasu banki nie mogą być pewne czy odzyskają chociażby udostępniony Frankowiczom kapitał, nie mówiąc już o dodatkowych roszczeniach.

W razie gdyby Trybunał orzekł, że termin przedawnienia roszczeń banków rozpoczyna bieg już w momencie uruchomienia kredytu albo z chwilą wpisania postanowienia z umowy danego banku do rejestru klauzul abuzywnych UOKiK, roszczenia wielu banków o zwrot kapitału kredytu mogłyby już być przedawnione.

Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że na drodze sądowej bankom udaje się na ogół odzyskać wyłącznie kapitał kredytu pomniejszony o sumę wpłat dokonanych przez kredytobiorcę. Po kilkunastu latach spłaty rat większość osób oddała już kwotę zbliżoną do wartości udostępnionego przez bank kapitału, zatem nie musi bankowi zwracać nic albo to bank jest ich dłużnikiem.

O ile sprawa wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest już przesądzona, to w kwestii roszczeń o waloryzację sądy nie wypracowały jeszcze jednolitego stanowiska. O tym czy bankom przysługują takie roszczenia zdecyduje TSUE. Na razie wyroki korzystne dla banków zdarzają się tylko w pojedynczych przypadkach. Większość sądów albo zawiesiła sprawy do czasu rozstrzygnięcia wątpliwości przez Trybunał w Luksemburgu, albo oddala roszczenia banków o wynagrodzenie i waloryzację.

Warto dodać, że nawet w sytuacjach z pozoru beznadziejnych, kiedy to bank wypowiada kredytobiorcy frankowemu umowę i kieruje do sądu pozew o zapłatę, często kończy się to całkowitą porażką banku, o ile kredytobiorca w porę zareaguje i sięgnie po profesjonalną pomoc.

Niejednokrotnie banki domagają się zwrotu wykreowanego przez siebie salda zadłużenia w złotówkach plus odsetki w wymiarze czterokrotności stopy lombardowej albo z ostrożności – mając na względzie aktualne orzecznictwo w sprawach kredytów pseudowalutowych – żądają zwrotu kapitału powiększonego o wynagrodzenie lub waloryzację. Jeżeli kredytobiorca dysponuje wsparciem prawnika z dobrej kancelarii frankowej, który wykaże że umowa kredytowa jest nieważna z powodu zawartych w niej niedozwolonych postanowień, to istnieją duże szanse aby wygrać sprawę i rozliczyć się z bankiem tylko do wysokości kapitału kredytu. Doświadczenie pokazuje, że banki straszą gigantycznymi roszczeniami, z czego udaje się im odzyskać niewiele.

Click to rate this post!
[Total: 2 Average: 5]

Anna Lipińska

Dziennikarka z zamiłowania. Dobrze czuje się w tematyce gospodarczej. Jej rodzinie szczególnie bliskie są zmagania z nieuczciwymi praktykami banków. Specjalizuje się w tłumaczeniu wyroków oraz orzeczeń sądów, tak aby były zrozumiałe dla osób nie będących prawnikami.

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz