Bank Millennium w końcówce listopada zaczął rozsyłać wezwania do zapłaty do Frankowiczów, którzy nie pozostają z nim w sporze sądowym, ale w inny sposób niż pozwem zakwestionowali swoją umowę kredytową. Bank daje im bardzo krótki czas (14 dni) na zwrot nominalnej kwoty kapitału i jednocześnie informuje, że pozostaje otwarty na możliwość polubownego załatwienia sporu. Kilka tygodni temu media donosiły o podobnej dokumentacji rozsyłanej przez bank PKO BP m.in. do osób, które nie podjęły żadnych działań w związku ze swoim kredytem, a także takich, które spłaciły go już w całości. Oficjalnym celem działań tych banków jest przerwanie biegu przedawnienia roszczeń o zwrot kapitału. Wiadomo jednak, że chodzi też o to aby zmusić Frankowiczów do odstąpienia od kwestionowania postanowień umowy (do zrzeczenia się swoich praw) albo do zawarcia ugody. Banki liczą na to, że kredytobiorcy przestraszą się wizji windykacji wskazanych w wezwaniach kwot i bez konsultacji z prawnikami podpiszą oświadczenie o rezygnacji z przysługujących im praw lub przystaną na oferowane warunki ugody. Niewykluczone, że podobna korespondencja z Banku Millennium trafi też do osób, które spłaciły już kredyt, co może być „zaproszeniem” do częstszego składania pozwów przez eks-Frankowiczów.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie nowe działania podejmuje Bank Millennium wobec Frankowiczów.
- Dlaczego wezwania do zapłaty mogą być problematyczne dla kredytobiorców.
- Jakie kroki należy podjąć po otrzymaniu wezwania od banku.
- Jakie szanse mają Frankowicze na wygraną w procesach sądowych.
- Jakie są konsekwencje przerwania biegu przedawnienia przez banki.
- Bank Millennium naśladuje działania PKO BP i rozsyła do nieprocesujących się z nim Frankowiczów wezwania do zwrotu kapitału. Daje im na to 14 dni.
- Prawnicy uczulają, aby nie pozostawiać wezwań do zapłaty bez odpowiedzi, bo może to spowodować poważne konsekwencje finansowe. Warto poradzić się w tej kwestii prawnika z kancelarii specjalizującej się w kredytach frankowych.
- Nowa taktyka banku jest wymierzona w przerwanie biegu przedawnienia roszczeń oraz wywarcie presji na kredytobiorcach, tak aby – z obawy o windykację przez bank olbrzymich kwot – chętniej szli na ugody.
- Eksperci oceniają, że postępowanie Banku Millennium może wywołać przeciwny skutek – więcej kredytobiorców zdecyduje się pozwać bank.
- Umowy tego banku są wadliwe i nieuczciwe, a sądy w 99 proc. spraw przyznają rację Frankowiczom. Co więcej, Bank Millennium poddaje się coraz częściej już po przegranych w I instancji, a kredytobiorcy uzyskują prawomocne wyroki w kilka miesięcy po złożeniu pozwu.
Bank Millennium domaga się zwrotu kapitału w ciągu 14 dni i … „pozostaje otwarty na rozmowy”
Kilka tygodni temu bank PKO BP zszokował Frankowiczów masowo rozsyłanymi wezwaniami do zapłaty kapitału w ciągu jednego miesiąca. Do wezwań dołączał informacje na temat aktualnego stanu orzecznictwa wraz z oświadczeniem kredytobiorcy o zrzeczeniu się praw z tytułu umowy, stanowiącym zgodę na dalsze związanie niedozwolonymi postanowieniami. Jednocześnie bank groził kredytobiorcom naliczaniem ustawowych odsetek za opóźnienie w razie jeśli kwota kapitału nie zostanie zwrócona w terminie wyznaczonym w wezwaniu do zapłaty. PKO BP wysłał takie pisma także do osób, które zakwestionowały postanowienia umowy nie pozwem, ale w reklamacji lub w innej formie (np. telefonicznie) albo wszczęły mediacje z bankiem, ale odstąpiły od zawarcia ugody, a nawet do osób, które nie zrobiły nic w kierunku zakwestionowania umowy oraz takich, które spłaciły już swoje zobowiązania.
Z chwilą kiedy rozeszła się informacja o kontrowersyjnej akcji banku PKO BP oczywiste było, że inne banki frankowe podchwycą nową strategię i zaczną ją naśladować. Pierwszym bankiem, który poszedł tropem PKO BP jest Bank Millennium.
Z treści rozsyłanej przez Bank Millennium dokumentacji, do której udało nam się dotrzeć, wynika że bank ten również stosuje metodę kija i marchewki. W jednym dokumencie wzywa kredytobiorcę, który skierował do banku pismo kwestionujące postanowienia umowy, do zwrotu nominalnej kwoty kredytu w ciągu 14 dni (a więc daje jeszcze mniej czasu na spłatę kapitału niż bank PKO BP). W drugim dokumencie deklaruje, że jest otwarty na rozmowy i na zawarcie ugody kończącej polubownie spór. Podaje też numer do kontaktu w sprawie ewentualnej ugody.
Warto wiedzieć, że korzyści z unieważnienia umowy kredytowej przez sąd są kilkakrotnie wyższe niż z ugody a wyroki zapadają często ekspresowo. Natomiast prawdopodobieństwo prawomocnego wygrania sprawy sądowej przeciwko Bankowi Millennium wynosi aż 99 procent.
Co jest celem najnowszych działań Banku Millennium?
Bank Millennium jeszcze nie odniósł się w mediach do akcji rozsyłania wezwań do zapłaty i domagania się zwrotu kapitału w ciągu 2 tygodni od osób, które nie pozostają z nim w sporze sądowym. Można się jednak domyślać jaki jest cel działania banku. W treści pism powołuje on się na tzw. dużą uchwałę frankową Izby Cywilnej Sądu Najwyższego nr III CZP 25/22 z dnia 25 kwietnia 2024 r. Z uchwały wynika, że termin przedawnienia roszczeń banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu zaczyna bieg od dnia następującego po dniu, w którym kredytobiorca zakwestionował postanowienia umowy i powołał się na jej nieważność.
Banki prawdopodobnie słusznie interpretują ten fragment uchwały, że SN miał na myśli nie tylko zakwestionowanie umowy pozwem sądowym, ale także w jakiejkolwiek innej formie, np. reklamacją. Zgodnie z kodeksem cywilnym termin przedawnienia roszczeń banków wynosi tylko 3 lata, więc jednym z celów działań podejmowanych przez Bank Millennium i PKO BP jest z pewnością przerwanie biegu przedawnienia i zapobiegnięcie utracie prawa do odzyskania kapitału kredytu. Nie jest to jednak jedyny cel banków.
Eksperci uważają, że banki wykorzystują orzecznictwo SN do wywarcia na kredytobiorców presji aby opowiedzieli się co do przyszłości swojej umowy frankowej, a konkretnie zrzekli się praw z umowy lub zdecydowali na ugodę. Liczą na to, że wiele osób przestraszy się wizji windykacji przez bank kwoty kilkuset tysięcy złotych oraz naliczania niemałych odsetek za opóźnienie i w efekcie zdecyduje się podpisać przesłane oświadczenie lub przystanie na niekorzystne warunki ugody.
Prawnicy są zdania, że oświadczenie wymuszone na kredytobiorcy pod presją może być bezskuteczne. Przestrzegają aby nie podejmować pochopnych decyzji bez konsultacji z prawnikiem z wyspecjalizowanej w kredytach frankowych kancelarii. Podkreślają jednocześnie, że otrzymanie od banku wezwania do zapłaty wymaga odpowiedniej reakcji kredytobiorcy.
Nie lekceważ wezwania do zapłaty z Banku Millennium. Powierz sprawę prawnikowi z kancelarii frankowej
Istnieje szereg wątpliwości co do tego czy banki mają prawo kierować wezwania do zapłaty i naliczać odsetki ustawowe od kapitału zanim sąd uzna umowę kredytową za nieważną. Co istotne wątpliwości co do tego, że żądania banków są przedwczesne formułują nie tylko frankowi prawnicy ale także sędziowie. W dniu 11 października br. jeden z sędziów z Sądu Okręgowego w Warszawie skierował w tej sprawie dwa pytania prejudycjalne do TSUE.
Prawnicy zwracają uwagę na schizofreniczne podejście banków do kwestii ważności/nieważności umów frankowych. Z jednej strony w procesach sądowych z powództwa Frankowiczów banki uparcie twierdzą, że umowy kredytowe są ważne, a z drugiej strony domagają się w wezwaniach do zapłaty zwrotu kapitału w związku z nieważnością umowy. Ten dualizm w postawie banków daje podstawę by uznać, że wezwania do zapłaty mają charakter pozorny, a więc są bezskuteczne. Nie mówiąc już o tym, że mogą odnosić się do roszczeń przedawnionych. Banki mocno spóźniły się bowiem z działaniami zabezpieczającymi zwrot kapitału.
Nie oznacza to jednak, że można takie wezwanie od banku zlekceważyć i pozostawić bez odpowiedzi. Brak reakcji na wezwanie do zapłaty może rodzić poważne konsekwencje. Dotyczy to między innymi odsetek za opóźnienie. Po tym jak upłynie wskazany w wezwaniu do zapłaty termin do zwrotu kapitału bank może zacząć naliczać odsetki. Jeżeli kredytobiorca nie zrewanżuje mu się wezwaniem do zwrotu wpłaconych rat wraz z odsetkami za opóźnienie, może być stratny finansowo, bo nie będzie mógł skompensować przysługujących mu odsetek z odsetkami należnymi bankowi. Stawka tych odsetek jest taka sama dla obu stron sporu (11,25%). Po kilkunastu latach spłaty kredytu większość kredytobiorców zwróciło do banku w ratach kwotę zbliżoną do kapitału albo nawet wyższą, więc jak najszybsze skierowanie wezwania do zwrotu przez bank wpłaconych rat uchroni ich przed stratami.
Warto jednak dopytać prawnika jakie konsekwencje może wywołać określone stanowisko zajęte wobec banku. Trzeba mieć świadomość, że złożenie oświadczenia o potrąceniu roszczeń kredytobiorcy z roszczeniami banku może wywołać skutki w postaci obniżenia przez sąd podstawy do naliczania odsetek (będą naliczane tylko od nadpłaty a nie od kwoty roszczeń z pozwu) oraz zmniejszeniem zasądzonych na rzecz kredytobiorcy kosztów zastępstwa procesowego.
Prezes Banku Millennium na temat spraw frankowych w sądach: potrwają jeszcze co najmniej 5 lat
W najnowszym wywiadzie udzielonym przez Prezesa Banku Millennium Joao Bras Jorge dla dziennika „Rzeczpospolita” sporo miejsca zostało poświęcone sprawom frankowym. Chociaż bank wyszedł obronną ręką z planu naprawczego i powrócił na ścieżkę rentowności, jego akcjonariusze do 2026 roku nie otrzymają dywidendy, m.in. z powodu tego, że zyski w dużej części pochłaniają rezerwy na kredyty frankowe. Bank zakłada, że w stosunkowo niedalekiej przyszłości (1 rok do 1,5 roku) zminimalizuje negatywny wpływ rezerw frankowych na wynik finansowy.
Czy nie są to zbyt optymistyczne założenia? Przypomnijmy, że na koniec III kwartału 2024 r. wskaźnik pokrycia portfela aktywnych kredytów rezerwami wyniósł w Banku Millennium 111 procent. Choć wartość rezerw przekracza już wartość czynnych kredytów, może to być niewystarczające, zwłaszcza jeśli do sądów pójdzie jeszcze więcej posiadaczy kredytów spłaconych.
Szef Banku Millennium obawia się też ewentualnych „nowych okoliczności”, które mogłyby zwiększyć koszty ryzyka prawnego. Niewykluczone, że ma na myśli wyrok TSUE w sprawie przedawnienia roszczeń banków. Gdyby Trybunał uznał za sprzeczne z prawem unijnym przepisy krajowe dopuszczające możliwość uwzględniania przez sądy przedawnionych roszczeń banków w oparciu o względy słuszności, dodatkowe koszty sektora bankowego poszłyby w dziesiątki miliardów złotych.
Joao Bras Jorge ma świadomość, że banki nie uporają się szybko z postępowaniami sądowymi dotyczącymi kredytów we franku. W wywiadzie dla „RP” stwierdził cyt. „Myślę, że czeka nas jeszcze co najmniej pięć lat procesowania się w sądach, pracy nad polubownym rozstrzygnięciem sprawy, rozliczeń umów po prawomocnych wyrokach, itp.”. Prezes Banku Millennium uważa, że banki zbyt późno zdecydowały się na ugody, ale podkreśla z dumą, że Bank Millennium jako pierwszy złożył Frankowiczom propozycje ugodowe. Jednak prezes tego banku nie bije się w piersi i nie przyznaje, że banki zawiniły w sprawie kredytów frankowych. Przeciwnie – obwinia sądy orzekające w sprawach frankowych o złamanie praworządności i o to, że zajęły w tej sprawie „zupełnie nierówne stanowisko”. Wspomina też o nadmiernej ochronie konsumentów.
Bank Millennium regularnie rezygnuje ze składania apelacji. Frankowicze ekspresowo wygrywają prawomocnie z tym bankiem
Bank Millennium rzekomo wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Frankowiczów i jest otwarty na rozmowy, a z drugiej strony nie poczuwa się do winy jeśli chodzi o umowy zawierające nieuczciwe względem konsumentów postanowienia. Taka postawa tym bardziej nakazuje ostrożne podejście do propozycji ugodowych tego banku.
W 2024 roku Bank Millennium w celu minimalizacji kosztów przegranych spraw regularnie rezygnuje ze składania apelacji. W ten sposób oszczędza na zasądzanych na rzecz Frankowiczów odsetkach za opóźnienie, kosztach sądowych i kosztach obsługi spraw w II instancji. Frankowicze dzięki tej nowej strategii banku uzyskują wyroki prawomocne znacznie szybciej, już na etapie I instancji sądowej. Poniżej prezentujemy dwie takie sprawy.
Bank Millennium poddał się po wyroku sądu I instancji w Płocku i musiał zapłacić 199 tys. zł
Sprawa o sygn. I C 2222/23 zakończyła się w dniu 19 marca 2024 r., tj. w zaledwie pół roku po złożeniu pozwu, unieważnieniem umowy frankowej Banku Millennium przez Sąd Okręgowy w Płocku i zasądzeniem na rzecz kredytobiorczyni kwoty 199.289,24 zł wraz z odsetkami za opóźnienie oraz zwrotu kosztów procesu w wysokości 11.851 zł. Bank odstąpił od złożenia apelacji i już w dniu 2 maja 2024 r. wyrok stał się prawomocny. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Prawomocna wygrana z Bankiem Millennium w Warszawie w 6 miesięcy. Bank zwrócił kredytobiorcom ponad 431 tys. zł
Również w pół roku zakończyła się inna sprawa przeciwko Bankowi Millennium (sygn. III C 2278/23), która toczyła się przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga. Wyrok unieważniający umowę frankową tego banku zapadł w dniu 15 lutego 2024 r. Sąd zasądził na rzecz kredytobiorców kwotę 431.186,36 zł wraz z odsetkami za opóźnienie oraz zwrot kosztów procesu w wysokości 11.834 zł. Wyrok jest prawomocny, bo Bank Millennium zrezygnował z apelacji. Bank dobrowolnie rozliczył się z kredytobiorcami. Ich sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Podsumowanie
Bank Millennium jako pierwszy zdecydował się na podobny krok jak PKO BP i zaczął rozsyłać wezwania do zapłaty do osób, które w inny sposób niż pozwem zakwestionowały umowę kredytową. Bank stawia w stan wymagalności kwotę wypłaconego kredytu i domaga się jej zwrotu w ciągu 14 dni. Z drugiej strony zapewnia, że jest gotowy do rozmów w sprawie ugody, mimo że kredytobiorca zgłosił wobec niego roszczenia.
Celem działań banku jest nie tylko przerwanie biegu 3-letniego terminu przedawnienia roszczeń, ale także wywarcie na kredytobiorcach presji aby zrzekli się praw z tytułu umowy albo zdecydowali na ugodę. Czy metoda „kija i marchewki” odniesie zakładany przez bank rezultat, czy przeciwnie – zmobilizuje wahających się dotąd kredytobiorców do złożenia pozwu?
Główne wnioski
- Bank Millennium wzywa kredytobiorców do zwrotu kapitału, co jest częścią strategii przerwania biegu przedawnienia.
- Eksperci radzą, aby nie podejmować pochopnych decyzji i skonsultować się z prawnikiem.
- Otrzymanie wezwania wymaga odpowiedniej reakcji, aby uniknąć naliczania odsetek za opóźnienie.
- Sądy w większości spraw przyznają rację Frankowiczom, co daje im przewagę w sporach.
- Nowa strategia banków może zachęcić kredytobiorców do podejmowania kroków prawnych.
Dodaj Opinie