W dniu 9 lutego 2022 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi zapadł zaskakujący wyrok decydujący o losie 1731 kredytobiorców, którzy w roku 2016 złożyli pozew zbiorowy przeciwko mBankowi i walczą o unieważnienie swoich umów frankowych. Sąd w Łodzi oddalił w całości ich roszczenia. Szczegółowe motywy rozstrzygnięcia nie są znane, bo informacja pochodzi z komunikatu mBanku, który – jak się wydaje – przedwcześnie ogłosił sukces i będzie próbował wykorzystać sprawę do celów propagandowych.
Prawnicy wskazują, że wyrok jest nieprawomocny i w tej postaci nie powinien się utrzymać – prawdopodobnie zostanie zmieniony przez Sąd Apelacyjny w Łodzi, który już raz uchylił orzeczenie w tej sprawie. Frankowicze mają jednak problem, bo postępowanie przedłuży się na kolejne lata. Jest to wskazówka dla innych kredytobiorców, aby wybierali pozwy indywidualne, bo postępowania zbiorowe w sprawach frankowych nie sprawdzają się.
Niekończąca się batalia ponad 1700 Frankowiczów z mBankiem
Pozew grupowy w sprawie ponad 1,7 tys. umów kredytowych mBanku został złożony w roku 2016. Frankowiczów reprezentował Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie, który w ich imieniu domagał się uznania zawartych w umowach klauzul indeksacyjnych za bezskuteczne, żądając odfrankowienia kredytów lub uznania umów kredytowych za nieważne w całości.
Pierwsze orzeczenie w tej sprawie Sąd Okręgowy w Łodzi wydał w październiku 2018 roku, odrzucając pozew z przyczyn formalnych. Od tego wyroku złożona została apelacja do Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który w dniu 9 marca 2020 roku uchylił wyrok sądu I instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
W pisemnym uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia Sąd Apelacyjny w Łodzi wyraził stanowisko w kwestii zawartych w umowach mBanku klauzul abuzywnych, naruszenia zasady swobody umów oraz sprzeczności z ustawą Prawo bankowe. Co istotne, Sąd Apelacyjny udzielił kredytobiorcom zabezpieczenia w postaci zawieszenia obowiązku spłaty rat do czasu uzyskania prawomocnego wyroku.
Jak wynika z niedawnego komunikatu mBanku, w dniu 9 lutego 2022 roku Sąd Okręgowy w Łodzi po ponownym rozpoznaniu wydał kolejny wyrok w tej sprawie, oddalając w całości żądania Frankowiczów, tj. uznając, że umowy kredytowe są ważne. Bank podał ogólne informacje dotyczące motywów jakimi kierował się sąd. Wynika z nich, że klauzula waloryzacyjna (dotycząca przeliczania kredytu z CHF na PLN) jest ważna i została indywidualnie uzgodniona, natomiast za abuzywną sąd uznał klauzulę kursową tj. odnoszącą się do kursu sprzedaży banku. Po jej wyeliminowaniu umowa – zdaniem łódzkiego Sądu Okręgowego – może być kontynuowana, a raty spłacane w CHF.
Małe szanse aby wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi w sprawie ponad 1700 umów mBanku utrzymał się w II instancji
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi jest zaskakujący, gdyż przeczy dotychczasowej linii orzeczniczej, jest niezgodny z orzecznictwem TSUE oraz Sądu Najwyższego. Sąd dokonał tutaj podziału postanowienia umownego odnoszącego się do przeliczania kredytu na dwie części tj. zgodną z prawem i wadliwą.
Takie rozstrzygnięcie jest sprzeczne z wyrokiem TSUE z dnia 29 kwietnia 2021 r. w sprawie C-19/20, w którym trybunał uznał, że przepisy unijne nie pozwalają, aby sądy krajowe usuwały jedynie fragment nieuczciwego warunku umownego, jeżeli sprowadzałoby się to do zmiany treści i istoty tego warunku.
Natomiast klauzula indeksacyjna mBanku wpisana została do rejestru wzorców umownych uznanych za niedozwolone pod numerem 5743 na podstawie wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 27 grudnia 2010 r., w sprawie XVII AmC 1531/09 oraz wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 maja 2013 r., w sprawie VI ACa 441/13. Sąd Okręgowy w Łodzi powinien więc uznać decyzję SOKiK za wiążącą (jako prejudykat) i nie był zobowiązany do ponownego badania abuzywności tych zapisów oraz własnej interpretacji.
Ponadto trudno sobie wyobrazić, że zgodna z prawem jest spłata kredytu w CHF po wyeliminowaniu z umowy kursu sprzedaży banku, bo zapisy umowy mBanku mówią, że „raty kapitałowo-odsetkowe oraz raty odsetkowe spłacane są w złotych”, a bank nie przewidywał możliwości spłaty kredytu we franku.
Bardzo kontrowersyjne jest także stwierdzenie, że klauzula waloryzacyjna została indywidualnie uzgodniona, co ma wyłączać ochronę przysługującą konsumentom w związku z niedozwolonymi postanowieniami umownymi na mocy art. 385 (1) k.c. W licznych postępowaniach sądowych przeciwko mBankowi dowiedzione zostało, że bank stosował narzucone z góry wzorce umowne, które nie podlegały negocjacjom. Interesujące zatem, czy Sąd Okręgowy w Łodzi dowiódł w każdym z ponad 1700 przypadków, że kredytobiorca uzgodnił indywidualnie z bankiem treść zapisów.
Prawnicy nie spodziewają się, aby wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi utrzymał się w II instancji, tym bardziej że Sąd Apelacyjny już raz opowiedział się w tej sprawie po stronie Frankowiczów udzielając im zabezpieczenia roszczeń.
Pozwy zbiorowe nie sprawdzają się w polskich warunkach
Opisywana sprawa jest kolejnym potwierdzeniem, że pozwy zbiorowe w polskich warunkach nie sprawdzają się. Frankowicze z mBanku co prawda mogą mieć duże nadzieje, że Sąd Apelacyjny w Łodzi uchyli kontrowersyjny wyrok sądu I instancji, ale sprawa przedłuży się o kolejne kilka lat, a trwa już blisko sześć lat.
Dlaczego pozwy zbiorowe są nieskutecznym sposobem dochodzenia roszczeń przez Frankowiczów? Przede wszystkim pozew zbiorowy aby był skuteczny musi spełnić liczne wymogi formalne tj. obejmować co najmniej 10 osób, których roszczenia są tego samego rodzaju i opierają się na tej samej podstawie faktycznej. Umowy frankowe co prawda opierały się na narzuconych przez bank wzorcach, ale były one zmieniane w kolejnych latach, dlatego nie jest łatwo skupić grupę kredytobiorców posiadających takie same umowy.
Niewątpliwą wadą pozwów zbiorowych w postępowaniach frankowych jest to, że sąd nie bada okoliczności zawarcia umowy. Ten element postępowania dowodowego jest natomiast ważny, bo decyduje czy bank dopełnił obowiązków informacyjnych wobec konsumenta, czy nie wprowadził go w błąd zapewnieniami o tym, że kredyty waloryzowane kursem obcej waluty są bezpieczne, a kurs franka szwajcarskiego jest stabilny. Te okoliczności często są decydującym czynnikiem przy rozstrzyganiu indywidualnych spraw frankowych na korzyść kredytobiorców.
Pozwy grupowe trwają o wiele dłużej niż sprawy z powództwa indywidualnego. Podczas gdy coraz więcej indywidualnych wyroków, także w sprawach przeciwko mBankowi, zapada w błyskawicznym tempie nawet kilku miesięcy, sprawy zbiorowe mogą trwać nawet 10 lat, gdyż są wieloetapowe, a na każdym z etapów pozwany bank może złożyć zażalenie, np. co do okoliczności szczególnych dotyczących części Frankowiczów z grupy. Sąd każdorazowo musi rozpoznać zarzuty banku, co znacząco przedłuża postępowanie.
Co więcej, korzyści finansowe z grupowych pozwów są znacznie niższe niż w przypadku postępowań indywidualnych, gdyż wymagane jest ujednolicenie roszczeń. Tymczasem każde zobowiązanie miało inną wartość, podobnie jak wysokość rat różniła się u poszczególnych kredytobiorców. W praktyce, po zakończeniu procesu zbiorowego, każdy kredytobiorca musi wezwać bank do zapłaty nienależnie pobranych rat, a jeśli bank odmówi – wnieść pozew indywidualny do sądu.
Biorąc pod uwagę przedstawione wyżej słabe strony postępowań zbiorowych, o wiele lepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z pomocy dobrej kancelarii frankowej i skierowanie do sądu pozwu indywidualnego. mBank przegrał w minionym roku 98-99% indywidualnych spraw frankowych, co potwierdza, że jest to jedyna skuteczna forma dochodzenia roszczeń.
Dodaj Opinie