W październiku 2019 r. sytuacja frankowiczów diametralnie się odmieniła, gdyż wtedy Trybunał Sprawiedliwości UE wydał pierwszy wyrok w polskiej sprawie frankowej, którym zasadność roszczeń kredytobiorców została potwierdzona, od tego więc momentu procesy z bankami stały się bardzo popularne i wiele tysięcy umów kredytowych zostało już unieważnionych. Od tamtych wydarzeń minęły blisko trzy lata, lecz co ciekawe, niemalże w rocznicę pierwszego wyroku, TSUE ponownie udzieli odpowiedzi na pytania skierowane przez polski sąd, tym razem jednak, sprawa dotyczyć ma przedawnienia roszczeń w sprawach frankowych oraz wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu. Stanowisko Trybunału poznamy 12 października br., jednak wszystko wskazuje na to, że i to orzeczenie będzie korzystne dla kredytobiorców.
Banki nie będą mogły się domagać wynagrodzenia?
Październikowe posiedzenie Trybunału Sprawiedliwości jest dla frankowiczów istotne przede wszystkim z tego powodu, gdyż wówczas Trybunał jednoznacznie potwierdzi bądź wykluczy, zasadność roszczeń kierowanych przez banki względem kredytobiorców, a dotyczących wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału kredytu.
W momencie, gdy sądy wręcz powszechnie zaczęły unieważniać umowy kredytowe odnoszące się do franków szwajcarskich i gdy banki zaczęły tracić cały zarobek z tych kredytów płynący, instytucje finansowe wymyśliły, że będą domagać się od swoich klientów wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału kredytu. Wskazane żądania banków od początku budziły dużo kontrowersji, a prawnicy i instytucje państwowe zgodnie podkreślali, że takie roszczenia nie są uzasadnione i stoją w sprzeczności z celami dyrektywy 93/13, banków to jednak nie zniechęciło i nie tylko zaczęły wysyłać wezwania do zapłaty kredytobiorcom, lecz i pozwy w tym zakresie trafiły do sądów.
Ciekawe: Ponad 2000 pozwów miesięcznie składają Frankowicze bo wygrywają i mieszkania będą za darmo?
Wśród frankowiczów żądania wysuwane przez banki wywołują mieszane uczucia, bo choć wszyscy zapewniają, że nie są one zasadne i sądy również oddalają pozwy banków w tym zakresie, to jednak żądania zapłaty się pojawiają, a to wywołuje stres i powoduje, że wielu kredytobiorców rezygnuje z dochodzenia unieważnienia kontraktu, właśnie z obawy przed potencjalnymi roszczeniami banku.
Sytuacja zrobiła się więc co najmniej dziwna i bardzo niepewna, dlatego rozstrzygnięcie TSUE w tym zakresie jest mocno wyczekiwane i bardzo potrzebne. Analizując natomiast dotychczasowe orzeczenia Trybunału można być praktycznie pewnym, że w tym przypadku TSUE również opowie się po stronie kredytobiorców, a więc, że żądania wynagrodzenia wysuwane przez banki uzna za bezzasadne.
Sąd Najwyższy próbował, ale nie wyszło…
Drugą bardzo istotną kwestią, która nadal nie została jednoznacznie rozstrzygnięta, choć Sąd Najwyższy próbował to zrobić, jest przedawnienie roszczeń po stronie banków, Trybunał odpowie więc na pytanie od kiedy termin przedawnienia zaczyna swój bieg w przypadku instytucji finansowych.
Przypomnijmy, w uchwale z dnia 7 maja 2021 r., sygn. akt: III CZP 6/21, Sąd Najwyższy stwierdził, iż niedozwolone postanowienie umowne jest od początku, z mocy samego prawa, dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta, który może udzielić następczo świadomej i wolnej zgody na to postanowienie i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną.
Sąd uznał zatem, że bieg terminu przedawnienia roszczeń restytucyjnych konsumenta nie może się rozpocząć zanim dowiedział się on lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowienia, gdyż dopiero wówczas mógł wezwać przedsiębiorcę do zwrotu świadczenia i od tego momentu rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia.
Innymi więc słowy, zdaniem Sądu Najwyższego bieg terminu przedawnienia roszczeń po stronie banków rozpoczyna się, gdy kredytobiorca złoży oświadczenie, że nie zgadza się by dalej obowiązywała umowa, która zawiera niedozwolone postanowienia umowne. Wydawało się, iż wskazana uchwała pomoże sądom w rozstrzyganiu spraw frankowych, w praktyce jednak okazało się, że stosowanie owej uchwały prowadzi do kolejnych rozbieżności.
Zobacz: W którym mieście i sądzie można NAJSZYBCIEJ unieważnić kredyt we frankach?
Sąd Najwyższy nie określił bowiem jednoznacznie od jakiego momentu należy liczyć bieg terminu przedawnienia, lecz odniósł się w tym zakresie do wiedzy i oświadczenia kredytobiorcy, czyli w każdym przypadku przedawnienie może się rozpoczynać w innym terminie, i sądy tak właśnie do tematu podchodzą, różnie określają początek terminu przedawnienia.
W najnowszym orzecznictwie sądowym można bowiem znaleźć przypadki, w których przedawnienie rozpoczynało się od momentu wypłaty kredytu, wezwania banku do zapłaty, złożenia pozwu, a nawet dopiero od wydania w sprawie frankowej prawomocnego orzeczenia stwierdzającego nieważność kontraktu.
Liczne rozbieżności w ustaleniu początkowego terminu od którego przedawnienie rozpoczyna swój bieg to problem zarówno dla kredytobiorców, jak i dla banków, gdyż żadna ze stron nie ma w takiej sytuacji pewności w jaki sposób ten termin zostanie ustalony, a ma on przecież bezpośrednio wpływ na przysługujące jej prawa.
Tematem tym szczególnie żywo zainteresowały się banki, gdyż po ich stronie zachodzi wówczas większe ryzyko utraty roszczeń z uwagi na upływ terminu przedawnienia, efekt jest więc taki, że banki masowo zaczęły pozywać swoich klientów o zwrot kapitału, gdyż jest to najskuteczniejszy sposób by przerwać przedawnienie. Jednoznaczne stanowisko TSUE w tej kwestii jest więc niezmiernie ważne.
TSUE rozstrzygnie również w kwestii przedawnienia w sprawach frankowych.
Pytanie skierowane do TSUE, a dotyczące kwestii przedawnienia jest mocno rozbudowane i wymagać będzie ponownej interpretacji kilku przepisów dyrektywy 93/13, Trybunał odpowie bowiem czy przepisy dyrektywy należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie wykładni sądowej przepisów krajowych, zgodnie z którą w przypadku zawarcia w umowie nieuczciwego warunku, bez którego umowa ta nie może być wykonywana:
- umowa ta staje się trwale bezskuteczna (czyli nieważna) z mocą wsteczną, tj. od chwili jej zawarcia, lecz dopiero po złożeniu przez konsumenta oświadczenia, że nie wyraża on zgody na utrzymanie w mocy nieuczciwego warunku oraz, że jest świadomy konsekwencji nieważności umowy i wyraża zgodę na nieważność umowy;
- bieg terminu przedawnienia roszczenia przedsiębiorcy o zwrot świadczeń nienależnych spełnionych na podstawie tej umowy rozpoczyna się dopiero od daty, w której konsument złożył oświadczenie, że nie wyraża zgody na utrzymanie w mocy nieuczciwego warunku, nawet jeżeli uprzednio konsument wezwał przedsiębiorcę do zapłaty, a także przedsiębiorca mógł wcześniej spodziewać się, że sformułowana przez niego umowa zawiera nieuczciwe warunki, oraz
- czy konsument może domagać się zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie dopiero od daty, w której złożył oświadczenie, że nie wyraża on zgody na utrzymanie w mocy nieuczciwego warunku, nawet jeżeli uprzednio wezwał przedsiębiorcę do zapłaty.
Co ciekawe, wskazana powyżej kwestia trafiła do TSUE na skutek pytań sformułowanych przez Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie, lecz i sędziowie z wydziału dedykowanego sprawom frankowym Sądu Okręgowego w Warszawie przygotowują podobne zagadnienie do rozstrzygnięcia przez Trybunał, jest więc duża szansa, że wkrótce problematyka przedawnienia zostanie jednoznacznie rozstrzygnięta.
Dodaj Opinie